[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie przyczepiam się do niej, ale muszę od czegoś zacząć.Zwłoki były w domupanny Pebmarsh.To łączy ją ze sprawą.Znalazła je ta Webb i nie muszę ci mówić, jak38często osoba znajdująca zwłoki jest ostatnią, która widziała denata żywego.Do czasuuzyskania nowych faktów w rachubę wchodzą te dwie kobiety. Kiedy wszedłem do pokoju, tuż po trzeciej, facet był martwy od pół godziny,prawdopodobnie nieco dłużej.Co powiesz na to? Sheila Webb jadła lunch między 13.30 a 14.30.Popatrzyłem na niego z rozdrażnieniem. Czego dowiedziałeś się o Currym?Hardcastle odpowiedział z niespodziewaną goryczą: Niczego! Co to znaczy niczego? To znaczy, że on nie istnieje.Nie ma takiego człowieka. Co mówi to biuro ubezpieczeniowe? Nic nie mówi, ponieważ nie istnieje.Stołeczne i Terenowe TowarzystwoUbezpieczeń nie istnieje.Podobnie jak pan Curry z Denvers Street.Nie ma pana Curry,ulicy Denvers, numeru 7 i jakiegokolwiek innego. Ciekawe.Chcesz powiedzieć, że miał wizytówki, z lipnym nazwiskiem, adresemi lipną nazwą towarzystwa ubezpieczeniowego? Przypuszczalnie. To gruba historia, nie sądzisz?Hardcastle wzruszył ramionami. Na razie to domysły.Może pobierał fałszywe opłaty ubezpieczeniowe.Możeprzedstawiał się w ten sposób i naciągał ludzi.Mógł być oszustem lub hochsztaplerem,kawalarzem albo prywatnym detektywem.Nie wiemy. Ale odkryjecie to. Och tak, w końcu dowiemy się.Posłaliśmy jego odciski palców, żeby sprawdzićczy był kiedykolwiek karany.Jeśli tak, będzie to wielki krok naprzód, jeśli nie, będą trud-ności. Prywatny kapuś zastanowiłem się. To mi się podoba.Otwiera pewne moż-liwości. Na razie mamy właśnie tylko możliwości. Kiedy odbędzie się rozprawa? Pojutrze.Zwykła formalność, po której nastąpi odroczenie. Co mówi lekarz? Zakłuty ostrym narzędziem.Coś w rodzaju kuchennego noża do jarzyn. To raczej wyklucza pannę Pebmarsh, co? Wątpliwe, by niewidoma kobieta byław stanie zasztyletować mężczyznę.Ona naprawdę jest niewidoma? Och tak, nie widzi.Sprawdziliśmy.Jest tą osobą, za którą się podaje.Pracowałajako nauczycielka matematyki w North Country School, straciła wzrok szesnaście lattemu, zaczęła się wprawiać w piśmie brajlowskim i ostatecznie dostała posadę w Insty-39tucie Aaronberga. Może jest chora psychicznie? I ma bzika na punkcie zegarów i agentów ubezpieczeniowych? To zbyt fantastyczne, by uwierzyć nie mogłem powstrzymać pewnego entu-zjazmu w moich słowach. Zupełnie jak u Ariadny Oliver w jej najgorszych powieści-dłach, albo u Garry ego Gregsona w szczytowej formie& Dalej, baw się dobrze.Nie jesteś nieszczęsnym inspektorem policji na służbie.Niemusisz zadowolić nadintendenta czy komisarza i całej reszty tych facetów. No dobrze! Może wydostaniemy coś pożytecznego z sąsiadów. Wątpię powiedział gorzko Hardcastle. Nawet gdyby ten człowiek został za-bity we frontowym ogródku i dwaj zamaskowani mężczyzni wnieśli go do domu i taknikt nie wyjrzałby przez okno.Niestety, to nie jest wieś.Wilbraham Crescent jest uliczkąeleganckich rezydencji.Około godziny pierwszej sprzątaczki, które mogłyby coś zauwa-żyć, udają się do domów.Nie przyjeżdża nawet wózek mleczarza& Nie ma starszej inwalidki, siedzącej cały dzień przy oknie? Tego właśnie nam trzeba, ale nie mamy. A co z numerami 18 i 20? Pod osiemnastką mieszka pan Waterhouse, kierownik kancelarii adwokac-kiej Gainsford i Swettenham z siostrą, która spędza czas na dyrygowaniu bratem.O dwudziestce wiem tylko, że kobieta mieszkająca tam trzyma około dwudziestukotów.Nie lubię kotów&Powiedziałem mu, że życie policjanta jest ciężkie i wyruszyliśmy.Rozdział siódmySchodząc ze schodów swego domu przy Wilbraham Crescent 18, pan Waterhouseobejrzał się niespokojnie na siostrę. Jesteś zupełnie pewna, że nic ci się nie stanie? Panna Waterhouse parsknęła obu-rzona. Nie wiem, o co ci chodzi, James.Pan Waterhouse wyglądał na skruszonego.Tak często wyglądał przepraszająco, że byłto praktycznie główny rys jego fizjonomii. Cóż, miałem na myśli, że trzeba brać pod uwagę to, co zdarzyło się zaledwie wczo-raj w sąsiednim domu&Pan Waterhouse wychodził właśnie do kancelarii adwokackiej, gdzie pracował.Był tosympatyczny, siwowłosy mężczyzna z pochylonymi ramionami i twarzą raczej szarą niżróżową, ale nie tą szarością typową dla chorego.Panna Waterhouse wysoka i koścista, należała do kobiet serio, nie znoszących głu-piego zachowania u innych. Czy mam zostać zamordowana dlatego, że wczoraj przydarzyło się to komuś w są-siedztwie? No cóż Edith, zależy, kto popełnił to morderstwo. Wyobrażasz sobie, że ktoś przechadza się po Wilbraham Crescent, wybierającofiarę z każdego domu? Doprawdy, James, to po prostu bluznierstwo. Bluznierstwo? zdziwił się pan Waterhouse.Ten aspekt nie przyszedł mu namyśl. Wydaje mi się, że to zbyt naciągnięte, Edith. Chciałabym zobaczyć tego, kto przychodzi tu, aby mnie zabić oświadczyłaenergicznie panna Waterhouse.Jej bratu przyszło na myśl, że to jest mało prawdopodobne.Gdyby on sam szukałofiary, nie wybrałby nigdy własnej siostry.Jeżeli ktoś pokusiłby się o taki niecny za-miar, najprawdopodobniej zostałby zdzielony siekierą lub ołowianą kulą do podpiera-41nia drzwi, a następnie, zakrwawiony i sponiewierany, odstawiony na policję. Miałem na myśli powiedział z narastającym uczuciem skruchy że plączą siętutaj różne niepożądane typy. Niewiele wiemy o tym, co się zdarzyło odparła siostra. Krążą różne plotki.Pani Head opowiadała dziś rano niesamowite historie. Tak, tak pan Waterhouse popatrzył na zegarek.Nie miał ochoty słuchać histo-ryjek przyniesionych przez ich gadatliwą sprzątaczkę.Siostra nigdy nie traciła czasu naodbrązowianie tych fajerwerków wyobrazni, bo ją bawiły. Niektórzy powiadają, że to był skarbnik czy też powiernik Instytutu Aaronberga,że było coś nie w porządku z księgami rachunkowymi, i że przyszedł przesłuchać w tejsprawie pannę Pebmarsh. I zamordowała go? pan Waterhouse wydawał się lekko ubawiony. Niewidomakobieta? Ależ na pewno& Zarzuciła mu kawałek drutu na szyję i udusiła.Nie pilnował się.Kto miałby się nabaczności przy niewidomym? Oczywiście nie wierzę w to dodała [ Pobierz całość w formacie PDF ]