[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A co z tobą? Jaką rolę chcesz odegrać?Dominic wzruszył ramionami.- Po naszym pierwszym spotkaniu poczytałem sobie o Wielkim Gło-dzie.Naprawdę chcę dopaść tego drania.- Nie pozwól, żeby kierowały tobą emocje.Stracisz koncentrację, awtedy łatwo o błąd.- Jak ty to robisz, że niczego nie czujesz?Przysunęła się jeszcze bliżej i uśmiechnęła uwodzicielsko.- Powiem ci jak.Za każdym razem, kiedy Huber kładł dłoń na moimtyłku, wyobrażałam sobie, że to ty, Dom, i to mi poprawiało nastrój.Dziękitemu jakoś to przeżyłam.- Włożyła sobie do ust ciastko.Speszony Dominic zamrugał, a jego policzki przybrały czerwoną barwę.Reggie roześmiała się.- %7łartuję.Posłuchałam rady Whita, żeby się trochę rozchmurzyć.Apoważnie, kiedy Huber to robił, nie dotykał mnie, tylko swojej niemieckiejlaluni Barbary.%7łeby go dopaść, musiałam odegrać swoją rolę.To byłatylko gra.Właśnie tak daję sobie z tym radę.Gdybym podchodziła do tegoemocjonalnie, przegrałabym, a on nadal by żył.Dominic dopiło piwo.- Jak to było?Spojrzała na niego wzrokiem bez wyrazu.- Kiedy wkładał mi łapę pod sukienkę?- Nie.Chodzi mi o.no, wiesz.- Szczerze mówiąc, wcale o tym nie myślałam.Po prostu to zrobiłam.- Nigdy jeszcze nie musiałem tego zrobić.Byłem ciekawy, jak to jest.- Kiedy przyjdzie czas, dasz sobie radę, Dom.U każdego to wyglądainaczej, ale ty wykonasz zadanie.Nie mam żadnych wątpliwości.Dominic milczał przez chwilę, a potem odezwał się cicho:- Inni, kiedy polują na nazistów, oddają ich w ręce policji i stawiająprzed sądem.Dlaczego my nie postępujemy tak samo?Reggie pochyliła się i prawie wyszeptała:- O tych przypadkach czytasz w gazetach.Naprawdę myślisz, że niema grup, które oddają Niemców bezpośrednio Izraelczykom? I myślisz, że%7łydzi stawiają ich przed sądem? Ludzi przestaje to obchodzić.Amerykaniemają w Departamencie Sprawiedliwości specjalny wydział, który zajmujesię nazistami.Obcięto mu fundusze i zatrudnienie, ponieważ wszystkim sięwydaje, że starzy zwolennicy Hitlera już prawie wymarli.Tak jakby Trze-cia Rzesza miała monopol na całe zło.W Afryce, Azji, Europie Wschod-niej widziałam ludobójstwo, o jakim się nikomu nie śniło.W tym wypadkunie istnieją granice geograficzne.Każdy, kto myśli inaczej, jest niespełnarozumu.Po dłuższej chwili milczenia Dominic zmienił temat.- A jak idzie opracowywanie planu?Spojrzała na niego surowo.- Nie zamierzam na ten temat dyskutować w miejscu publicznym.- Przepraszam.Jadę dziś wieczorem do Harrowsfield.Reggie się rozluzniła.- Ja też.Profesor chce zacząć wcześnie.A para, która mieszka nademną, bez przerwy się rżnie.Słyszę tylko: O Boże, O Boże, o tak, rób mitak!.Włączam radio na cały regulator, ale i tak doprowadza mnie to doszału.Chcesz jechać ze mną?- Nie, jadę motocyklem.- Masz na myśli tę swoją rakietę? - zapytała cierpko.- Co? Aha, widzę, że rozmawiałaś z Whitem nie tylko o operacji.- Nie za mocno pada na jazdę na dwóch kółkach?- Mój sprzęt nadaje się na każdą pogodę - odparł i dodał ze smutkiem:- W Harrowsfield podoba mi się bardziej niż w domu w Richmondzie.- A ja się cieszę, że wreszcie porządnie się wyśpię.- W takim razie do zobaczenia na miejscu.Muszę jeszcze zatankować.Kiedy zbierali się do wyjścia, Reggie położyła dłoń na jego ramieniu.- Gdy przyjdzie odpowiednia chwila, musisz się skoncentrować natym, żeby sprawiedliwości stało się zadość.To wszystko.I dasz sobie radę.Gwarantuję.10.Następnego ranka Reggie wstała wcześnie.Siedziała w swojej sypial-ni na trzecim piętrze w Harrowsfield i drżała z zimna.Tej części domunigdy nie ogrzewano.Wyjrzała przez okno.Deszcz przestał padać i wyda-wało jej się nawet, że zza chmur zaczyna wyglądać słońce.Umyła twarzwodą z kranu, przebrała się w dres i tenisówki, wyszła z domu tylnymidrzwiami i zaczęła biec.Po przebiegnięciu ośmiu kilometrów, spocona irozgrzana, wróciła do domu.Z kuchni dolatywał zapach parzonej kawy ijajecznicy na bekonie.Umyła się szybko pod prysznicem, dzielnie znoszącspłukiwanie zimną wodą przy akompaniamencie brzęczenia starych rur.Przebrała-się w dżinsy, sweter z dekoltem w serek, włożyła buty na pła-skim obcasie i zeszła na dół.Zdarzało się, że Harrowsfield odwiedzało nawet dwadzieścia osób na-raz, ale wiedziała, że dzisiaj będzie ich co najwyżej dziesięć.Część histo-ryków pracowała w bibliotece i w znajdujących się na parterze i pierwszympiętrze gabinetach.Ich zadaniem było natrafienie na trop kolejnego potwo-ra, którym organizacja mogłaby się zająć.Byli także filolodzy zajmującysię językami, którymi mówiono na terenach, gdzie pojawiało się kolejnewcielone zło.Jeszcze inni ślęczeli nad starymi depeszami, wykradzionymidokumentami dyplomatycznymi i ręcznie spisanymi relacjami o przeróż-nych okrucieństwach, przemyconymi z krajów Trzeciego Zwiata.Zadaniestawało się coraz trudniejsze.Naziści bardzo skrupulatnie gromadziliwszelkie dokumenty.Sadyści, działający w innych częściach świata, niezostawiali tylu śladów swoich niegodziwości.Mallory nadzwyczaj dokładnie sprawdzał wszystkich ludzi, którzy mielidla niego pracować.Nie prowadzono, rzecz jasna, oficjalnej rekrutacji.Trudno zamieścić ogłoszenie w gazecie o poszukiwaniu szukających spra-wiedliwości ochotników gotowych zabijać tych, którzy na śmierć zasłużyli.Pewnego razu Mallory miał gościnne wykłady na uniwersytecie i tamznalazł Reggie.Po trwających miesiąc swojego rodzaju umizgach poruszyłtemat oddania w ręce sprawiedliwości nazistów, którym udało się opuścićNiemcy przed upadkiem Trzeciej Rzeszy [ Pobierz całość w formacie PDF ]