[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Yyrkoon strzelił długimi palcami w stronę drzwi.- Idź, zniszcz lustro.- Książę.chciałem powiedzieć - cesarzu, przecież w ten sposób stracimy naszą jedyną broń!- Rób, co każę, Valharik! Inaczej zginiesz!- W jaki sposób mam je zniszczyć, panie?- Swoim mieczem.Musisz wspiąć się po kolumnie z tyłu lustra.Potem, nie patrząc w nie, uderzysz mieczem i rozbijesz je.Pęknie łatwo.Pamiętasz, jakie środki ostrożności musiałem zastosować, by się upewnić, że nie zostało uszkodzone?- Czy to wszystko, co mam zrobić?- Tak.Potem będziesz zwolniony z mej służby.Możesz uciekać albo robić to, na co tylko masz ochotę.- Nie popłyniemy przeciwko Melniboné?- Oczywiście, że nie.Obmyśliłem inny sposób opanowania Smoczej Wyspy.Valharik wzruszył ramionami.Wyraz jego twarzy świadczył o tym, że nigdy nie wierzył w zapewnienia Yyrkoona.Musiał jednak podążyć za nim.Z rąk Elryka czekały go przecież straszliwe tortury.Skuliwszy ramiona, kapitan wysunął się z pokoju, by wykonać ostatnie polecenie swego księcia.- A teraz, Cymoril.- Yyrkoon uśmiechnął się złośliwie, chwytając miękkie ramiona swej siostry.- Teraz przygotuję cię na powitanie twego ukochanego Elryka.Jeden ze ślepych wojowników krzyknął:- Oni już nie stawiają nam oporu, panie! Są zupełnie bezwolni i dają się zabijać tam, gdzie stoją.Dlaczego?- Zwierciadło skradło im pamięć! - zawołał Elryk, odwracając zasłoniętą twarz w stronę, skąd dobiegał głos żołnierza.- Teraz możecie prowadzić nas do jakiegoś domu.Tam nie dosięgnie nas wpływ lustra.Gdy znaleźli się wreszcie wewnątrz budynku, Elryk zdjął hełm.Rozejrzał się i uznał, że są w jakimś składzie.Na szczęście dom był dość duży, by pomieścić cały ich oddział.Gdy wszyscy byli już w środku, Elryk kazał dokładnie zamknąć drzwi.Zaczęli naradzać się, co robić dalej.- Powinniśmy odszukać Yyrkoona - powiedział Dyvim Tvar.- Wypytajmy jednego z tych wojowników.- Nie będzie to łatwe, przyjacielu - przypomniał mu Elryk - stracili pamięć.Nie będą niczego pamiętać.W tej chwili nie wiedzą nawet, co tu robią, nie wiedzą, kim są.Podejdź do tamtych okiennic - tam nie sięga wpływ zwierciadła - i zobacz, czy nie ma w pobliżu domu, który mógł zająć mój kuzyn.Dyvim Tvar podszedł szybko do okiennicy i wyjrzał ostrożnie.- Tak.Jest tu dom większy od innych.Widzę w nim jakieś poruszenie.jakby przegrupowywano tam ocalałych wojowników.Należy sądzić, że to twierdza Yyrkoona.Powinniśmy łatwo ją zdobyć.Elryk zbliżył się do niego.- Tak, masz rację.Znajdziemy tam Yyrkoona.Musimy się jednak śpieszyć, by nie przyszło mu do głowy zabić Cymoril.Trzeba się zastanowić, jaką drogę obrać.Nasi niewidomi żołnierze muszą wiedzieć, ile ulic i domów mają minąć, by dotrzeć do tego miejsca.- Co to za dziwny dźwięk? - Ślepy niewolnik podniósł głowę.- Brzmi jak dalekie dzwonienie.- I ja go słyszę - powiedział inny ślepiec.Usłyszał je teraz i Elryk.To był złowieszczy dźwięk.Dochodził jakby z góry.Wibrowało od niego powietrze.- Zwierciadło! - Dyvim Tvar podniósł wzrok.- Czyżby miało właściwości, których nie przewidzieliśmy?- To możliwe.- Elryk próbował przypomnieć sobie, co mówił mu Arioch.Arioch był jednak bardzo tajemniczy.Nie powiedział niczego o tym przeraźliwym, potężnym dźwięku.Uparte brzęczenie szarpało nerwy, brzmiało jakby.- On rozbija Zwierciadło! - zawołał.- Ale dlaczego?Naraz doznał zupełnie nowego uczucia.Coś dotknęło jego mózgu.Sam dźwięk zdawał się być czymś namacalnym.- Może Yyrkoon nie żyje, a jego magia umiera razem z nim - zaczął Dyvim Tvar i nagle przerwał z jękiem.Dźwięk przybrał teraz na sile; coraz bardziej przenikliwy niósł uszom ostry ból.I nagle Elryk zrozumiał.Zasłonił j uszy dłońmi.Wspomnienia w Zwierciadle! To one zalewały i jego umysł.Rozbite lustro uwalniało wszystkie wspomnienia, kradzione przez stulecia, a może i przez wieczność.Wiele z nich w ogóle nie należało do śmiertelnych [ Pobierz całość w formacie PDF ]