[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bo oto Libia, kraj bardzo rozległy, tak podupadła, że nawet w czasie długiej wędrówki trudno tam spotkać człowieka, a spotkanie takie jest czymś bardzo niezwykłym.Samych przecież Wandalów, którzy niedawno chwycili za broń, było osiemdziesiąt tysięcy, a któż zdoła zliczyć ich żony, dzieci i niewolników?138l czy potrafi ktoś zrachować mrowie Libijczyków, którzy niegdyś mieszkali w miastach, uprawiali ziemię i pływali po morzach? Sam to wszystko widziałem na własne oczy.Więcej jeszcze było tam Maurów, a i oni wyginęli wraz z żonami i dziećmi.Wielu wreszcie rzymskich żołnierzy i tych, którzy poszli za nimi z Bizancjum, dziś gryzie ziemię.Jeśliby zatem ktoś twierdził, że w Libii zginęło pięć milionów ludzi, to, jak sądzę, jeszcze by nie przedstawił prawdziwego stanu rzeczy.A jest tak dlatego, że zaraz po klęsce Wandalów Justy-nian nie starał się umocnić władzy nad krajem i nie uczynił nic, aby przychylnością poddanych zapewnić opiekę nad jego bogactwami.Od razu natomiast odwołał Belizariusza, zarzucając mu, całkowicie niesłusznie, że zmierza do absolutnej władzy, aby móc potem zarządzać Libią według własnego uznania, doszczętnie ją zniszczyć i ograbić.Istotnie posłał tam natychmiast mierniczych, nałożył bardzo uciążliwe podatki, których przedtem nie było, i zajął co lepsze ziemie.Arianom zabronił odprawiać nabożeństwa, zalegał z wypłatą żołdu wojsku, a i w innych sprawach bardzo dał się we znaki żołnierzom.Wszystko to było przyczyną buntów, które zawsze kończyły się139wielkim rozlewem krwi.Nigdy bowiem nie zadowalał się tym, co zastał, lecz wszystko musiał zamącić i pogmatwać.Italia zaś, co najmniej trzykrotnie większa od Libii, wyludniła się jeszcze bardziej, tak iż można będzie w przybliżeniu obliczyć, ilu ludzi zginęło — zwłaszcza że pisałem już o przyczynach wydarzeń w tym kraju.Justynian popełnił tam zresztą wszystkie te same błędy co w Libii, a posławszy na dodatek tak zwanych logotetow, bardzo szybko doprowadził kraj do stanu zamętu i ruiny.Przed wojną z Gotami państwo rozciągało się od Galii do granic Dacji, gdzie leży miasto Sirmium, a kiedy armia rzymska przybyła do Italii, znaczna część Galii i ziemi Wenetów była w ręku Germanów; Sirmium wreszcie i okoliczne ziemie są w posiadaniu Gepidów.Wszystko to, krótko mówiąc, jest bezludną pustynią, gdyż jednych wygubiła wojna, innych choroby i głód, jej nieodłączni towarzysze.Odkąd zaś Justynian wstąpił na tron, Hunowie, Sklaweni i Antowie niemal co rok najeżdżali Mir i ę i całą T rację — wszystko od Zatoki Jońskiej aż do samych przedmieść Bizancjum, wraz z Grecją i Cher-sonezem — i w straszliwy sposób gnę-140bili tamtejszą ludność.Przy każdym takim zagonie ponad dwieście tysięcy Rzymian musiało, jak sądzę, stracić życie lub pójść w niewolę, w wyniku czego cały ten kraj stał się istną “scytyjską pustynią".Takie klęski sprowadziła wojna na Libię i Europę.A przez cały ten okres Rzymianie ze Wschodu, od Egiptu aż po granice Persji, byli nieustannie nękani przez Saracenów, którzy tak uporczywie wszystko niszczyli, że cały ten obszar był wkrótce niemal zupełnie bezludny i nikt, sądzę, nie zdoła nigdy obliczyć, ilu ludzi w ten sposób straciło życie.Persowie pod wodzą Chosroesa czterokrotnie wdzierali się na pozostałe tereny, obracali miasta w perzynę, a ich mieszkańców ł jeńców schwytanych w różnych okolicach zabijali lub uprowadzali ze sobą, tak iż wszędzie, gdzie przeszli, ziemia pustoszała, l odkąd wdarli się do Kolchidy, trwa nieustanna rzeź Kolchów, Łazów i Rzymian.A przecież ani Persom, ani Saracenom, Hunom, Sklawenom czy jakimkolwiek innym barbarzyńcom nie udało się nigdy ujść z rzymskiej ziemi bez szwanku.W czasie swych wypraw, zwłaszcza przy oblężeniach lub w bitwach, los im często nie sprzyjał i wielu ich ginęło.Bo nie tylko Rzymianie, lecz wraz z nimi141wszyscy prawie barbarzyńcy doświadczyli na sobie skutków krwiożerczego usposobienia Justyniana.Taki Chosroes sam był co prawda łajdakiem, ale też Justynian dostarczał mu wszelkich możliwych powodów do wojny; nic bowiem nigdy nie robił we właściwej porze, lecz zawsze w nieodpowiednim momencie zabierał się do działania.Otóż w czasie pokoju czy zawieszenia broni podstępnie wynajdywał najrozmaitsze powody, aby zaatakować sąsiadów, natomiast w czasie wojny nagle tracił animusz, przez oszczędność zaniedbywał koniecznych przygotowań i zamiast poświęcać czas tym sprawom, obserwował niebo, oddawał się rozmyślaniom o Bogu i jego naturze i ani nie rezygnował z wojny (na co był zbyt krwiożerczy i podły), ani nie umiał pokonać wroga, ponieważ skąpstwo i małostkowość nie pozwalały mu zajmować się istotnie potrzebnymi rzeczami, l dlatego za jego panowania świat cały spłynął krwią zarówno Rzymian, jak i wszystkich niemal plemion barbarzyńskich.Tak to, w niewielu słowach, przedstawiały się sprawy wojenne w Cesarstwie Rzymskim [ Pobierz całość w formacie PDF ]