[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozmawiali przez chwilę, a potemnagle Diabeł przez usta opuścił chorego, tak że widziano, jak czmychnął w las pod postacią wilka.Człowieków ozdrowiał i dożył póznych lat w zdrowiu i szczęściu.Albo też mówią o jednym, co pił na umór.Zwięta uczyniła nad nim znak krzyża i modliła się nad nimw milczeniu, po czym włożywszy mu rękę za pazuchę wyciągnęła z niej szkaradne ptaszysko, któreniezdarnie bijąc skrzydłami, odleciało.Bywało, że przynosili ludzie chore zwierzęta, a ona nigdy nie odmawiała ich uleczyć, tylko kładła na nichręce i modliła się za ich zdrowie, jakby były ludzmi.A znowu kiedyś prosił ją o wsparcie człowiek, którego wygnano z rodzinnego miasta, dopuścił się bowiemtam złamania prawa.Lecz człowiek ten nie mógł żyć poza swoimi stronami i cierpiał na duszy strasznątęsknotę, aż nie mógł nic przez nią robić.Położyła mu Kummernis ręce na czole i od tej pory człowiekozdrowiał, obudziła się w nim bowiem miłość do tego, co znalazł w obcym kraju, i jął uprawiać ziemię,i spłodził wiele dzieci, i pobudował domy.Wołano ją także do umierających, żeby prowadziła ich dusze przez labirynty śmierci.Kummernis dociera do kIasztoru, by przyjąć śIubyXI.Wiele jeszcze cudów nad cuda czyniła, lecz wkrótce dowiedział się o niej ojciec, który nie zapomniałjeszcze urazy.Ostrzeżona przez Ducha Zwiętego i przez niego prowadzona, dotarła Kummernis doklasztoru swego i tam dostąpiła ślubów.Czas swój spędzała samotnie na modlitwie, czytaniu i ostrychpostach.W każdy piątek spała, siedząc na krześle, drzwi do jej celi były zawsze otwarte.Inne mniszkimówiły, że często z jej celi padał złoty blask i dochodziły dziwne głosy, jakby Kummernis z kimś rozmawiała.Ukradkiem dotykały jej szat, gdy przychodziła na mszę.O Kummernis upomina się jej ojciecXII.Niestety, długie jest życie uraz wszelkich, nienawiści i rozpaczy.Ojciec Kummernis w swoim duchowympomieszaniu nie potrafił odstąpić od własnych zamysłów.Dowiedziawszy się, że jest w klasztorze,przyjechał po nią wzburzony, a na jego twarzy i rękach widniały ledwie tylko zagojone ostatnie wojennerany.Rzekł jej: Byłem na wojnie w obronie wiary, ty zaś miałaś wiele czasu do nabrania sił przed świętymsakramentem małżeństwa, lecz ten czas już minął.Jedziemy do domu.Odrzekła mu: Nie nazywam się już Wilga, nie jestem twoją córką ani narzeczoną Wolframa.Mam na imięKummernis i stałam się oblubienicą naszego Pana.Ojca ogarnął przy tych słowach tak potężny gniew, żechwycił zydel, na którym siedział, i uderzył nim w drewnianą kratę, która oddzielała go od córki.Krata runęła,a on złapał dziewczynę za rękę i jął ciągnąć za sobą.Ona była jednak młoda i silna, on zaś stary i steranywiecznym wojowaniem, więc wyrwała mu się i uciekła.Nie dał po sobie nic poznać ani ksieni, ani swoim sługom, choć czuł się upokorzony śmiertelnie.Na noczatrzymał się w gospodzie nieopodal klasztoru i tam zamknięty w dusznej izbie, powoli przychodził dosiebie.XIII.Następnego dnia wrócił do klasztoru z prezentami i drogimi szatami, które podarował narzeczonejWolfram.Uśmiechnął się do niej szeroko, gdy weszła do rozmównicy, i rzekł: Powiedz mi, córko, czy istniejądwie klasy ludzi, zwyczajni i doskonali? I czy ty należysz do doskonałych, a ja do tych zwyczajnych? Czymróżnisz się od innych kobiet, które posłuszne woli ojca i woli Boga wychodzą za mąż i rodzą dzieci kuboskiej chwale? Dlaczego życie w klasztorze jest twoim ideałem? Przecież godnie i święcie można żyćw małżeństwie i nie być wykluczonym z możliwości osiągnięcia doskonałości.Obie drogi są miłe Bogu.W takim razie dlaczego ty właśnie uparłaś się na tę drogę, która czyni tyle komplikacji, łamie serca, niszczyrodziny? Jesteś moją ostatnią córką, moją ostoją na stare lata.Przecież człowiek jest ze swej natury istotązgodliwą i garnącą się ku innym, nie zaś samotną i dziką.Cóż bardziej odpowiedniego naszej naturze niżwejście we wspólnotę z drugim, umiłowanym człowiekiem, kochanie go, rozmnażanie się i zdobywanieziemi, jak przykazał Nasz Pan.A czyż Syn Boży nie powiedział nam: Po tym wszyscy poznają, żeścieuczniowie moi, jeżeli się będziecie wzajemnie miłowali? Odrzekła mu Kummernis: Mam już mężaumiłowanego na wieki i z nim jestem związana.Wykrzyknął na to ojciec: Co? Masz już kogoś bez mojejzgody?Ojcze, powściągnij gniew, twoim zięciem jest Jezus Chrystus, odrzekła mu Kummernis.Kummernis niegodnie porwana i uwięziona przez własnego ojcaXIV.Baron wrócił do domu jak niepyszny, lecz to nie tęsknota zatruwała mu serce, nie miłość nieodwzajemniona, lecz gniew i złość, że ktoś śmie przeciwstawiać się jego woli.Dlatego namówił Wolframai razem dopuścili się strasznego świętokradztwa zbrojnie bowiem napadli na klasztor, gdzie przebywałaKummernis, i odbili ją, związaną porwali na koniu.Mimo że prosiła ich i błagała, przypominając stale, że jużnie należy do świata, ale do Jezusa Chrystusa, oni, nie zważając na nic, zamknęli ją w komnacie bez oknai zostawili na jakiś czas, żeby skruszała jej wola i wróciło przekonanie do małżeństwa.Codziennieprzychodził do niej ojciec i pytał, czy już zmieniła zdanie.A im dłużej i pewniej się upierała, tym większy byłw nim żal i nienawiść do Boga.Z wojen bowiem nic nie wynikło, zamek jego i dobra popadły w chaos,rodziny już nie miał.Trzymał ją zatem bez jedzenia i picia, mniemając, że głodem i pragnieniem złamie jejwolę.Lecz ona całe dnie leżała krzyżem na kamiennej posadzce i modliła się, a głód żaden nie miał do niejdostępu.Zniechęcił się nawet Wolfram i już jął upraszać barona, żeby odstąpił od swego uporu.Wolfram podglądał czasem przez dziurkę od klucza swoją przyszłą żonę i zawsze widział ją w tej samejpozycji leżała z rozkrzyżowanymi rękami z twarzą odwróconą ku sklepieniu.Jej oczy wpatrzone byływ jeden punkt i trwały nieruchomo.Jakże była piękna.Modlitwy Kummernis w zamknięciuXV.Ona trwała niewzruszenie i modliła się: Królestwem świata i wszelką ozdobą wzgardziłam, ale nie zestrachu samego przed grzechem ani z pobożnego wyrachowania, tylko dla miłości Pana mojego JezusaChrystusa, któregom ujrzała i pokochała, w którym się na wieki rozmiłowałam.Oblicza Twego szukałam,Panie, i w sobie go znalazłam, tak że świat mi niepotrzebny.Zaopatrzyłeś mnie, Panie, w moją płeć i ciałokobiece, które stało się kością niezgody i pożądań wszelkich [ Pobierz całość w formacie PDF ]