RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Drzwi, wychodzące na wyłożoną płytami alejkę, byłyotwarte.- Dalej idź sam!Wezyr wszedł.W pierwszej sali na tle pędów i gron winnych ujrzałmalowidło przedstawiające króla składającego ofiarę bogini Hathor.Wezyrposzedł dalej i w następnej, sklepionej salce ujrzał siedzącego na posadzceNefera.- To ty jesteś kierownikiem robót Bractwa?- Przychodzisz w imieniu króla?- W rzeczy samej i przybywam tu w sprawie bardzo delikatnej, ale oficjalnie.Mówię ci to w imieniu Amenmesa i przypominam, że winieneś muposłuszeństwo.- Nie zapomniałem, że faraon jest najwyższym zwierzchnikiem Bractwa,powinien więc jako pierwszy podporządkować się prawu bogini Maat.Wszakon i jego wezyr są gwarantami tego prawa.- No tak, tak.Czy to prawda, że rozporządzacie dużymi zapasami złota?- Potrzebne nam jest na święte budowle.- Macie jednak Dom Złota i wytwarzacie tam złoto.- Jakiż to wezyr może wierzyć w ludzkie gadanie?- Faraon Amenmes domaga się należnych mu bogactw.- Jeśli to złoto w ogóle istnieje, to i tak nie wolno go wynosić poza MiastoPrawdy.- Powtarzam ci, że to złoto jest własnością króla.- Może przyjść i obejrzeć je sobie tutaj - odparł Nefer - w tajemnicydokonującego się dzieła.- To nie do przyjęcia! Sięgnij do skarbca i odstaw ten cenny metal do piątegofortu!- Nie licz na to.- Przypominam ci, że jestem wezyrem i przekazuję ci rozkaz samego króla.- Pomysł jest całkowicie chybiony, nie liczy się ani z istotą, ani z zadaniamiMiasta Prawdy.- Czy zdajesz sobie sprawę z wagi swoich słów?- Skarbów Bractwa nie wolno wynosić na roztrwonienie poza miasteczko.Jeśli ty, wezyr, tego nie rozumiesz, czeka cię klęska.- Dla dobra państwa gotów jestem zapomnieć to, co mi mówisz, ale wiedz, żemoja cierpliwość ma swój kres.Albo natychmiast wykonasz rozkaz, albo.- Albo co?Wezyr, zaskoczony bijącą z Milczka siłą spokoju, szukał słów.- Zwrócę się do króla o surową karę dla ciebie.Takiego nieposłuszeństwa niesposób tolerować.- To, co nazywasz nieposłuszeństwem, jest tylko poszanowaniem regułyBractwa.Faraon sam ją ustanowił, powołując Bractwo do życia.A ja mamobowiązek czuwać nad jej przestrzeganiem.- Uważaj, bo możesz stracić głowę.- Lepiej umrzeć, niż sprzeniewierzyć się danemu słowu.- Czy nic więcej nie masz mi do powiedzenia?- Wracaj do króla i spróbuj go przekonać, że się myli.- To ty ogromnie się mylisz, kierowniku robót.Wezyr wyszedł z pałacu i znów natknął się na Paneba z gęsią i psem.- Ani się waż szkodzić Bractwu - ostrzegł go Paneb - bo jak nie, to pożałujesz.- Masz czelność mi grozić?- Wybacz, ale nie mam do ciebie ani krzty zaufania i jestem całkowiciepewien, że nie dostrzegłeś, jaki duch ożywia nasze miasteczko.Wiedz poprostu, że jest to miejsce święte i nie wolno ci na nie nastawać.Wezyr był wściekły.Złożył Amenmesowi szczegółowe sprawozdanie,podkreślił w nim nieposłuszeństwo kierownika robót, bezczelność młodegoolbrzyma i odmowę współpracy ze strony Pisarza Grobowca.- Ze względu na skandaliczną postawę Nefera Milczka i na zniewagi podadresem Waszej Królewskiej Mości radziłbym go natychmiast aresztować iprzekazać mi do osądzenia.- A czy jesteś pewien, że miasteczko rzeczywiście ma dużo złota?- Całkiem pewien, Wasza Królewska Mość.Kierownik robót sam topotwierdził, ale upiera się i nie chce go Waszej Królewskiej Mości wydać.Wezwany na tę rozmowę Mehi z przyjemnością słuchał słów wezyra.NeferMilczek rzeczywiście zachował się zgodnie z przewidywaniami generała, samwięc wydał na siebie wyrok.Bractwo, pozbawione głowy, rozpadnie się ibędzie łatwą zdobyczą.- Co o tym myślisz, generale?- Wezyr bez wątpienia mówi prawdę i bardzo mnie dziwi postawakierownika robót.Zawsze wydawał mi się człowiekiem odpowiedzialnym irozważnym.A przypominam Waszej Królewskiej Mości, że jako oficjalnyprotektor Miasta Prawdy wolałbym raczej bronić miasteczka.- Czy trochę nie za późno?- Myślę, Wasza Królewska Mość, że warto jeszcze rozmawiać, i jestemprzeświadczony, że uda się nam przemówić Neferowi do rozsądku.- Źle go znasz, generale - przerwał Mehiemu wezyr.- Ten uparciuch nie chceuznać władzy naszego króla.- Tego nie mogę pojąć.- Ruszaj do miasteczka, generale - rozkazał Amenmes - i przyprowadź mi tuNefera Milczka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl