[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. AlechwileczkÄ™.On Å›ciga paÅ„skiego brata.Czy to nie zdumiewajÄ…ce?Feliksa nie interesowaÅ‚y uwagi Amerykanina: co dla Smitha byÅ‚o zbiegiemokolicznoÅ›ci, Feliksowi wydawaÅ‚o siÄ™ bez znaczenia. Ale dlaczego? Dlaczego on go Å›ciga? PaÅ„ski brat uciekÅ‚ przed dwoma dniami.Chyba wziÄ™li go za szpiega. Za s z p i e g a? To zupeÅ‚nie nie miaÅ‚o sensu. Gabriela? Tak.Frau von Bishop mówi, że nie byÅ‚ szpiegiem. Temple zmarszczyÅ‚brwi, jakby również nie mógÅ‚ tego wszystkiego zrozumieć. W każdym razie ciÄ…gnÄ…Å‚ Niemcy sÄ… przekonani, że paÅ„ski brat zna informacjÄ™ najwyższej wagii dlatego wysÅ‚ali za nim poÅ›cig. Zastanawiam siÄ™, o co tu może chodzić? odezwaÅ‚ siÄ™ Wheech-Browning. A ona nie wie? spytaÅ‚ Feliks. Nie.Albo nie chce powiedzieć.Twierdzi, że zupeÅ‚nie nie interesuje siÄ™wojnÄ…. Ale dokÄ…d poszedÅ‚? spytaÅ‚ Feliks.Co za okrutna ironia losu, żeby byćtak blisko Gabriela i nie móc go zobaczyć. Na północ odrzekÅ‚ Temple. Ona wie tylko tyle.Powtarza, żeby siÄ™nie martwić.Mówi, że paÅ„ski brat wróci tu lada dzieÅ„, że siÄ™ ukrywa w pobli-skich zaroÅ›lach. SkÄ…d ona wie to wszystko? PaÅ„ski brat przebywaÅ‚ dÅ‚ugo pod jej opiekÄ… w szpitalu.Wtedy go chybabliżej poznaÅ‚a.Feliks czuÅ‚ siÄ™ zagubiony.Nie pojmowaÅ‚ sytuacji. Niech pan posÅ‚ucha odezwaÅ‚ siÄ™ Temple. UdajÄ™ siÄ™ na poszukiwanietego von Bishopa.Od niedawna sÄ… w drodze.JeÅ›li go dogoniÄ™, można też bÄ™dzieznalezć paÅ„skiego brata. Ja też pojadÄ™ odparÅ‚ Feliks. ChcÄ™ jednak zadać tej kobiecie pewnepytanie.296 Najpierw schowajmy siÄ™ przed tym cholernym sÅ‚oÅ„cem powiedziaÅ‚Wheech-Browning i otworzyÅ‚ drzwi szopy. Tu jest chÅ‚odniej.RozejrzÄ™ siÄ™.ZniknÄ…Å‚ w Å›rodku.Po dziesiÄ™ciu sekundach wyskoczyÅ‚ czerwony na twarzy iskrupulatnie wycieraÅ‚ rÄ™ce chusteczkÄ…. Rany boskie! Byt autentyczniewstrzÄ…Å›niÄ™ty. BarbarzyÅ„cy! WszÄ™dzie peÅ‚no.ludzkich nieczystoÅ›ci! Tak jest powiedziaÅ‚ Temple spokojnie. Powinienem byÅ‚ pana ostrzec.Feliks podszedÅ‚ do Niemki, a za nim Temple i Wheech-Browning.ByÅ‚a topulchna kobieta, mocno zbudowana, o bladej, piegowatej twarzy.W rÄ™kachtrzymaÅ‚a liść mangowca i rwaÅ‚a go na maleÅ„kie kawaÅ‚ki. Guten Tag, gnädige Frau powiedziaÅ‚ Feliks starajÄ…c siÄ™ przypomniećswój niemiecki. Ona mówi po angielsku rzekÅ‚ Temple. To Å›wietnie. Feliks zwróciÅ‚ siÄ™ do niej ponownie. Chyba zna panimego brata, Gabriela Cobba.UciekÅ‚ stÄ…d przed dwoma dniami.ZniknÄ…Å‚ obojÄ™tny dotÄ…d wyraz twarzy, okazaÅ‚a nagle zainteresowanie.PrzyjrzaÅ‚a siÄ™ uważnie Feliksowi. Pan jest bratem Gabriela? Tak.ChcÄ™ zadać pani jedno pytanie powiedziaÅ‚ wolno Feliks. Możemi pani powiedzieć, czy w czasie pobytu brata w Nandze otrzymaÅ‚ on jakiÅ› list?List z Anglii? L i s t ? Tak. Nie.Z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ…. Na pewno nie dostaÅ‚? Nie dostaÅ‚ w ogóle żadnego listu.Feliks od razu wpadÅ‚ w wyÅ›mienity nastrój, poczuÅ‚ niezmiernÄ… ulgÄ™, ogarnÄ™-Å‚o go ekstatyczne uniesienie na myÅ›l, że oto przestanie go drÄ™czyć sumienie ijuż nie bÄ™dzie musiaÅ‚ siÄ™ niczego obawiać.Gabriel o niczym nie wie.TeraznależaÅ‚o go tylko odnalezć. DziÄ™kujÄ™ odezwaÅ‚ siÄ™ do kobiety z pÅ‚ynÄ…cÄ… z gÅ‚Ä™bi serca szczeroÅ›ciÄ…,potem doÅ‚Ä…czyÅ‚ do Temple'a i Wheech-Browninga. A wiÄ™c rozmawiaÅ‚ pan po niemiecku? spytaÅ‚ Wheech-Browning. Co? Tak, zamieniÅ‚em kilka słów. Czy przypadkiem wÅ›ród licznych jÄ™zyków, jakimi pan wÅ‚ada, nie znajdu-je siÄ™ także portugalski?Feliks wciąż jeszcze byÅ‚ pod wrażeniem zasÅ‚yszanej przed chwilÄ… informa-cji.Jak może ten chudy jak tyczka czÅ‚owiek zawracać mu gÅ‚owÄ™ idiotycznymi,zwariowanymi pytaniami.297 Portugalski? Tak, wÅ‚adam nim biegle. Czy nie zechciaÅ‚by pan pracować w wywiadzie? Obchodzili dokoÅ‚aszpital, wracajÄ…c na głównÄ… ulicÄ™. Moje nastÄ™pne zadanie ma polegać na na-wiÄ…zaniu Å‚Ä…cznoÅ›ci z naszymi portugalskimi sprzymierzeÅ„cami, kiedy już vonLettow przekroczy RuvumÄ™ jeÅ›li w ogóle jÄ… przekroczy, a nie znam zupeÅ‚nietego jÄ™zyka. Nic, dziÄ™kujÄ™, nic skorzystam z propozycji odparÅ‚ stanowczo Feliks.Mam obowiÄ…zki w Brygadzie Nigeryjskiej. Jedzie pan? spytaÅ‚ od niechcenia Amerykanin, jakby proponowaÅ‚ mupodwiezienie do miejscowej stacji kolejowej. I tak dostaÅ‚em rozkaz spenetro-wania północnych terenów.Podobno jakieÅ› oddziaÅ‚y zmierzajÄ… z Tabory napoÅ‚udnie, żeby poÅ‚Ä…czyć siÄ™ z von Lettowem.Feliks przystanÄ…Å‚.Ogarnęła go przejmujÄ…ca rozpacz, czuÅ‚, że oplÄ…tuje go pa-jÄ™cza nić bÅ‚ahych regulaminów wojskowych. M u s z Ä™ wracać odparÅ‚ wreszcie. Kapitan daÅ‚ mi przepustkÄ™ tylko najeden dzieÅ„.Co mam robić? spytaÅ‚ Temple'a. Proste powiedziaÅ‚ Amerykanin. Niech Wheech-Browning powie, żesamochód popsuÅ‚ siÄ™ w drodze.Wyprawa nie potrwa dÅ‚użej niż dwa, trzy dni.Wheech-Browning rozÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce. Przykro mi, przyjacielu.Niestety nie da rady. Niech siÄ™ pan n i e w y g Å‚ u p i a obruszyÅ‚ siÄ™ Temple. Na litość bo-skÄ…, przecież to jego brat. JeÅ›li o mnie chodzi, może to być nawet jego prababka odparÅ‚ wesoÅ‚oWheech-Browning. Nie da rady.Feliks miaÅ‚by ochotÄ™ zabić tego czÅ‚owieka.Wheech-Browning byÅ‚ majorem.Frearson niczego by nie podejrzewaÅ‚. Cholera jasna zaklÄ…Å‚ Temple z niedowierzaniem. Nie może pan po-wiedzieć, że to sprawa najwyższej wagi dotyczÄ…ca bezpieczeÅ„stwa. No tak zgodziÅ‚ siÄ™ Wheech-Browning. OczywiÅ›cie.Ale, rozumie pan,muszÄ™ wtedy i ja pojechać.Nie mogÄ™ tak powiedzieć, a potem wysÅ‚ać w, za-stÄ™pstwie Cobba, no nie?Twarz Temple'a stężaÅ‚a.SpojrzaÅ‚ na Feliksa. Odpowiada to panu? Tak odparÅ‚ Feliks doprowadzony do rozpaczy. Jak wszyscy diabli [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]