[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mężczyzna opadł ciężko na fotel i wpatrywał się w Huntera nieobecnym wzrokiem. Ale to niedorzeczne& zamordowana? Przez kogo? I dlaczego? Kelly była artystką, a niedilerką. Właśnie tego próbujemy się dowiedzieć. Ale organizujemy wystawę w Paryżu za niecałe dwa miesiące& miała nam przynieśćprawie milion dolarów.Hunter z Garcią wymienili porozumiewawcze spojrzenia.W takiej chwili myślećo pieniądzach&Laurent zaczął grzebać w górnej szufladzie biurka za papierosami. Normalnie nie palę w biurze wyjaśnił. Ale dzisiaj muszę.Nie będą panowie mieli nicprzeciw?Obaj detektywi wzruszyli ramionami.Laurent podniósł papierosa do ust, podpalił drżącymi rękami i zaciągnął się tak mocno,jakby od tego zależało jego życie.Hunter z Garcią usiedli w skórzanych łososiowych fotelach i zaczęli pytać Laurenta o jegorelacje z Kelly Jensen i o to, co wiedział o jej życiu prywatnym.Po jego odpowiedziach,podobnych do wcześniejszego komentarza o milionie dolarów, szybko się zorientowali, że ichrelacje były w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach czysto biznesowe. Miał pan zapasowe klucze do jej mieszkania? spytał Garcia. O Boże, nie. Laurent zaciągnął się po raz ostatni, podszedł do okna, zgasił niedopałeko parapet i wyrzucił na ulicę. Kelly nie lubiła zapraszać gości ani do mieszkania, ani dopracowni.Nie chciała mi nawet pokazywać swoich obrazów, dopóki nie były całkowicieskończone, a nawet wtedy musiałem ją błagać, by móc je wreszcie zobaczyć.Artyści potrafiąbyć wyjątkowo egocentryczni. Jej mieszkanie jest w Santa Monica, a pracownia w Culver City, zgadza się? spytałGarcia.Laurent kiwnął nerwowo głową. Czy to prawda, że razem uczestniczyliście w niektórych spotkaniach? Kolacjach&przyjęciach& wystawach& rozdaniach nagród i tego typu wydarzeniach? Tak, w ciągu tych trzech lat naszej współpracy trochę tego było. Spotkał pan kiedyś jakiegoś jej chłopaka? Zabrała kiedyś kogoś na tego typu imprezę? Kelly? roześmiał się sztywno. Chyba nic nie interesowało jej mniej niż stałe związki.Była oszałamiająco piękna.Mężczyzni rzucali się jej do stóp, tyle że jej to w ogóle nieinteresowało. Serio? nie dowierzał Hunter. Czemu?Laurent wzruszył ramionami. Nigdy jej o to nie pytałem, ale wiem, że kilka lat temu sparzyła się na związku z kimś,kogo naprawdę kochała.Jeden z tych zawodów miłosnych, który zostawia bardzo głębokierany.Który sprawia, że boisz się od tej pory zaufać komukolwiek.Wiecie, o co mi chodzi? Miewała jakieś przygody miłosne? spytał Garcia.Kolejne wzruszenie ramion. Pewnie tak.Mówiłem już, że była oszałamiająco piękna.Nigdy jednak nie poznałemżadnego z mężczyzn, z którym się spotykała.Nigdy też o żadnym nie mówiła. Wspominała coś o mejlach, które by ją wystraszyły albo zdenerwowały? włączył sięHunter.Laurent zamyślił się na chwilę. Nie przypominam sobie takich, które by ją jakoś wystraszyły czy zdenerwowały, alewiem, że dostawała dziwne wiadomości od zauroczonych nią fanów.Zdziwicie się, ale w tejbranży to normalne.Moim artystom każę je po prostu ignorować. Ignorować? Fanów dostaje się w pakiecie ze sławą, detektywie.Niektórzy bywają dziwni, alegeneralnie nie są szkodliwi. Jego wzrok padł na leżącą na biurku paczkę papierosów i przezchwilę się zastanawiał, czy nie powinien zapalić jeszcze jednego.Zamiast tego zaczął się bawićczarno-złotym piórem Mont Blanc. Byłem jej agentem przez ostatnie trzy lata i nieprzypominam sobie, by choć raz wyglądała na nieszczęśliwą albo zmartwioną.Na jej twarzyzawsze gościł uśmiech, jakby wytatuowany na stałe.Nie pamiętam, bym kiedykolwiek widziałją smutną. Kiedy rozmawiał pan z panną Jensen po raz ostatni? spytał Garcia. Mieliśmy się spotkać na lunchu& Otworzył skórzany notes i szybko go przekartkował dwudziestego piątego lutego, żeby omówić zbliżającą się wystawę w Paryżu.Cieszyła się naten wyjazd od kilku miesięcy, ale nie pojawiła się na spotkaniu ani nie zadzwoniła, żeby jeodwołać.Kiedy próbowałem się do niej dodzwonić, włączała się automatyczna sekretarka.Podwóch dniach poddałem się i zadzwoniłem na policję. Czy Kelly miała coś wspólnego z narkotykami, hazardem i takimi tam? spytał Garcia.Laurent otworzył szeroko oczy. O Boże, nie! Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.Rzadko kiedy piła.Kelly była raczejtypem grzecznej dziewczynki. Miała jakieś problemy finansowe? Nie przy kwotach, jakie zarabiała.Jej obrazy sprzedawały się za tysiące dolarów.Terazpewnie są warte nawet więcej.Hunter się zastanawiał, czy gdyby wyrzucił za okno stówę, Laurent by za nią wyskoczył.Wychodząc, Hunter zatrzymał się jeszcze w progu i odwrócił do Laurenta. Czy kojarzy pan, żeby panna Jensen znała się z inną słynną malarką z LA, LaurąMitchell?Laurent chwilę się zastanowił, ale pokręcił przecząco głową. Laurą Mitchell? Nie sądzę.Ich style są zupełnie różne.Hunter rzucił mu zdziwione spojrzenie. Możecie wierzyć lub nie pospieszył z wyjaśnieniami Laurent ale niektórzy artyści nieczują potrzeby bratania się z przedstawicielami innych stylów [ Pobierz całość w formacie PDF ]