[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cierpienie to jest podobne do mąk czyśćcowych; bo jak tam oczyszczają się dusze, aby mogłyujrzeć Boga w jasnym widzeniu życia przyszłego, tak i tu na swój sposób oczyszczają się, abysię mogły przeobrazić w Niego przez miłość - w tym życiu.25.O sile tego oczyszczenia, o jego większym i mniejszym stopniu, o tym, kiedy dotyczy onorozumu, woli i pamięci, samej substancji duszy, części zmysłowej lub wszystkiego razem, i jakmożna poznać, czy dotyczy ono jednego lub drugiego oraz w jakim czasie, stopniu i okresiedrogi duchowej się zaczyna - rozprawialiśmy już w Nocy ciemnej Drogi na Górę Karmel,więc teraz nie powtarzamy tego; zresztą nie należy to do naszego założenia.Wystarczy tupowiedzieć, że Bóg, który teraz chce wejść do duszy przez zjednoczenie i przeobrażenie jej wmiłość, jest tym samym Bogiem, który przedtem zalewał ją i oczyszczał światłem i żaremswego boskiego płomienia.Podobnie i ogień, który już całkowicie objął drzewo, jest tymsamym ogniem, który je przedtem przygotowywał, jak już powiedzieliśmy.Tak więcpłomień, który teraz, wszedłszy do duszy, jest słodki, przedtem, gdy był na zewnątrz i dopieroją ogarniał, był dla niej dręczący.26.To wszystko chce wyrazić dusza, gdy mówi w obecnym wierszu: Bo nie masz w sobie jużbólu żadnego.Streszczając to wszystko, mówi niejako: Już nie jesteś dla mnie ciemny, jakprzedtem, lecz jesteś boskim światłem mego rozumu, przez które cię mogę widzieć: nie tylkonie osłabiasz mego niedołęstwa, lecz jesteś mocą mej woli, dzięki czemu mogę cię kochać iradować się tobą, będąc już cała przemieniona w boską miłość; wreszcie nie tylko nieprzygniatasz i nie uciskasz samej substancji mej duszy, lecz jesteś dla niej chwałą, rozkoszą iwolnością, gdyż o mnie można powiedzieć to, co śpiewa się w Pieśni nad pieśniami: Którażto jest, która wstępuje z puszczy, opływająca rozkoszami, oparta o miłego swego, nawszystkie strony rozlewająca miłość? (8, 5).Skoro tak jest, toSkończ już! - jeśli to zgodne z twym pragnieniem27.tj.dopełnij już całkowicie zaślubin duchowych ze mną, przez uszczęśliwiające widzenieCiebie! - gdyż o nie prosi tu dusza.Chociaż bowiem jest prawdą, że w tym tak wysokimstanie dusza jest tym spokojniejsza i bardziej zadowolona, im całkowiciej jest przeobrażona wmiłość i im mniej pragnie lub prosi dla siebie, wszystkiego pragnąc dla Umiłowanego, gdyżjak mówi św.Paweł, miłość nie szuka swego (7 Kor 13, 5), lecz tego, co jest Oblubieńca tojednak, żyjąc jeszcze w nadziei, nie może nie odczuwać braków.Budzą się więc w niejwzdychania, co prawda słodkie i miłe, za tym, czego jej jeszcze brakuje do doskonałegoposiadania dziedzictwa synów Bożych, w którym, po osiągnięciu chwały, skończy się jejpożądanie.Pożądanie to bowiem, chociażby się tu cieszyło jak największym zjednoczeniem zBogiem, nie nasyci się i nie spocznie, aż się ukaże Jego chwała (Ps 16, 15), tym bardziej żejuż zakosztowało Jego smaku i słodyczy, jakich się w tym stanie doznaje.A tak wielka jest tasłodycz duszy, że gdyby Bóg nie umacniał również ciała, chroniąc naturę swą prawicą, jak touczynił z Mojżeszem w jaskini skalnej (W j 33, 22), by nie ponosząc śmierci mógł ujrzeć Jegochwałę, to za każdym wybuchem tych płomieni rozprysłoby się jej życie naturalne iponiosłaby śmierć, nie mając zdolności w swej niższej części na przyjęcie tak wielkiego i takwzniosłego ognia chwały.28.I dlatego to pragnienie i prośba nie jest tu dla duszy cierpieniem, gdyż w tym stanie niemoże go już odczuwać, lecz raczej pragnieniem pełnym słodyczy i rozkoszy, bo prosipoddana swym duchem i uczuciem.Dlatego mówi w wierszu: skończ już! - jeśli to zgodne ztwym pragnieniem.Wola bowiem i pożądanie duszy tak są zjednoczone z Bogiem, że zanajwiększą swą chlubę uważają spełnienie tego, czego Bóg chce.Tak jasne są w tym działaniu odblaski miłości i chwały, która nie mogąc wejść do duszy zpowodu ciasnoty ziemskiego mieszkania, zatrzymuje się u jej drzwi, że byłoby to znakiemmałej miłości nie prosić o dopełnienie tej miłości i doskonałości.Nadto widzi dusza, że przez ten ogrom rozkoszy i przez udzielanie się jej Oblubieńcapobudza ją Duch Zwięty i zaprasza do tej niezmiernej chwały, którą jej stawia przed oczyprzedziwnymi sposobami i pełnymi słodyczy afektami, mówiąc jej w duchu to, co dooblubienicy z Pieśni nad pieśniami, a co ona sama daje poznać mówiąc: Oto miły mój mówido mnie: Wstań przyjaciółko moja, gołębico moja, piękna moja, a przyjdz! Boć już zimaminęła, deszcz przeszedł (s.734) i ustał.Ukazały się kwiaty na ziemi naszej, przyszedł czasobrzynania winnic, głos synogarlicy słyszan jest w ziemi naszej; figa wypuściła zieloneowoce swoje, winnice kwitnące wydały wonność swoją.Wstań, przyjaciółko moja, pięknamoja, a przyjdz! Gołębico moja w rozpadlinach skalnych, w szczelinie parkanu ukaż mioblicze twoje, niechaj głos twój zabrzmi w uszach moich, albowiem głos twój wdzięczny aoblicze twoje piękne (2, 10-14).Wszystkie te rzeczy dusza czuje i pojmuje każdą z osobna wtym wzniosłym odczuciu chwały, którą jej okazuje Duch Zwięty w słodkim i czułympłomieniu, z pragnieniem, by weszła już do chwały.Wzywana więc odpowiada wzajemnie:Skończ już! - jeśli to zgodne z twym pragnieniem.W tych słowach zanosi do Oblubieńca owedwie prośby, których On sam nauczył nas w Ewangelii, mianowicie: Adveniat regnum tuum;fiat voluntas tua; Przyjdz królestwo Twoje; bądz wola Twoja (Mt 6, 10).Innymi słowy:oddaj mi całkowicie Twe królestwo, jeśli to zgodne z Twym pragnieniem.29.I by tak byłoZerwij zasłonę tym słodkim zderzeniem.Ową zasłoną jest to, co przeszkadza tak wielkiej sprawie.Aatwo bowiem jest przyjść doBoga, gdy wszystkie przeszkody są usunięte i zerwane zasłony, które nie pozwalały nazłączenie się duszy z Bogiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]