[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ByÅ‚a zbyt wysoka, wieczniezmÄ™czona, miaÅ‚a tÅ‚ustÄ… cerÄ…, rano nakÅ‚adaÅ‚a na twarz maÅ›ci, które zmywaÅ‚adopiero wieczorem.PochlebiaÅ‚a sobie, że zna wszystkie sekrety wyższychkrÄ™gów towarzyskich.- NieczÄ™sto mnie odwiedzasz, umiÅ‚owany bracie.- Jestem zajÄ™ty.- DoszÅ‚y mnie pogÅ‚oski, że niewiele masz do roboty.- Zapytaj swego męża.- Nie przyszedÅ‚eÅ› chyba po to, żeby mnie podziwiać.- To prawda, potrzebujÄ™ rady.GrymaÅ›na byÅ‚a zachwycona, gdyż Ramzes nie lubiÅ‚ zaciÄ…gaćzobowiÄ…zaÅ„ u innych ludzi.- SÅ‚ucham.JeÅ›li bÄ™dÄ™ w odpowiednim nastroju, udzielÄ™ ci rady.- Czy znasz niejakÄ… Izet?- Opisz jÄ….Książę opowiedziaÅ‚ o dziewczynie znad kanaÅ‚u.- Izet urodziwa! Grozna prowokatorka.Jest bardzo mÅ‚oda, ale nie możesiÄ™ już doliczyć starajÄ…cych siÄ™ o jej rÄ™kÄ™.Niektórzy uważajÄ… jÄ… zanajpiÄ™kniejszÄ… kobietÄ™ w Memfis.- Rodzice?- Bogaty, szlachetny ród, od wielu pokoleÅ„ wprowadzony w życie wpaÅ‚acu.Czyżby Izet urodziwa zdoÅ‚aÅ‚a ciÄ™ usidlić?- ZaprosiÅ‚a mnie na ucztÄ™.- Nie bÄ™dziesz narzekaÅ‚ na brak towarzystwa.Ta dziewczyna Å›wiÄ™tuje cowieczór.CzyżbyÅ› poczuÅ‚ do niej.- Zaczęła mnie kokietować.- Ona wiÄ™c zrobiÅ‚a pierwszy krok? Nie bÄ…dz staromodny, umiÅ‚owanybraciszku.Izet urodziwa uznaÅ‚a widać, że jesteÅ› w jej guÅ›cie, i to wszystko.- Czy wypada, by dziewczyna.- A dlaczego nie? %7Å‚yjemy w Egipcie, nie wÅ›ród nieokrzesanychbarbarzyÅ„ców.Nie radziÅ‚abym ci brać jej sobie za żonÄ™, ale.- Zamilknij.- Nie chcesz dowiedzieć siÄ™ czegoÅ› wiÄ™cej o Izet urodziwej?- DziÄ™kujÄ™, umiÅ‚owana siostro.Niepotrzebna mi już twoja wiedza.- Nie wiąż siÄ™ zbytnio z Memfis.- Czy to ostrzeżenie?- Tutaj jesteÅ› już nikim.JeÅ›li pozostaniesz, zmarniejesz jak kwiat,którego nikt nie podlewa.Na prowincji bÄ™dziesz siÄ™ cieszyÅ‚ szacunkiem.Nie licz jednak, że wezmiesz ze sobÄ… Izet urodziwÄ….Ta nie lubipokonanych.Doniesiono mi, że twój brat, przyszÅ‚y król Egiptu, nie jestobojÄ™tny na jej uroki.Oddal siÄ™ od niej jak najszybciej, Ramzesie, bo wprzeciwnym razie wyjdziesz naprzeciw poważnemu niebezpieczeÅ„stwu.qð ðNie byÅ‚o to przyjÄ™cie podobne do innych.Grupka dziewczÄ…t z bardzodobrych rodzin, ćwiczÄ…cych pod kierunkiem zawodowego choreografa,postanowiÅ‚a pokazać swoje umiejÄ™tnoÅ›ci taneczne.Ramzes przybyÅ‚ pózno inie miaÅ‚ ochoty uczestniczyć w uczcie, znalazÅ‚ siÄ™ wiÄ™c w pierwszymszeregu licznych widzów.DwanaÅ›cie tancerek postanowiÅ‚o dać pokaz nad rozlegÅ‚ym stawem,poroÅ›niÄ™tym biaÅ‚ymi i niebieskimi lotosami; scenÄ™ oÅ›wietlaÅ‚y pochodnieumocowane na wysokich drzewcach.MÅ‚ode kobiety, ubrane w siatkÄ™ z pereÅ‚ pod krótkÄ… tunikÄ…, w perukach ztrzema rzÄ™dami warkoczyków, przystrojone szerokimi naszyjnikami ibransoletami z lapis-lazuli, wykonywaÅ‚y peÅ‚en erotyzmu taniec.ByÅ‚ygibkie i dobrze wyćwiczone; pochylaÅ‚y siÄ™ do ziemi, a potem wyciÄ…gaÅ‚yramiona i obejmowaÅ‚y niewidzialnego partnera.Ich ruchy byÅ‚y rozkoszniepowolne i wszyscy widzowie wstrzymali oddech.Nagle wszystkie jednoczeÅ›nie zrzuciÅ‚y peruki, tuniki i siatki pereÅ‚,pozostajÄ…c w króciutkich spódniczkach.Z wÅ‚osami zebranymi w kok, zobnażonymi piersiami, wybijaÅ‚y równo rytm prawymi stopami, a potemwykonaÅ‚y jednoczeÅ›nie salto do tyÅ‚u.Widzowie zaczÄ™li wznosić peÅ‚nezachwytu okrzyki.PochylajÄ…c i skÅ‚aniajÄ…c peÅ‚ne gracji ciaÅ‚a, wykonaÅ‚y caÅ‚Ä…seriÄ™ efektownych figur akrobatycznych.Cztery dziewczyny odÅ‚Ä…czyÅ‚y siÄ™ od grupy, pozostaÅ‚e zaÅ› zaczęłyÅ›piewać, klaszczÄ…c rytmicznie.Solistki, porwane starodawnym refrenem,naÅ›ladowaÅ‚y teraz wiatry wiejÄ…ce z czterech stron Å›wiata.Izet urodziwabyÅ‚a sÅ‚odkim wiatrem z północy, który w upalne, duszne wieczory pozwalazaczerpnąć tchu.ZaćmiÅ‚a swoje partnerki i byÅ‚a wyraznie zadowolona ztego, że na niej skupiÅ‚y siÄ™ wszystkie spojrzenia.Ramzes nie oparÅ‚ siÄ™ czarowi; o tak, byÅ‚a cudowna i żadna z rywalek niemogÅ‚a siÄ™ z niÄ… równać.CiaÅ‚o byÅ‚o dla niej jak instrument muzyczny ipanowaÅ‚a nad dobywajÄ…cymi siÄ™ z niego melodiami, zachowujÄ…c jakiÅ›osobliwy dystans - jakby sama sobie przypatrywaÅ‚a siÄ™ bez Å›ladu wstydu.Ramzes po raz pierwszy miaÅ‚ przed sobÄ… kobietÄ™, którÄ… pragnÄ…Å‚ zwszystkich siÅ‚ wziąć w ramiona.Gdy tylko taniec dobiegÅ‚ koÅ„ca, przepchnÄ…Å‚ siÄ™ przez rzÄ™dy widzów iusiadÅ‚ z dala od wszystkich przy rogu zagrody dla osłów.CzuÅ‚, że Izeturodziwa bawiÅ‚a siÄ™ nim.WiedziaÅ‚a, że poÅ›lubi jego brata, i te zaloty byÅ‚yjakby ostatnim ciosem, który miaÅ‚ uzmysÅ‚owić mÅ‚odszemu z książąt, iżznalazÅ‚ siÄ™ caÅ‚kowicie na uboczu.Oto ten, który marzyÅ‚ o wielkimprzeznaczeniu, przeżywa jedno upokorzenie za drugim.Musi jakoÅ›wydobyć siÄ™ z piekielnego krÄ™gu i pozbyć demonów, które pÄ™taÅ‚y jegoruchy.Prowincja? Niech bÄ™dzie prowincja.Znajdzie jakiÅ› sposób, żebypokazać, co jest wart; jeÅ›li poniesie klÄ™skÄ™, doÅ‚Ä…czy do Setau i bÄ™dziestawiaÅ‚ czoÅ‚o najgrozniejszym wężom.- CzymÅ› siÄ™ trapisz?Izet urodziwa zbliżyÅ‚a siÄ™ bezszelestnie.UÅ›miechnęła siÄ™.- Niczym, zamyÅ›liÅ‚em siÄ™.- Bardzo gÅ‚Ä™bokie zamyÅ›lenie.Wszyscy goÅ›cie już poszli, rodzice i ichsÅ‚użba Å›piÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]