
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z krzykiem i gwizdaniem woznica strzepnÄ…Å‚ lejcami i konie ruszyÅ‚y.Otoczonystrażą wóz wyjechaÅ‚ z Warowni DarczyÅ„ców.Chemoise nie mogÅ‚a iść za nim do Longmot.WiedziaÅ‚a, że nigdy już nie ujrzyojca.22TRUDNY WYBÓRBorenson uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ do Gaborna i patrzyÅ‚, jak na twarzy ksiÄ™cia pojawia siÄ™wyraz zrozumienia - zaczynaÅ‚ pojmować, że Raj Ahten przybyÅ‚ głównie po to, by usiecich obu, ojca i syna.Borenson zaÅ› poczuÅ‚, że ogarnia go czarna rozpacz.SpojrzaÅ‚ na króla SylvarrestÄ™.Nie jestem mordercÄ…, powiedziaÅ‚ sobie.Niejestem.Zawsze staraÅ‚ siÄ™ być dobrym żoÅ‚nierzem.Chociaż żyÅ‚ dla miecza i dziÄ™kimieczowi, nie lubiÅ‚ zabijać.WalczyÅ‚, aby bronić życia przyjaciół.Unicestwianie ichwrogów nie byÅ‚o dlaÅ„ celem samym w sobie.Nawet jego towarzysze broni go nierozumieli.Owszem, Å›miaÅ‚ siÄ™ w walce, ale nie dlatego, że lubiÅ‚ rozlew krwi.Już dawnosiÄ™ nauczyÅ‚, że to najlepszy sposób, aby zasiać strach w sercach przeciwników.DostaÅ‚ jednak od króla wyrazny rozkaz: zabić darczyÅ„ców Raja Ahtena, nawetjeÅ›li bÄ™dzie wÅ›ród nich jego przeÅ‚ożony i najdroższy przyjaciel - syn królewski.StarczyÅ‚o spojrzenie, aby poznać, że Sylvarresta utraciÅ‚ swoje dary.ZidiociaÅ‚y,nie potrafiÅ‚ już nawet siedzieć samodzielnie na koniu, oczy rozszerzone miaÅ‚ strachem.Musieli go aż przywiÄ…zać do łęku.Borenson pomyÅ›laÅ‚, że ta dziewczyna obok króla to albo Ioma, albo królowa,chociaż która, trudno byÅ‚o powiedzieć, skoro utraciÅ‚a dar urody.SkórÄ™, miaÅ‚a szorstkÄ…jak popÄ™kany rzemieÅ„.Nie jestem mordercÄ…, powtórzyÅ‚ sobie Borenson, wspominajÄ…c minione lata,kiedy Orden Å›wiÄ™towaÅ‚ Hostenfest z SylvarrestÄ….Wonie pieczonej wieprzowiny,mÅ‚odego wina i rzepy zawsze rozchodziÅ‚y siÄ™ daleko i mocno.I jeszcze Å›wieży chleb zmiodem i pomaraÅ„cze z Mystarrii.Sylvarresta nigdy nie szczÄ™dziÅ‚ ani wina, ani żartów.Gdyby Borenson nie uważaÅ‚, że król to ktoÅ› nieporównanie znaczniejszy odniego, chÄ™tnie nazywaÅ‚by SylvarrestÄ™ swoim przyjacielem.Na wyspie Thwynn, gdzie urodziÅ‚ siÄ™ Borenson, zasady goÅ›cinnoÅ›ci jasnopowiadaÅ‚y, że skrzywdzenie lub zamordowanie kogoÅ›, kto ciÄ™ żywiÅ‚, jest najcięższÄ…zbrodniÄ….Takich zÅ‚oczyÅ„ców zabijano bez litoÅ›ci.Borenson widziaÅ‚ kiedyÅ›, jak prawieukamienowano pewnego mężczyznÄ™, który jedynie obraziÅ‚ gospodarza.To Ioma.Dopiero teraz jÄ… poznaÅ‚, a i to nie po rysach, lecz po zgrabnej sylwetce.PamiÄ™taÅ‚, jak pewnego wieczoru, siedem lat temu, siedziaÅ‚ w Warowni Króla przyhuczÄ…cym ogniu i popijaÅ‚ korzenne wino.Orden z SylvarrestÄ… opowiadali sobie ozabawnych zdarzeniach z poprzednich polowaÅ„.GÅ‚oÅ›ny Å›miech obudziÅ‚ mÅ‚odÄ… IomÄ™ wpokoju powyżej, przyszÅ‚a wiÄ™c posÅ‚uchać.Ku zdumieniu Borensona księżniczka siadÅ‚a mu na kolanach i wystawiÅ‚a stopydo ognia.Nie wybraÅ‚a ani króla, ani żadnego z ich strażników.WybraÅ‚a jego i siedziaÅ‚atak potem, patrzÄ…c sennie w jego rudÄ… brodÄ™.ByÅ‚a piÄ™kna już jako dziecko i BorensonpoczuÅ‚ przypÅ‚yw instynktu opiekuÅ„czego.WyobraziÅ‚ sobie, że pewnego dnia też bÄ™dziemiaÅ‚ równie udanÄ… córkÄ™.Teraz uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ do Gaborna i staraÅ‚ siÄ™ ukryć wÅ›ciekÅ‚ość i obrzydzenie dosiebie, że bÄ™dzie musiaÅ‚ wykonać rozkaz.Ale przecież nie jestem mordercÄ….Ze wzgórza zbiegÅ‚ rumak zabitego Niezwyciężonego.Uszy poÅ‚ożyÅ‚ po sobie,stanÄ…Å‚ i rozejrzaÅ‚ siÄ™ spokojnie dokoÅ‚a.Ioma podjechaÅ‚a do niego, zaczęła coÅ› do niegoszeptać, wzięła wodze.SpróbowaÅ‚ jÄ… ugryzć, ale uderzyÅ‚a go po żelaznym naczółku wokolicy chrap, żeby wiedziaÅ‚, kto tu rzÄ…dzi.Potem przywiodÅ‚a konia Borensonowi.PodjeżdżajÄ…c, zesztywniaÅ‚a w siodle.SpojrzaÅ‚a na rycerza z lÄ™kiem w żółtychoczach.- ProszÄ™, panie Borenson.Nie od razu przyjÄ…Å‚ wodze.StaÅ‚a w zasiÄ™gu ciosu, mógÅ‚by jÄ… zabić samÄ… pięściÄ…,zÅ‚amać jej kark.Ale staÅ‚a obok i chciaÅ‚a mu pomóc.Raz jeszcze byÅ‚ jej goÅ›ciem.NiepotrafiÅ‚ uderzyć.- OddaÅ‚eÅ› dziÅ› wielkÄ… przysÅ‚ugÄ™ memu ludowi, wywabiajÄ…c Raja Ahtena zzamku Sylvarresta - powiedziaÅ‚a.W Borensonie zakieÅ‚kowaÅ‚a nieÅ›miaÅ‚a nadzieja.Może ona nie jestpoÅ›rednikiem Wilka? Może jedynie, aczkolwiek trudno w to uwierzyć, oddaÅ‚a wÅ‚asnydar, co nie stanowiÅ‚o wiÄ™kszego zagrożenia dla Mystarrii? Gdyby tak byÅ‚o, miaÅ‚bypretekst, aby jÄ… oszczÄ™dzić.Z ciężkim sercem przejÄ…Å‚ wodze.Ogier nie zareagowaÅ‚ na jego obcÄ… zbrojÄ™.ZamiótÅ‚ tylko ogonem, odganiajÄ…c muchy.- DziÄ™kujÄ™, księżniczko - odparÅ‚.Mam rozkaz ciÄ™ zabić, powiedziaÅ‚bynajchÄ™tniej, wolaÅ‚bym wiÄ™c ciÄ™ nigdy nie spotkać.Jednak wczeÅ›niej musiaÅ‚ poznaćlepiej plan Gaborna.Może książę miaÅ‚ jakiÅ› powód, aby sprowadzić króla i IomÄ™,powód, którego Borenson nie potrafiÅ‚ sobie nawet wyobrazić.- SÅ‚yszaÅ‚am wiele rogów w lasach - zagadnęła Ioma.- Gdzie reszta waszychludzi? ChciaÅ‚abym im podziÄ™kować.Borenson odwróciÅ‚ siÄ™.- Pojechali godzinÄ™ temu.To nie byÅ‚a dobra pora na rozmowy.ZdjÄ…Å‚ swojÄ… broÅ„ z martwego konia,przeniósÅ‚ jÄ… na zdobycznego wierzchowca i skoczyÅ‚ na siodÅ‚o [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]