[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. UzyskaÅ‚am kilka rzeczy.KawaÅ‚ki ob-razów.Ale byÅ‚a to jedna z tych spraw, gdzie moja siÅ‚a nie bardzo pomogÅ‚a.ZostaÅ‚a udu-szona biaÅ‚Ä… jedwabnÄ… stuÅ‚Ä… ksiÄ™dza.WysyÅ‚aÅ‚a okropne emanacje.ZÅ‚e, diabelskie wibra-cje.%7Å‚adnych jasnych obrazów.Tylko bezksztaÅ‚tne wyobrażenia.KoÅ›ciół byÅ‚ nimi wy-peÅ‚niony.Niczym.niewidzialnymi chmurami zÅ‚a.Zabójca zniszczyÅ‚ oÅ‚tarz.oddaÅ‚ naniego mocz.Lou wstaÅ‚ tak gwaÅ‚townie, że przewróciÅ‚ krzesÅ‚o, ale chyba tego nie zauważyÅ‚.StaÅ‚z rÄ™kÄ… przy czole, jakby próbowaÅ‚ przywoÅ‚ać rodzÄ…cÄ… siÄ™ myÅ›l.151 To szaleÅ„stwo.Przeciwko czemu wystÄ™pujemy? Czy to możliwe, żeby czÅ‚owiek,którego usiÅ‚ujemy znalezć w King s Point, byÅ‚ tym samym czÅ‚owiekiem, który zabiÅ‚ two-jÄ… przyjaciółkÄ™? DziaÅ‚a w tym samym stylu, czyż nie? zauważyÅ‚ Maks. Tak cholernie brutalnie powiedziaÅ‚ Lou. I ze skrzywieniem na tle religijnym.Korzenie tych ostatnich zabójstw mogÄ… siÄ™gać przynajmniej jedenaÅ›cie lat wstecz.Byćmoże nawet gÅ‚Ä™biej.Mary rozumiaÅ‚a, co miaÅ‚ na myÅ›li, chociaż, o dziwo, aż do tej chwili nigdy nie widzia-Å‚a zwiÄ…zku miÄ™dzy Å›mierciÄ… Patty a innymi.WyczuwajÄ…c, jakie wrażenie wywarÅ‚o na niej objawienie Lou, Maks Å›cisnÄ…Å‚ uspoka-jajÄ…co ramiÄ™ żony.Czasami nie zdawaÅ‚ sobie sprawy ze swej wÅ‚asnej siÅ‚y.Jego uÅ›cisk byÅ‚trochÄ™ bolesny.Podniecony jak nigdy dotÄ…d, ruszajÄ…c siÄ™ szybko i sprawnie Lou udaÅ‚ siÄ™ do kuchnii wyciÄ…gnÄ…Å‚ dużą szklankÄ™ z szafy za lodówkÄ….Z lady obok zlewu wziÄ…Å‚ butelkÄ™ wild tur-key i nalaÅ‚ sobie solidnÄ… porcjÄ™.WróciÅ‚ ze szklankÄ… w rÄ™ku i stanÄ…Å‚ w drzwiach jadalni. To siÄ™ ciÄ…gle komplikuje.Ile osób, o których nie mamy pojÄ™cia, zabiÅ‚ ten czÅ‚owiek?Za ile innych popeÅ‚nionych przez te lata, a nie wykrytych zabójstw jest odpowiedzial-ny? Lou przeÅ‚knÄ…Å‚ Å‚yk bourbona. Ten stwór, kimkolwiek lub czymkolwiek on jest a coraz częściej myÅ›lÄ™ o nim jak o rzeczy grasuje, gwaÅ‚ci i zabija caÅ‚kowicie bez-karnie od co najmniej jedenastu lat.To przerażajÄ…ce.Jego ostatnie sÅ‚owa zakłóciÅ‚ odgÅ‚os grzmotu.Szyba okienna zadrżaÅ‚a.Tak jak zapo-wiadano, nadchodziÅ‚a bożonarodzeniowa nocna burza.Maks spojrzaÅ‚ na plastikowy szton. Zapytajmy tablicÄ™, ile byÅ‚o ofiar.O maÅ‚o nie zaprotestowaÅ‚a.BolÄ… mnie ramiona, chciaÅ‚a powiedzieć.Jestem zbytzmÄ™czona, aby to dalej ciÄ…gnąć.Wyczerpana.Wydrążona.Ale wiedziaÅ‚a, że prawdziwÄ… przyczynÄ… niechÄ™ci do ponownego przesÅ‚uchania tabli-cy ouija byÅ‚ strach.BaÅ‚a siÄ™ tego, co mogÅ‚a usÅ‚yszeć.JeÅ›li podda siÄ™ tak Å‚atwo strachowi, nigdy nie nauczy siÄ™ polegać na samej sobie.NiepokoiÅ‚a jÄ… ta możliwość i ogarniaÅ‚o coraz silniejsze przekonanie, iż wkrótce znajdziesiÄ™ w wielkim niebezpieczeÅ„stwie, przed którym Maks nie bÄ™dzie w stanie jej ochro-nić.PoÅ‚ożyÅ‚a palce na sztonie.Maks zrobiÅ‚ to samo.Lou postawiÅ‚ przewrócone krzesÅ‚o.UsiadÅ‚ i wziÄ…Å‚ dÅ‚ugopis.OdezwaÅ‚a siÄ™ do tablicy ouija: Czy jesteÅ› gotowa odpowiedzieć na wiÄ™cej pytaÅ„?TAK.Grzmot przetaczaÅ‚ siÄ™ nad King s Point.%7Å‚arówki w wiszÄ…cych pod sufitem lampachzamrugaÅ‚y, prawie zgasÅ‚y, potem znowu zaÅ›wieciÅ‚y peÅ‚nÄ… mocÄ….152 Mężczyzna, który zabiÅ‚ Rochelle Drake, zamordowaÅ‚ również innych ludzi.Ileosób zabiÅ‚?TRZYDZIEZCI PI. Mój Boże! To drugi Kuba Rozpruwacz! powiedziaÅ‚ Lou. Kuba Rozpruwacz nie zabiÅ‚ aż tylu odezwaÅ‚ siÄ™ Maks. Tablica siÄ™ myli.MusisiÄ™ mylić.Zapytaj jeszcze raz, Mary.PowtórzyÅ‚a pytanie drżącym gÅ‚osem.TRZYDZIEZCI PI.WiszÄ…ca lampa zamrugaÅ‚a i zgasÅ‚a. Awaria stwierdziÅ‚ Lou. Nie chcÄ™ siedzieć w ciemnoÅ›ci oznajmiÅ‚a Mary. JeÅ›li to potrwa dÅ‚użej niż minutÄ™, przyniosÄ™ Å›wiece z szafy w korytarzu.Za oknami rozbÅ‚ysnÄ…Å‚ niesamowity bukiet bÅ‚yskawic.Ostre wybuchy niebiesko-biaÅ‚ych Å›wiateÅ‚ tworzyÅ‚y seriÄ™ siekanych, stroboskopowych obrazów: Lou siÄ™gajÄ…cy poszklankÄ™ z bourbonem kilkoma pozornie nie powiÄ…zanymi ruchami, Maks odwracajÄ…cygÅ‚owÄ™ w stronÄ™ Mary, jak postać z filmu wyÅ›wietlanego zacinajÄ…cym siÄ™ projektorem.Potem bÅ‚yski ustaÅ‚y.ZapanowaÅ‚a caÅ‚kowita ciemność, a grzmoty ucichÅ‚y, sÅ‚ychaćbyÅ‚o tylko odlegÅ‚e warczenie.Powinien teraz spaść deszcz, ale nie spadÅ‚.Niebo po-wstrzymaÅ‚o potok.Po niespeÅ‚na minucie lampy zamrugaÅ‚y blado, po czym zaÅ›wieciÅ‚y peÅ‚nÄ… mocÄ….Westchnęła z ulgÄ….Maks chciaÅ‚ dalej zadawać pytania. Zapytaj tablicÄ™, kiedy ten czÅ‚owiek uderzy ponownie.Mary powtórzyÅ‚a pytanie.DZIZ WIECZOREM. O której wieczorem?SIÓDMA TRZYDZIEZCI. Czyli za godzinÄ™ z minutami powiedziaÅ‚ Lou. Gdzie uderzy? zapytaÅ‚a Mary.PARADA W PORCIE. Wiesz, co to znaczy powiedziaÅ‚ ponuro Lou do Maksa. Od trzydziestu latw porcie urzÄ…dzana jest bożonarodzeniowa parada oÅ›wietlonych Å‚odzi. I zapytaÅ‚Mary: Nigdy o tym nie sÅ‚yszaÅ‚aÅ›? Teraz, gdy o tym wspomniaÅ‚eÅ›, przypominam sobie. Te wszystkie przystrojone Å‚odzie, które widziaÅ‚eÅ› zeszÅ‚ej nocy, bÄ™dÄ… jej częściÄ….DoÅ‚Ä…czÄ… te, które nie cumujÄ… na staÅ‚e w naszym porcie.Może ze sto pięćdziesiÄ…t lub wiÄ™-cej.153 W Long Beach i Newport Beach urzÄ…dzajÄ… takie parady na tydzieÅ„ przed Å›wiÄ™ta-mi wyjaÅ›niÅ‚ Maks. Ale ta ceremonia w King s Point jest bardziej spektakularna niżgdzie indziej. Dla najefektowniej przystrojonych Å‚odzi przeznaczono nagrodÄ™ pieniężnÄ…, ufun-dowanÄ… przez jednego z naszych bogatszych żeglarzy, który uwielbia parady.To impo-nujÄ…cy widok.WiÄ™kszość portowych restauracji otwiera siÄ™ na ten czas.Menu jest ogra-niczone, ale miejsca wyprzedane na tydzieÅ„ lub dwa przed czasem.Mary spojrzaÅ‚a na tablicÄ™ ouija i zapytaÅ‚a: Czy zabójca ma upatrzonÄ… konkretnÄ… ofiarÄ™ w Å‚odzi?TAK. Kogo?ON MA STRZELB. Kogo zastrzeli?CHCE ZASTRZELI KRÓLOW. KrólowÄ…? zdziwiÅ‚a siÄ™ Mary. KrólowÄ… parady wyjaÅ›niÅ‚ Lou. To bÄ™dzie Å‚atwy cel.Dziewczyna stoi na tyl-nym pokÅ‚adzie najwiÄ™kszej Å‚odzi, znajdujÄ…cej siÄ™ zazwyczaj poÅ›rodku korowodu.Jestw centrum reflektorów.DosÅ‚ownie. I dwukrotnie okrąża port wraz z innymi Å‚odziami dodaÅ‚ Maks. WiÄ™c jeÅ›linie uda mu siÄ™ za pierwszym razem, może poczekać, aż dziewczyna ukaże siÄ™ podczasdrugiego okrążenia.NastÄ™pne pytanie nie padÅ‚o, ale nagle plastikowy szton poruszyÅ‚ siÄ™ pod ich palcamii przeÅ›lizgnÄ…Å‚ po nowej serii liter.KIMBALL S GAMES AND SNACKS. Czy skorzysta z tej wieży?TAK.WIE%7Å‚A KIMBALL S. Mamy godzinÄ™, żeby mu przeszkodzić powiedziaÅ‚ Maks.Lou wstaÅ‚. ZadzwoniÄ™ na policjÄ™. Do Patmore a? w gÅ‚osie Mary brzmiaÅ‚o powÄ…tpiewanie. On ma tutaj wÅ‚adzÄ™. Ale czy usÅ‚ucha ciÄ™ po wczorajszym faÅ‚szywym alarmie? zapytaÅ‚a. Musi wysÅ‚uchać!Znowu burza i wiatr.Mary zdjęła rÄ™ce ze sztonu i objęła siÄ™ ramionami.Wciąż byÅ‚o jej zimno. A jeÅ›li Patmore rzeczywiÅ›cie zgodzi siÄ™ wystawić czujkÄ™ na wieży? Tego wÅ‚aÅ›nie chcemy, nie?154 Nie widzisz? powiedziaÅ‚a. Dzisiejszy wieczór może być powtórzeniem wczo-rajszego.ZeszÅ‚ej nocy zabójca wiedziaÅ‚, że na niego czekamy.Dlaczego nie miaÅ‚by wie-dzieć i tym razem?Lou zawahaÅ‚ siÄ™ zaskoczony, zaniepokojony i niezdecydowany.W koÅ„cu siÄ™gnÄ…Å‚ poszklankÄ™ i wypiÅ‚ resztÄ™ bourbona. Może bÄ™dzie na nas czekaÅ‚.Może nie mamy szans.JeÅ›li tablica ouija ma racjÄ™,jeÅ›li on naprawdÄ™ zabiÅ‚ trzydzieÅ›cioro piÄ™cioro ludzi i nigdy nie zostaÅ‚ zÅ‚apany, musibyć cholernie sprytny.Prawdopodobnie zbyt sprytny jak dla nas.Ale musimy spróbo-wać, czyż nie? Nie możemy po prostu tu siedzieć i rozmawiać o pogodzie, najnowszychksiążkach i ostatnich trendach paryskiej mody, podczas gdy on bÄ™dzie zabijaÅ‚! Masz racjÄ™ przytaknÄ…Å‚ Maks [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]