RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.DoszÅ‚a do bramy, nikt jej nie zatrzymaÅ‚.Brama byÅ‚a stół i spoczęły po bokach pustego, zÅ‚otego talerza.otwarta.PrzeszÅ‚a przez tÄ™ bramÄ™.- Cofnij tÄ™ klÄ…twÄ™ - wyszeptaÅ‚.Nic.StężaÅ‚a.GdzieÅ› w Å›rodku otworzyÅ‚a siÄ™, niezaleczona%7Å‚adnej zasadzki za wÄ™gÅ‚em, żadnej strzaÅ‚y w plecy.jeszcze, rana.UsÅ‚yszawszy swoje imiÄ™, odwróciÅ‚a siÄ™ gwaÅ‚townie.W - Oni mi zaufali - powiedziaÅ‚a cicho.- A ja zaufaÅ‚ambramie ktoÅ› staÅ‚, ale nieuzbrojony.Odziany dostojnie, ale jemu.A teraz oni nie żyjÄ….Choć przypadkiem w tÄ™ sprawÄ™bez przesady.To musiaÅ‚ być któryÅ› z dworzan.Nie znaÅ‚a zostali wmieszani.tego czÅ‚owieka.- Cofnij klÄ…twÄ™ - powtórzyÅ‚ zbolaÅ‚y.To już nie dostojny- JesteÅ› wolna, Tessano - przemówiÅ‚.- Możesz udać siÄ™, pan byÅ‚ i wÅ‚adca, ale niewidzialnym brzemieniemdokÄ…d zechcesz.Mam ci jednak przekazać zaproszenie od przygnieciony do ziemi starzec.- SiÅ‚a zÅ‚ego byÅ‚o miÄ™dzywielmożnego Dorbisza.- Tu ukÅ‚oniÅ‚ siÄ™ lekko, ale z nami - mówiÅ‚ z rezygnacjÄ… - siÅ‚a zÅ‚ego ci zrobiÅ‚em.Przezszacunkiem.- JeÅ›li odmówisz, bÄ™dziesz mogÅ‚a oddalić siÄ™ pięć lat musiaÅ‚aÅ› sypiać z otwartymi oczami z powodubez przeszkód.moich ludzi.Zaproszenie? Oddalić? O co w tym chodziÅ‚o?! SÅ‚uchaÅ‚a w milczeniu tych wyznaÅ„.Przez umysÅ‚UdaÅ‚a siÄ™ za tym czÅ‚owiekiem.Poprowadzono jÄ… z przepÅ‚ywaÅ‚y twarze tych, którzy jej zaufali.A którychwszelkimi honorami przez najÅ›wietniejsze dziedziÅ„ce i zawiodÅ‚a.korytarze.Wartownicy oddawali jej honory, potÄ™gujÄ…c - Nieraz pewnie chciaÅ‚aÅ› mojej Å›mierci - ciÄ…gnÄ…Å‚dezorientacjÄ™.W koÅ„cu otworzone na oÅ›cież drzwi ukazaÅ‚y Dorbisz.- Nieraz pewnie chciaÅ‚aÅ› mnie zabić.- SiÄ™gnÄ…Å‚ pobogato zastawiony stół.Dwa nakrycia.Przy jednym z nich nóż.%7Å‚ywsza iskra pojawiÅ‚a siÄ™ w jego oczach.- Zabij.siedziaÅ‚ pan i wÅ‚adca tego zamku - wielmożny Dorbisz.Zabierz mi życie.Tylko cofnij tÄ™ klÄ…twÄ™.PodniósÅ‚ siÄ™ na jej widok.SiedziaÅ‚a poruszona zachowaniem starca, ale milczaÅ‚a.- PrzyjęłaÅ› wiÄ™c moje zaproszenie - rzekÅ‚ dostojnie.- WypuÅ›ciÅ‚ nóż z trzÄ™sÄ…cych siÄ™ dÅ‚oni.ZakryÅ‚ twarz.- - ToZrozumiaÅ‚bym, gdybyÅ› odmówiÅ‚a.mój syn - zaÅ‚kaÅ‚.- Z nieprawego Å‚oża, ale to mój syn.JeÅ›li chciaÅ‚ jÄ… pokonać, wprawiajÄ…c w zdumienie, to mu Pierworodny.To przejdzie na dzieci jego i na caÅ‚y ród.siÄ™ udaÅ‚o.Nie byÅ‚aby teraz w stanie wyciÄ…gnąć miecza, BÅ‚agam ciÄ™, Tessano, cofnij tÄ™ klÄ…twÄ™!nawet gdyby pÄ™dziÅ‚a ku niej banda rozbestwionych PatrzyÅ‚a na Å‚kajÄ…cego starca.Powoli kieÅ‚kujÄ…ce,wazgrołów - bo by siÄ™ baÅ‚a, że tylko ona ich widzi.nieÅ›miaÅ‚e współczucie nie mogÅ‚o jednak wygrać z jÄ…trzÄ…cÄ…- SiÅ‚a zÅ‚ego byÅ‚o miÄ™dzy nami - odezwaÅ‚ siÄ™ ponownie, siÄ™ ranÄ….marszczÄ…c brwi.- PrzemyÅ›laÅ‚em trochÄ™ tej nocy.Może - Oni mi zaufali - powtórzyÅ‚a.Nikt nie broniÅ‚ jejjeszcze uda siÄ™ coÅ› naprawić - mówiÅ‚ do niej, ale na niÄ… nie wyjÅ›cia.NastÄ™pnego dnia dogoniÅ‚ jÄ… jezdziec.patrzyÅ‚.RozlaÅ‚ wino do zÅ‚otych pucharów.- Nie - Wielmożny Dorbisz zapytuje, czego żądasz.spoczniesz? Przystanie na wszystko, co z góry zapowiada, tylkoUsiadÅ‚a.MiaÅ‚a przed sobÄ… czÅ‚owieka, który w ciÄ…gu powiedz.nocy postarzaÅ‚ siÄ™ o jakieÅ› dwadzieÅ›cia lat.- Nic, co mógÅ‚by mi dać, nie zwróci im życia - odparÅ‚a.Dorbisz zasiadÅ‚ za stoÅ‚em, ktoÅ› przysunÄ…Å‚ mu krzesÅ‚o.PrzebyÅ‚a jeszcze raz tÄ™ samÄ… drogÄ™, tyle że w odwrotnymNie byÅ‚a Å›wiadoma, że przed chwilÄ… to samo uczyniono dla kierunku.ChciaÅ‚a odnalezć ciaÅ‚o Tollina.ZnalazÅ‚aniej, ani że chwilÄ™ pózniej zostawiono ich w komnacie kopiec ziemi.Przynajmniej tyle, że nie pozwoliÅ‚, bysamych.Jej wzrok bezwolnie powÄ™drowaÅ‚ na stół.MusiaÅ‚a zwierzÄ™ta rozwlekÅ‚y go po lesie.przeÅ‚knąć Å›linÄ™, która napÅ‚ynęła obficie do wygÅ‚odniaÅ‚ych OdnalazÅ‚a też pozostaÅ‚e kopce, dwa.W pierwszymust: gotowane w warzywach przepiórki z kaszÄ… gryczanÄ…, odruchu chciaÅ‚a rozkopać je i pochować każdego osobno,kasza jÄ™czmienna na mleku, pasztet z gÄ™sich wÄ…tróbek z ale zrezygnowaÅ‚a.Nie byÅ‚ to wystarczajÄ…cy powód, byjabÅ‚kami, ciemny chleb.WyczuÅ‚a delikatny zapach rosoÅ‚u.zakłócać im spoczynek.GdzieÅ› w Å›rodku zatliÅ‚a siÄ™ tylkoZacisnęła palce na porÄ™czy krzesÅ‚a, by rÄ™ce same nie nieÅ›miaÅ‚a nadzieja, że MÅ›cisÅ‚awa i MiÅ‚owoja pochowano wsiÄ™gnęły po jadÅ‚o.jednym grobie.UklÄ™kÅ‚a przy kopcach, zanurzyÅ‚a w ziemiNOWA FANTASTYKA  % 6 2005 323 Kinga Bochenek  % DÄ™bypaznokcie.TrwaÅ‚a tak, wspominajÄ…c, aż zmÄ™czone ciaÅ‚o DÄ™by zaszumiaÅ‚y, ale nie zrozumiaÅ‚a odpowiedzi.JeÅ›lizasnęło [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl