[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie było nic dziwnego w tym, że Ganimedejczycy składali na Ziemi wizyty w czasie, gdy ich cywilizacja kwitła na Minerwie, czyli dwadzieścia pięć milionów lat temu.Ich naukowcy przewidzieli, że nadejdzie epoka, kiedy pogorszą się warunki życia na planecie, że nastąpi w atmosferze wzrost stężenia dwutlenku węgla, na który mieli wrodzoną niską tolerancję, toteż jednym z powodów ich zainteresowania Ziemią była możliwość jej zasiedlenia.Szybko jednak porzucili ten pomysł.Ganimedejczycy pochodzili od przodków, których metabolizm wykluczał mięsożerność, a co za tym idzie, również agresywność, bezwzględność i większość cech niezbędnych do walki o przetrwanie.Barbarzyństwo, które zapanowało na Ziemi w okresie późnego oligocenu i wczesnego miocenu, uczyniło ją zbyt niegościnną dla łagodnych Ganimedejczyków i uniemożliwiło im osiedlenie się na niej.Wizyty na Ziemi miały jednak, oprócz zaspokojenia naukowej ciekawości Ganimedejczyków, jeden praktyczny skutek.W trakcie badań nad zastanymi formami życia zwierzęcego odkryli oni zupełnie nowy mechanizm absorbowania CO2, dający ziemskiej faunie znacznie większą, genetycznie warunkowaną tolerancję.Podsuwał on alternatywny sposób rozwiązania problemu Minerwy.Ganimedejczycy sprowadzili na swoją planetę wiele różnych gatunków ziemskich zwierząt, żeby przeprowadzić genetyczne eksperymenty mające na celu przeszczepienie własnym gatunkom genów kodujących określone funkcje, które miały zostać przekazane potomkom.Parę dobrze zachowanych okazów tych ziemskich zwierząt znaleziono we wraku z Ganimedesa, a Danchekker przywiózł część z nich do Westwood, żeby przeprowadzić szczegółowe badania.Eksperymenty nie udały się i wkrótce Ganimedejczycy zniknęli.Ziemskie gatunki pozostawione na Minerwie szybko wyparły niemal bezbronną miejscową faunę, przystosowały się do nowych warunków, rozeszły po całej planecie i ewoluowały.Prawie dwadzieścia pięć milionów lat później – około pięćdziesięciu tysięcy lat przed obecnym okresem na Ziemi – Minerwę zasiedlał inteligentny, w pełni ludzki gatunek.Istoty te nazwano Lunarianami, gdyż pierwsze ślady ich istnienia odkryto w trakcie wypraw księżycowych, podejmowanych w dwutysięcznym dwudziestym ósmym roku, w tym samym czasie, kiedy Hunt przeniósł się z Anglii, żeby podjąć pracę w UNSA.Lunarianie byli gwałtowną i wojowniczą rasą.Szybko rozwinęli technikę i w końcu podzielili się na dwa mocarstwa, Cerios i Lambię, które zaczęły toczyć ze sobą zaciętą, totalną wojnę na całej planecie i poza nią.Gwałtowność tego konfliktu doprowadziła do zniszczenia Minerwy, narodzin Plutona i asteroidów oraz osierocenia Księżyca.Na Księżycu znalazła się garstka tych, którzy przeżyli.Kiedy wreszcie satelita przechwycony przez Ziemię ustabilizował się na orbicie wokół niej, uratowanym udało się jakoś dotrzeć do jedynego schronienia w całym Układzie Słonecznym – na powierzchnię Ziemi.Przez tysiąclecia groziło im wymarcie.Na pewien czas wrócili do barbarzyństwa, zapominając o swoich korzeniach.W porę jednak umocnili się i rozpoczęli ekspansję.Wyparli neandertalczyków, pochodzących od naczelnych, które spokojnie ewoluowały na Ziemi.W końcu opanowali całą planetę jako ludzie współcześni.Dopiero znacznie później, kiedy na nowo odkryli naukę i ruszyli w kosmos, znaleźli ślady pozwalające im zrekonstruować historię własnego pochodzenia.Vic i Lyn zastali Danchekkera w poplamionym białym fartuchu laboratoryjnym.Mierzył i badał duże, brązowe, pokryte futrem zwierzęce ciało leżące na stole sekcyjnym.Było potężnie umięśnione, a w miejscu, skąd usunięto żuchwę, widniały mocne, przerażające zęby istoty mięsożernej.Danchekker poinformował przybyłych, że jest to ciekawy okaz pokrewny Daphoenodonowi z dolnego miocenu.Pomimo wyraźnie palcochodnego sposobu poruszania się, stosunkowo długich nóg i ciężkiego ogona, na podstawie trzech górnych trzonowców można było zaklasyfikować zwierzę jako przodka Amphicyona, a zatem wszystkich współczesnych niedźwiedzi.w przeciwieństwie do Cynodesmusa, którego okaz Danchekker także miał i który z powodu dwóch górnych zębów trzonowych stanowił ogniwo pośrednie miedzy Cynodictisem a współczesnymi Canidae.Goście uwierzyli mu na słowo.Hunt wymusił na Caldwellu obietnicę, że jeśli uda się doprowadzić do lądowania thurieńskiego statku, Danchekker znajdzie się w komitecie powitalnym; prawdopodobnie wiedział o ganimedejskiej biologii i psychologii więcej niż ktokolwiek inny ze światowej społeczności naukowców.Caldwell poruszył ten temat w poufnej rozmowie z dyrektorem Instytutu Westwood, a tamten zgodził się i powiadomił Danchekkera, którego nie trzeba było długo namawiać.Niezbyt mu się jednak podobał sposób, w jaki ważne osobistości odpowiedzialne za kierowanie sprawami Ziemi, brały się do tego zadania [ Pobierz całość w formacie PDF ]