RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tannzer też nie.Smok z kolei nie może mnie zostawić, bo jestem jego oczami.Ale ty, Hugonie, nie musisz iśćz nami. Ależ pójdÄ™  odparÅ‚ z zapaÅ‚em chÅ‚opak. Dla Carli i jej violi.Tannhäuser stwierdziÅ‚ ze zdziwieniem, że chwila sÅ‚aboÅ›ci minęła.PostanowiÅ‚, że nieulegnie posÄ™pnym myÅ›lom. SÅ‚usznie.Pora pomuzykować.Orlandu, Hugon.Wsiadajcie.Grymonde, wiedziony chyba instynktem, stanÄ…Å‚ nad MaÅ‚ym Christianem, a tenspojrzaÅ‚ ze zgrozÄ… na jego potwornie oszpecone oblicze.Nareszcie zrozumiaÅ‚, że jego życie iiluzje za chwilÄ™ siÄ™ skoÅ„czÄ…. Znam ciÄ™.OÅ›lepiony, z nosem zapchanym krowim gównem, jednak ciÄ™ znam.JesteÅ› dziurÄ… w materii tego Å›wiata. Grymonde umilkÅ‚ na krótkÄ… chwilÄ™. JesteÅ› Kuglarzem. OddaÅ‚ mnie jednemu panu  poskarżyÅ‚a siÄ™ Estelle. Bardzo bogatemu.MiaÅ‚ drogidom i drogie łóżko. A ja widziaÅ‚em, jak kazaÅ‚ żoÅ‚nierzom wypalić oczy Grymonde a  dorzuciÅ‚ Hugon. I pozwoliÅ‚ maÅ‚pkom zdechnąć  dodaÅ‚ Grégoire.Grymonde odwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™ ku Tannhäuserowi. Oddaj mi go.Oddaj go nam. Wymacaj linÄ™ na jego piersi  odparÅ‚ Mattias.Grymonde usÅ‚uchaÅ‚.I jÄ™knÄ…Å‚ rozczarowany. Jego jÄ™zyk może nam siÄ™ jeszcze przydać.Może wie o czymÅ›, o czym my niewiemy.Ale nie pojedzie z nami.BÄ™dzie peÅ‚zaÅ‚. PeÅ‚zaÅ‚? Przywiążę go pod wozem, do osi.PomyÅ›l tylko. Tannhäuser nie bez satysfakcjiobserwowaÅ‚ Christiana, który także o tym pomyÅ›laÅ‚. Niech peÅ‚za  powiedziaÅ‚a Estelle.Grymonde również zrozumiaÅ‚ i  pijany bólem i bryÅ‚kami opium  rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ wgÅ‚os.Christian spojrzaÅ‚ na brud zalegajÄ…cy grubÄ… warstwÄ… na ulicy.  Ekscelencjo, proszÄ™ ciÄ™.Tannhäuser wepchnÄ…Å‚ go pod wóz, a potem wstrzymaÅ‚ oddech i kucnÄ…Å‚, przerzuciÅ‚oba koÅ„ce liny nad przedniÄ… osiÄ… i zawiÄ…zaÅ‚ mocno.OdetchnÄ…Å‚ dopiero, gdy podniósÅ‚ siÄ™ zziemi.Lucyfer podbiegÅ‚ do klÄ™czÄ…cego Christiana, obwÄ…chaÅ‚ go nieufnie i nasikaÅ‚ wprost najego gÅ‚owÄ™. Mój Infancie  rzekÅ‚ Tannhäuser. Tu jestem.Mattias wziÄ…Å‚ niewidomego olbrzyma pod ramiÄ™ i poprowadziÅ‚ na tyÅ‚ wozu.OdebraÅ‚mu szponton i uÅ‚ożyÅ‚ na deskach skrzyni. SiÄ…dz tutaj, gdzie nie ma burty.Niech dzieci skryjÄ… siÄ™ za twoimi plecami.A jeÅ›liktokolwiek spróbuje wskoczyć na wóz, nie przedstawiwszy siÄ™, jest twój. Jest mój. MówiÅ‚eÅ›, zdaje siÄ™, że karty rozdane? Owszem.Carla je wyciÄ…gnęła. Jakie karty? Tylko ona to wie.Ale mam coÅ› lepszego.Wiesz, co mi powiedziaÅ‚a?Tannhäuser poczuÅ‚ ból, gdy na jego ramieniu spoczęła najwiÄ™ksza dÅ‚oÅ„, jakÄ…kiedykolwiek widziaÅ‚.  Już dawno temu postawiÅ‚am wszystko, czym jestem, na miÅ‚ość Mattiasa. DziÄ™kujÄ™, mój Infancie. My wszyscy wykonaliÅ›my już pierwszy rzut.Teraz koÅ›ci należą do ciebie.Tannhäuser wróciÅ‚ do Clémentine i stanÄ…Å‚ przy jej wielkim Å‚bie.SpojrzaÅ‚ na Grégoire a i wróciÅ‚ myÅ›lami do Juste a. Audentes fortuna juvat.Grégoire strzeliÅ‚ lejcami i wóz bojowy potoczyÅ‚ siÄ™ naprzód, skrzypiÄ…c osiami.I gdy tak jechali ku Sekwanie i nieznanym niebezpieczeÅ„stwom, Grymonde ryknÄ…Å‚nagle: Dajcie mi tylko oÅ›lÄ… szczÄ™kÄ™! CZSC PITAZAOWROGA SMIERCROZDZIAA TRZYDZIESTYJeÅ›li to ma być rajMost MÅ‚ynarzy wzniesiono ledwie o sto kroków od lochów i sal tortur twierdzyChâtelet.Tannhäuser nie zauważyÅ‚ jednak wzmożonej aktywnoÅ›ci w pobliżu bramyfortecznej.Policja trzymaÅ‚a siÄ™ z dala od masakrujÄ…cych i masakrowanych  i byÅ‚o tointeligentne posuniÄ™cie.Stróże porzÄ…dku wiedzieli, że skoro nie przyjÄ™li odpowiedzialnoÅ›ci,trudno bÄ™dzie ich do niej pociÄ…gnąć, bez wzglÄ™du na to, jakie bÄ™dÄ… konsekwencje politycznetragicznych wydarzeÅ„ w Paryżu.I dlatego ochotnicze milicje sprawowaÅ‚y peÅ‚nÄ… kontrolÄ™ nadmostami, a policjanci nie interweniowali, nawet gdy którejÅ› z przepraw nie strzeżono tak, jaknależy  zapewne takie wydano rozkazy.Niekompetencja rywali musiaÅ‚a być dla nich nawetzródÅ‚em satysfakcji.Most MÅ‚ynarzy byÅ‚ zadaszony, a to dlatego, że górne piÄ™tra mÅ‚ynów, które wzdÅ‚użniego pobudowano, stykaÅ‚y siÄ™ ze sobÄ….W pobliżu wjazdu na most Tannhäuser dostrzegłżelazny kosz przenoÅ›nego paleniska, a przy nim, w blasku samotnej wiszÄ…cej latarni, pięćludzkich sylwetek.CzÅ‚onkowie nocnej straży mogli czuć siÄ™ bezpiecznie  w takÄ… noc jak tanikt prócz ich towarzyszy nie oÅ›mieliÅ‚ siÄ™ wyjść z domu.SÅ‚użba byÅ‚a nudna, wiÄ™c i ludzie,którym jÄ… powierzono, nie byli zbyt ciekawi.Mattias wiedziaÅ‚ jednak, że nie może pozwolić,by któryÅ› z nich uciekÅ‚ do Châtelet albo mostem-tunelem na Cité.ZostawiÅ‚ wóz w bocznej ulicy, a teraz, gdy wracaÅ‚ do niego, spoglÄ…daÅ‚ na zachód, narzekÄ™ i dwie dalekie Å‚odzie unoszÄ…ce siÄ™ na wodzie na wysokoÅ›ci Luwru.RzekÄ… mógÅ‚ dotrzeć dalej i szybciej niż którÄ…kolwiek z podparyskich dróg.PodróżdrogÄ… wodnÄ… byÅ‚aby też wygodniejsza dla Carli.Mogliby popÅ‚ynąć choćby i do kanaÅ‚u LaManche.Albo jeszcze lepiej: nająć wioÅ›larzy gdzieÅ› w Elbeuf i rzekÄ… Eure dotrzeć doChartres.Carla zdążyÅ‚aby nabrać siÅ‚.Potem dzieÅ„ lub dwa konno do Flèche, dalej LoarÄ… doSaint-Nazaire, statkiem do Bordeaux i do domu.SpodobaÅ‚ mu siÄ™ ten pomysÅ‚.Garnier i Dominic raczej nie domyÅ›liliby siÄ™, gdzie zniknÄ…Å‚  i jakim sposobem zanim nastaÅ‚by Å›wit.Potem zaÅ›, gdy ich gÅ‚owy nieco by ostygÅ‚y, gdy spojrzeliby w oczy politycznej rzeczywistoÅ›ci i gdy pojÄ™liby  odwiedziwszy dom Marcela le Telliera  jakÄ… cenÄ™krwi trzeba bÄ™dzie zapÅ‚acić, być może w ogóle porzuciliby myÅ›l o poÅ›cigu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl