RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co się tu dzieje? O, dzień dobry pani Alexander, cześć Colleen.O co chodzi, Joe?Joe machnął swym Magnum w kierunku Nadine. Pani Alexander potrzebuje drobnej pomocy przy wykonywaniu zastrzyku.Tumasz strzykawkę.Wszystko, czego po tobie oczekujemy, to dopilnowania aby wbiła tęigłę w swoje ciało.Prosto w żyłę, najlepiej.Crack zmarszczył brwi i skierował najpierw na Joe go, a pózniej na Nadine. Słuchajcie ludzie, czy tu miała miejsce jakaś sprzeczka? Nie zadawaj pytań Crack, na miłość boską! Wez tę strzykawkę i dopilnuj, aby paniAlexander otrzymała swój zastrzyk.Crack zawahał się przez chwilę, a pózniej wzruszył ramionami. Skoro tak sobie życzysz, Joe.Podniósł strzykawkę, przytrzymując ją końcami kciuka i palca wskazującego. Co to jednak jest? Narkotyk, czy coś w tym rodzaju? Nic z tych rzeczy.Po prostu odrobina środka nasennego.Przynajmniej tak twier-dzi pani Alexander.Crack podszedł do Nadine i uniósł jej rękę.Nadine spojrzała na Joe go wzrokiem,który był twardy jak granit, a zarazem nieodgadniony, niczego nie wyrażający.W od-powiedzi, a może ze strachu, Joe uniósł lufę Magnum troszeczkę wyżej.Jeśli strzykawkarzeczywiście zawierała truciznę, Nadine umrze niemal natychmiast.Lecz jeśli nie, Joestanie przed koniecznością zastrzelenia jej.Nie miał wyboru, a jednak decyzja taka niebyła łatwa.Oprócz konieczności tłumaczenia się przed policją i tajnymi służbami orazprzed Tytusem osobiście, musiałby wytłumaczyć się Kamie.Oprócz tego.Magnum kali-ber 357 było zupełnie nieodpowiednią bronią dla zastrzelenia kobiety w sypialni z bia-łymi ścianami i białym dywanem.Krew i szczątki Nadine rozbryzgają się na cały pokój,upaprają ściany, podłogę, sufit, wszystko.Crack Nielsen odwrócił się do Joe go i zapytał: Teraz?  lecz w tym samym momencie Joe (  O Boże! ) zobaczył to, zobaczyłna własne oczy; ale Crack był zbyt blisko Nadine, zbyt blisko aby Joe mógł pociągnąćza spust, już pomijając, że wcale nie chciał strzelać.Nadine wykręciła nadgarstek tej rękiCracka, w której trzymał strzykawkę i wepchnęła igłę prosto w jego twarz, tak że igłautkwiła mocno w umięśnionym miejscu pod nosem.Zacisnęła palce na chromowymuchwycie i w jednej chwili popchnęła tłoczek niemal do połowy, tak błyskawicznie, żeCrack nie miał żadnej szansy na skuteczną reakcję. Kurwa mać  warknął Crack i wyrwał igłę spod nosa, odrzucając strzykawkę zezłością przez cały pokój.Po chwili podniósł wzrok i zdał sobie sprawę, że wszyscy wpa-trują się w niego jak w zjawę.Joe, Nadine i Colleen. Co was tak, kurwa, zafascynowało?  zapytał.223 Joe powiedział do Nadine: Ostrzegam cię, jeśli on umrze, zginiesz tam, gdzie stoisz.Colleen podeszła do łóżka, jednak Joe wykonał w jej kierunku ruch pistoletemi ostrzegł ją: Zostań na miejscu damulko, bo inaczej to samo przydarzy się tobie. Jeśli on umrze?  zapytał Crack.Jego twarz zaczęła przybierać wyrazny, niebie-skawy odcień. O czym mówicie, jeśli on umrze? Jeśli on umrze? Co to ma znaczyć?Kwas cyjanowodorowy z przerażającą szybkością przenikał do systemu nerwowe-go Cracka.Nagle zaczął się dusić.Próbował podnieść ręce do twarzy, ale zamiast tegoopadł ciężko na kolana.Wówczas, zanim ktokolwiek mógłby do niego podbiec, ulżyćmu w cierpieniach, upadł na plecy i leżał przez chwilę trzęsąc się i drgając, aż skonał.Nie było wątpliwości, że nie żyje.Jego oczy zrobiły się jak ze szkła, turkusowy językwysunął się daleko spomiędzy rozchylonych warg, sprawiając wrażenie, że jakieś wstręt-ne pasożytnicze stworzenie bezskutecznie próbuje opuścić swego zmarłego żywiciela.Joe Jasper znów uniósł swoje Magnum, lecz Nadine była pewna, że nie zamierza jejzastrzelić.Nie od razu, przynajmniej.Nie tutaj.Jeżeli ona sama nie wykona jakiegośgwałtownego, głupiego ruchu. Dobrze cię wyszkolili  stwierdził Joe. Ale, niestety, przyjmij do wiadomości,że nadszedł twój kres.Nie wywiniesz się z tego. Zawsze podejrzewałam, że pracujesz dla  Peredoviki  odparła Nadine. Byłeśzbyt służalczy, zbyt uczynny, zbyt grzeczny.Nikt nigdy nie pozwoliłby się tak traktować,gdyby nie wierzył, że kiedyś odegra się za to wszystko.Joe nie odpowiedział, ale odezwał się głośno do Colleen. Widzisz, kim ona jest naprawdę, Colleen? Zdrajczynią.Spójrz na biednego Nielse-na.To ty miałaś tak leżeć.Cyjanek.Był przeznaczony dla ciebie.Colleen cofnęła się o kilka kroków, jak najdalej od Joe go i Nadine, przyciskając dosiebie poły płaszcza kąpielowego, jakby to co widzi zmroziło ją; jedną pierś miała jed-nak odkrytą, włosy w nieładzie. Nadine Alexander  powiedział Joe głośno, bawiąc się rewolwerem. W rzeczy-wistości Nadiana Katia Woroszyłowa, jedna z najlepszych  śpiących agentek naszychczasów.Podobno jest pozamałżeńskim dzieckiem Klimenta Woroszyłowa, który był ty-tularną głową Rosji po śmierci Stalina i który wciąż jest symbolem rewolucyjnego bo-haterstwa.Przyjechała do Stanów Zjednoczonych w wieku siedemnastu lat i umiesz-czona została w rodzinie Mayhew, w Back Bay, w Bostonie, jako adoptowana córka.Poraz pierwszy zamężna z młodym, energicznym przewodniczącym  Sparling Aeronau-tics , w celu przekazywania do Związku Radzieckiego informacji z zakresu niektórychnajnowszych amerykańskich osiągnięć z pociskami sterowanymi.Następnie, po dys-kretnym romansie z generałem Tytusem Alexandrem i jeszcze bardziej dyskretnym224 rozwodzie, ożeniona z jednym z czołowych oficerów armii amerykańskiej, a pózniej,oczywiście, sekretarzem stanu.Być może  za dwa lata  prezydentem.Imponującakariera.A przy tym dama bardzo elegancka, i cokolwiek niebezpieczna. Co zamierzasz teraz zrobić?  zapytała Nadine. Przypuszczam, że zdecydowa-łeś jednak, aby mnie nie zabijać. Ten wybór jest jeszcze przede mną, pani Alexander  powiedział Joe.Jego twarzbyła blada i połyskująca potem. Ale w tej chwili rzeczywiście zachowam panią przyżyciu.Z jednej przyczyny.Nie chcę mieć żadnych kłopotów z policją.No i poza tympragnę, aby pojechała pani do sekretarza stanu i powiedziała mu, że wszystko tu jestw porządku, pod kontrolą i że to, co powiedziała mu pani o Ikonie nie było niczym in-nym, jak tylko fantazją lewicującej pacyfistki.Po prostu sposobem na zmuszenie go doprzemyślenia jeszcze raz postępowania w sprawie RINC. Chyba nie myślisz poważnie, że to zrobię  powiedziała Nadine [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl