[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bill przeÅ‚amaÅ‚ to uczucie, bar-dzo chciaÅ‚ bowiem na wypadek, gdyby nie miaÅ‚ już okazji powiedzieć tego osobiÅ›cie żo-nie i dzieciom, przekazać im, jak bardzo ich kochaÅ‚.Jego listy przypominaÅ‚y te, którew przeddzieÅ„ niebezpiecznego zadania pisali piloci.Najważniejszym podarkiem przynoszonym przez odwiedzajÄ…cych byÅ‚y zawsze wia-domoÅ›ci.Te zawsze zbyt krótkie spotkania w niskim budynku po drugiej stronie po-dwórka poÅ›wiÄ™cano omawianiu najrozmaitszych prób uwolnienia Paula i Billa.Odno-siÅ‚ wrażenie, że najistotniejszy czynnik stanowi czas.PrÄ™dzej czy pózniej, taka lub innataktyka powinna poskutkować.Na nieszczęście, w miarÄ™ upÅ‚ywu czasu Iran staczaÅ‚ siÄ™po równi pochyÅ‚ej.Rewolucja nabieraÅ‚a rozpÄ™du.Czy EDS zdoÅ‚a wydobyć Paula i Billana wolność, zanim caÅ‚y kraj eksploduje?Również przyjazdy do poÅ‚udniowej części miasta, gdzie znajdowaÅ‚o siÄ™ wiÄ™zienie,stawaÅ‚y siÄ™ stopniowo coraz bardziej niebezpieczne dla ludzi z EDS.Paul i Bill nigdynie wiedzieli, kiedy i czy w ogóle dojdzie do nastÄ™pnych odwiedzin.Gdy mijaÅ‚ czwar-ty, a potem piÄ…ty dzieÅ„, Bill zaczynaÅ‚ siÄ™ zastanawiać, czy przypadkiem wszyscy nie po-wrócili już do Stanów i nie pozostawili go tutaj wraz z Paulem.BiorÄ…c pod uwagÄ™, żekaucja byÅ‚a niewiarygodnie wysoka, a ulice Teheranu niewiarygodnie niebezpieczne,może uznali sprawÄ™ Paula i Billa za przegranÄ…? Mogli zostać zmuszeni, wbrew swojejwoli, do wyjazdu, aby ocalić wÅ‚asne życie.Bill przypominaÅ‚ sobie wycofanie siÄ™ Ame-rykanów z Wietnamu, kiedy ostatnich pracowników ambasady zabierano z dachów do172Å›migÅ‚owców i mógÅ‚ wyobrazić sobie tÄ™ scenÄ™ powtarzajÄ…cÄ… siÄ™ w ambasadzie amery-kaÅ„skiej w Teheranie.Od czasu do czasu podtrzymywaÅ‚y go na duchu odwiedziny pracowników amba-sady.Oni również przyjeżdżajÄ…c tu podejmowali ryzyko, ale nigdy nie przynosili żad-nych konkretnych informacji na temat wysiÅ‚ków podejmowanych przez rzÄ…d, aby do-pomóc Paulowi i Billowi.I Bill doszedÅ‚ wiÄ™c do wniosku, że Departament Stanu jestbezradny.Odwiedziny dr Houmana, ich iraÅ„skiego adwokata, poczÄ…tkowo bardzo dodawaÅ‚yim otuchy.Wkrótce jednak Bill zorientowaÅ‚ siÄ™, że Houman w typowo iraÅ„ski sposóbwiele przyrzeka i niewiele osiÄ…ga.Fiasko spotkania z Dadgarem pogrążyÅ‚o Billa w roz-paczy.Aatwość natomiast, z jakÄ… Dadgar wywiódÅ‚ w pole Houmana oraz jego niewzru-szone postanowienie, aby zatrzymać Paula i Billa w wiÄ™zieniu, przeraziÅ‚y go.Bill niemógÅ‚ usnąć przez caÅ‚Ä… noc.SamÄ… wysokość kaucji uznaÅ‚ za oszaÅ‚amiajÄ…cÄ….Nikt nigdy na Å›wiecie nie zapÅ‚aciÅ‚ do-tÄ…d takiego okupu.PrzypomniaÅ‚ sobie historie o amerykaÅ„skich biznesmenach porwa-nych w Ameryce PoÅ‚udniowej i trzymanych dla okupu w wysokoÅ›ci miliona lub dwóchmilionów dolarów.(Najczęściej ich zabijano).Inne porwania milionerów, polity-ków czy jakichÅ› znakomitoÅ›ci, wiÄ…zaÅ‚y siÄ™ z żądaniami trzech albo czterech milionów nigdy jednak trzynastu.Nikt nie zapÅ‚aci aż tyle za Paula i Billa.Poza tym nawet tak olbrzymia suma pieniÄ™dzy nie kupi im możliwoÅ›ci wyjaz-du z Iranu.Najprawdopodobniej bÄ™dÄ… trzymani w areszcie domowym tu, w Tehera-nie do czasu, kiedy tÅ‚um wezmie górÄ™.Niekiedy kaucja sprawiaÅ‚a na nim wrażeniew wiÄ™kszym stopniu puÅ‚apki niż drogi ucieczki.ByÅ‚ to swego rodzaju paragraf 22.Wszystkie te przeżycia uczyÅ‚y hierarchii wartoÅ›ci.Bill zorientowaÅ‚ siÄ™, że może daćsobie radÄ™ bez swego piÄ™knego domu, samochodów, wyszukanego jedzenia i czystegoubrania.Nie byÅ‚o czymÅ› szczególnie trudnym żyć w brudnym pokoju z peÅ‚zajÄ…cym poÅ›cianie robactwem.Wszystko, co miaÅ‚ w życiu, zostaÅ‚o mu zabrane i uÅ›wiadomiÅ‚ sobie,że jedynym, na czym mu zależy, jest jego rodzina.Kiedy zrozumie siÄ™ istotÄ™ sprawy, tonaprawdÄ™ liczÄ… siÄ™ tylko Emily, Vicki, Jackie, Jenny i Chris.Wizyta Coburna dodaÅ‚a mu nieco otuchy.Gdy zobaczyÅ‚ Jaya w obszernym, siÄ™gajÄ…-cym niemal do ziemi pÅ‚aszczu i weÅ‚nianej czapce, z rudym zarostem na policzkach, na-tychmiast domyÅ›liÅ‚ siÄ™, że nie przyjechaÅ‚ on do Teheranu, aby dziaÅ‚ać oficjalnymi ka-naÅ‚ami.Coburn wiÄ™kszÄ… część odwiedzin spÄ™dziÅ‚ na rozmowie z Paulem i jeżeli nawetprzekazaÅ‚ Paulowi jakieÅ› informacje, Chiapparone nie powtórzyÅ‚ mu tego.Bill byÅ‚ za-dowolony dowie siÄ™, gdy nadejdzie pora.Ale nastÄ™pnego dnia po odwiedzinach Coburna nadeszÅ‚y zÅ‚e wieÅ›ci.16 styczniaszach opuÅ›ciÅ‚ Iran.Telewizor w wiÄ™ziennym hallu zostaÅ‚ wÅ‚Ä…czony wyjÄ…tkowo po poÅ‚udniu i Paul wraz173z Billem oraz innymi wiÄ™zniami obserwowali tÄ™ niewielkÄ… ceremoniÄ™ pożegnalnÄ…, któ-ra odbywaÅ‚a siÄ™ w Pawilonie Cesarskim na lotnisku Mehrabad.ByÅ‚ tam szach z żonÄ…,troje z czwórki dzieci, jego teÅ›ciowa i mnóstwo dworzan.%7Å‚egnaÅ‚ ich premier ShahpourBakhtiar i tÅ‚um generałów.Bakhtiar ucaÅ‚owaÅ‚ dÅ‚oÅ„ szacha i wÅ‚adca z orszakiem wsiadÅ‚do samolotu.SiedzÄ…cy w wiÄ™zieniu ludzie z ministerstwa byli przygnÄ™bieni.WiÄ™kszość z nich,w taki czy inny sposób, przyjazniÅ‚a siÄ™ z czÅ‚onkami rodziny szacha lub osobami z naj-bliższego jej otoczenia.A teraz ich protektorzy wyjeżdżajÄ….OznaczaÅ‚o to, iż w najlep-szym wypadku muszÄ… siÄ™ pogodzić z dÅ‚ugim pobytem w wiÄ™zieniu.Bill czuÅ‚, że szachwyjeżdżajÄ…c zabraÅ‚ ze sobÄ… ostatniÄ… szansÄ™ na pomyÅ›lny dla Stanów Zjednoczonych ob-rót wydarzeÅ„ w Iranie.Teraz nastÄ…pi tu jeszcze wiÄ™kszy chaos i zamieszanie, zwiÄ™kszysiÄ™ zagrożenie wszystkich Amerykanów przebywajÄ…cych w Teheranie i zmniejszymożliwość szybkiego uwolnienia Paula i Billa.Wkrótce po tym, jak telewizja pokazaÅ‚a wzbijajÄ…cy siÄ™ w niebo odrzutowiec sza-cha, do uszu Billa zaczÄ…Å‚ dochodzić niewyrazny szum jakby odlegÅ‚ego tÅ‚umu gro-madzÄ…cego siÄ™ na zewnÄ…trz wiÄ™zienia.HaÅ‚as przeksztaÅ‚ciÅ‚ siÄ™ szybko w pandemoniumkrzyków, wiwatów, klaksonów samochodowych.Telewizja pokazaÅ‚a zródÅ‚o tego haÅ‚asu setki tysiÄ™cy IraÅ„czyków zapeÅ‚niaÅ‚o ulice krzyczÄ…c: Szah ra5à! Szach odszedÅ‚! PaulorzekÅ‚, że przypomina mu to paradÄ™ noworocznÄ… w Filadelfii.Wszystkie samochody je-chaÅ‚y z wÅ‚Ä…czonymi Å›wiatÅ‚ami i wiÄ™kszość z nich trÄ…biÅ‚a bez przerwy.Wielu kierowcówodchyliÅ‚o wycieraczki na przednich szybach i przyczepiÅ‚o do nich gaÅ‚ganki po wÅ‚Ä…-czeniu wycieraczek powiewaÅ‚y miarowo w obie strony.Po ulicach krążyÅ‚y ciężarówkipeÅ‚ne Å›wiÄ™tujÄ…cej, rozradowanej mÅ‚odzieży, w caÅ‚ym mieÅ›cie tÅ‚umy przewracaÅ‚y i nisz-czyÅ‚y pomniki szacha.Bill zastanawiaÅ‚ siÄ™, jakie bÄ™dÄ… nastÄ™pne poczynania tÅ‚umu.Za-czÄ…Å‚ wtedy zastanawiać siÄ™, co zrobiÄ… strażnicy i wiÄ™zniowie, jak zachowajÄ… siÄ™ wobecnich? Może kiedy nastÄ…pi owo historyczne uwolnienie wszystkich spÄ™tanych iraÅ„skichemocji, wÅ‚aÅ›nie Amerykanie stanÄ… siÄ™ ich celem?Razem z Paulem starali siÄ™ jak najmniej rzucać w oczy i caÅ‚y dzieÅ„ spÄ™dzili w ce-li.Leżeli na swoich pryczach i rozmawiali bezÅ‚adnie.Paul paliÅ‚ papierosy.Bill staraÅ‚ siÄ™nie myÅ›leć o przerażajÄ…cych scenach, widzianych w telewizji, ale ryk nieokieÅ‚znanegomrowia ludzkiego, powszechny krzyk rewolucyjnego triumfu przenikaÅ‚ mury i wypeÅ‚-niaÅ‚ mu uszy, jak ogÅ‚uszajÄ…cy trzask i Å‚oskot grzmotu poprzedzajÄ…cy bliskie uderzeniepioruna [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]