RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To jajko królewskie jaszczurki ognistej było prawdopodobnie przedpłatą za towary, które smoki odtaszczyły ze sobą.Sebell usłyszał ciche głosy dochodzące z kierunku Zgromadzenia i szybciutko wsunął się jeszcze głębiej w swój ciemny kąt, uprzedzając obydwie jaszczurki ogniste, żeby zamknęły oczy, i ponownie ukrył twarz i dłonie.Przez kilka chwil dochodziło do niego szuranie butami i półgłosem wypowiadane zdania, po czym nastąpiła cisza.Ostrożnie podnosząc głowę zobaczył, że strażnicy wrócili na swój posterunek, a na podjeździe i ścianach Warowni znowu żarzą się kosze z żarami, oświetlając drogi wiodące do Warowni.Znalazł się w pułapce w tym swoim zacienionym kącie.Nie śmiał też nigdzie wysłać Kimi ani Trisa, bo ich lot bez wątpienia zwróciłby czyjąś uwagę, kiedy nie było widać innych jaszczurek ognistych.Z westchnieniem usadowił się tak wygodnie, jak się dało, Kimi ułożyła mu się na ramionach, żeby go grzać, a Tris wtulił mu się w bok.Spał chyba dopiero kilka chwil, kiedy brutalnie obudził go łomot bębnów sygnalizacyjnych.— Pilne do Uzdrowiciela! Lord Meron bardzo chory.Mistrz Harfiarz nieodzowny.Pilne! Pilne! Pilne!Czyżby więc schwytali Piemura, a rozpoznawszy go wzywali Mistrza Robintona, żeby tłumaczył się za złe zachowanie jednego ze swoich uczniów? Nic bardziej nie przypadłoby do smaku Lordowi Meronowi niż szansa upokorzenia Mistrza Robintona, bo każde potępienie Mistrza Harfiarza dotykało także Przywódców Weyru Benden, których Lord Meron nienawidził.No cóż, jeżeli tak było, to przynajmniej chłopca znaleziono.Sebell był pewien, że Mistrz Robinton poradzi sobie z oskarżeniami Lorda Merona.Ale dlaczego w takim razie wzywany był tak pilnie Mistrz Oldive? Żadna Warownia nie wybijała tego kodu, jeżeli sytuacja nie była naprawdę krytyczna.Na dudnienie wielkich bębnów sygnalizacyjnych pobudziły się w Warowni jaszczurki ogniste i krążyły teraz w świetle żarów.Sebell odwinął ogon Kimi ze swojej szyi i trzymając jej szczupłe dało w rękach kazał zwierzęciu patrzeć na siebie, kiedy kierował ją do Menolly.Myślał intensywnie o czystych ubraniach i tworzył obraz siebie w ubranego w harfiarski błękit.Kimi zaćwierkała ze zrozumieniem i pogładziwszy go łebkiem po brodzie wystrzeliła w powietrze.Tris zaćwierkał pytająco, pociągając Sebella za rękaw.N'ton byłby dobrym sprzymierzeńcem, ale ściśle rzecz biorąc Przywódca Weyru Fort nie miał tu tak naprawdę nic do roboty, ponieważ Nabol był przypisany do T'bora z Weyru Dalekich Rubieży.Tak więc Sebell popatrzył głęboko w lekko wirujące oczy Trisa, pomyślał usilnie, że N'ton nie musi przylatywać do dolinki i odesłał malutkiego brunatnego jaszczura do jego przyjaciela w Weyrze Fort.Bęben sygnalizacyjny powtórnie powtórzył tę samą wiadomość, podkreślając znowu nagłość sprawy.Sebell wytężał słuch, żeby uchwycić odgłos bębnów‑przekaźników na następnym stanowisku, ale grupka strażników szybkim krokiem ruszyła drogą w dół, w stronę Zgromadzenia i ich przejście zagłuszyło daleki dźwięk.O pierwszym brzasku rozglądający się po niebie Sebell zobaczył sylwetkę smoka.Kiedy smok z wdziękiem schodził po spirali w dół, Sebell z ulgą zauważył postacie czterech jeźdźców, ale zdumiony był widząc, że smok nie wysadza całego towarzystwa na dziedzińcu Warowni, gdzie zgodnie z logiką powinni wylądować.Nagle w powietrzu nad nim pojawiła się Kimi, trajkotała z podniecenia i chciała lecieć w kierunku Łąki Zgromadzeń.Myślą pokazała Sebellowi Menolly.Niezadowolona, że Sebell rusza się zbyt wolno, zawisła nad jego ramieniem i ciągnąc go za podartą tunikę, kierowała się znowu w stronę łąki.— Rozumiem oczywiście.Jestem zmęczony, to dlatego jestem taki nieruchawy, Kimi — powiedział, trzymając się cienia obszedł chatę i ruszył w dół opustoszałą drogą, aż znalazł się wystarczająco daleko od strażników.Wtedy zaczął szybciej przebierać nogami i pobiegł opustoszałą drogą w kierunku nowo przybyłych.Doszedł do nich w momencie, kiedy błękitny smok odlatywał.— A, Sebell — powiedział Mistrz Harfiarz witając go zupełnie tak, jak gdyby wpuszczał czeladnika na swoje pokoje w siedzibie Cechu, a nie ukradkiem o świcie spotykał się z mm na ciemnej łące.— Menolly, podaj mu ubrania.Może nam opowiedzieć, co tu się działo, kiedy się będzie przebierał.Czy Lord Meron jest tak rozpaczliwie chory?— Prawdopodobnie.Ze złości, jeżeli nie z czegoś innego odparł Sebell zdejmując z siebie tunikę i obsypując sobie twarz i włosy kurzem i piaskiem.— Wyszedł na Zgromadzenie wczoraj wieczorem.— Co?! — wykrzyknął Mistrz Oldive, przekrzywiając głowę, żeby ze zdumieniem popatrzeć na Sebella.— Musiał.A potem ktoś z kominka w jego sypialni ukradł jajko królewskie jaszczurki ognistej.— Serio? — Okrzyk Harfiarza podbarwiony był śmiechem i zdumieniem.— Piemur? — zapytała Menolly w tym samym momencie.— Czy to dlatego nie ma go z tobą?— Czy to dlatego zostałem wezwany? Żeby w mojej obecności ukarano ucznia złodziejaszka? — Mistrz Robinton nie był już rozbawiony.— Nie wiem.Mistrzu.Kimi zlokalizowała Piemura w Warowni, ale nie potrafiła wyjaśnić gdzie i nie mogła się do niego dostać, bo było za ciemno.Wiem, że strażnicy spędzili całe godziny na przeszukiwaniu Warowni.Należy założyć, że znają ją lepiej, niż mógł znać ją Piemur.Ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl