[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poza tym to, co mu przyszło do głowy, nie miało nic wspólnego z wywieraniemnacisku na Honor Harrington.No, prawie nie miało. Rozumiem, że nikt nie może jej powstrzymać, bo nie dysponujemy stosownąwładzą powiedział w końcu ale po przeczytaniu meldunków z ostatnich operacjiprzeprowadzonych poza systemem Santander przyszło mi do głowy, że lada dzień będątam niezbędne krążowniki liniowe.I zamilkł, przyglądając się badawczo Pierwszemu Lordowi Przestrzeni.Ten zmarsz-czył brwi i widać było, że pomysł go nie zachwycił, ale perspektywa pozostania bier-nym świadkiem samodestrukcji jednego z najlepszych oficerów, jakich znał, podobałamu się jeszcze mniej. I gotów jest pan oddać Nike? spytał na wszelki wypadek.White Haven skrzywił się wymownie. Jeśli będę musiał, oddam całą 5 eskadrę odparł rzeczowo. Tylko że na Nike jeszcze nie ukończono napraw. mruknął Caparelli i sięgnąłdo klawiatury komputera. Tak.najwcześniej za dwa tygodnie opuści dok i rozpocz-nie próby.Nie wcześniej niż za miesiąc okręt może opuścić system z nowym przydzia-łem bojowym, a biorąc pod uwagę, jak skutecznie Harrington dotąd działała, wątpię, byodstrzelenie Younga zajęło jej aż tyle czasu. Można by ją przenieść na inny okręt. White Haven był wyraznie nieszczęśliwy,ale powiedział to głośno. Nie można by osadził go z punktu Caparelli. Nie mamy powodu, by za-brać ją z Nike.Już to, o czym rozmawiamy, jest wysoce niewłaściwe i niestosowne; HMSNike jest najbardziej prestiżowym okrętem wśród krążowników liniowych, a jego do-wództwo automatycznie jest prestiżowym przydziałem.Jeżeli odebralibyśmy kapitanHarrington ten okręt, zostałoby to odczytane jako nieoficjalna degradacja.Nie mówiącjuż o tym, że nawet ociężały umysłowo zorientowałby się, o co nam naprawdę cho-dzi.Nie, admirale White Haven, wydam rozkaz, by natychmiast jak to będzie możliwe,HMS Nike otrzymał przydział do sił bazujących w systemie Santander, ale to wszystkoco mogę zrobić.Czy to jasne?Jasne, sir. White Haven zamknął oczy, przez co jego twarz nabrała dziwnie zmę-czonego i zrezygnowanego wyrazu. Rozumiem, sir.I.dziękuję.Caparelli skinął głową.Chciałby to traktować jako uprzejmość w stosunku do earla,ale nie mógł.Prawdę mówiąc, czuł się niezręcznie, słysząc podziękowanie za to, że mógłzrobić tylko tak niewiele. Nie ma o czym mówić, milordzie burknął i wstał, kończąc rozmowę. Spotkamsię z Patem Givensem i wydam stosowne rozkazy jeszcze dziś.Porozmawiam także z ad-mirałem Cheviotem i spróbujemy przyspieszyć naprawy Nike.Jeśli stocznia szybko je242skończy, kapitan Harrington może być zbyt zajęta próbami i osiąganiem zdolności bo-jowej, by mieć czas na drastyczniejsze działania przed opuszczeniem systemu.Obiecuję,że zrobimy wszystko, co tylko będzie można.Willard Neufsteiler osłonił oczy przed blaskiem słońca, przyglądając się nadlatują-cemu pojazdowi i jego lądowaniu na stanowisku numer 3 Brancusi Tower.Z pojazduwysiadł mężczyzna w zielonkawozielonym uniformie, rozejrzał się uważnie i przestałblokować drzwi, pozwalając wysiąść wysokiej kobiecie w oficerskim mundurze RoyalManticoran Navy.W ślad za nią na lądowisku pojawili się dwaj kolejni ochroniarzew zieleni, formując wokół niej trójkąt.Neufsteiler machnął ręką i cała grupa skierowałasię ku niemu.Był mile zaskoczony, że dama Honor zdołała dotrzeć tu bez wiedzy me-diów; wyglądało na to, że nabiera wprawy w załatwianiu problemu nachalności dzien-nikarzy po obejrzeniu jej w akcji zaczęli oni przejawiać na wszelki wypadek dobrzerozwinięty instynkt samozachowawczy.Uścisk dłoni miała równie silny co dotąd, ale twarz zmieniła się znacznie zniknęłaz niej radość życia tak.widoczna tamtego wieczoru w Cosmo.Umarła wraz z PaulemTankersleyem, jak podejrzewał.Nawet siedzący na jej ramieniu treecat wyglądał inaczej był przygnębiony i spięty.Honor nie sprawiała wrażenia załamanej czy pokonanej,ale wyczuwał w niej chłód i coś, czego nie mógł zidentyfikować jakieś dziwne, przy-pominające elektryczne napięcie.Willard Neufsteiler nie mógł go rozpoznać, bowiemnigdy nie znajdował się na mostku okrętu, który kapitan Harrington prowadziła wła-śnie w bój.Powiódł wszystkich do windy i wybrał kod miejsca przeznaczenia. Dzień jest tak śliczny ocenił, wskazując złociste słońce za przezroczystą kopułą że pomyślałem sobie o obiedzie w Regiano , jeśli naturalnie pani to odpowiada, ladyHonor.Wynająłem górny poziom, żeby nikt nam nie przeszkadzał.Honor przyjrzała mu się uważnie.W jego oczach widziała na wpół ukrytą troskę, doktórej już się zdążyła przyzwyczaić widywała ją na twarzach wszystkich tych, któ-rzy byli jej bliscy.Willard nie był dobrym aktorem i słychać było, ile wysiłku kosztujego utrzymanie radośnie beztroskiego tonu.%7łałowała, że wszyscy się martwią nic niemogli zrobić, a ich troska jedynie jej ciążyła.Mimo to zmusiła się do uśmiechu. Brzmi zachęcająco odparła. Przepraszam, milady, ale to ryzykowny pomysł.Zbyt ryzykowny: nie mieliśmyczasu sprawdzić lokalu.Neufsteiler zamrugał gwałtownie, zaskoczony zdecydowanym protestem dowódcyochrony mówiącego z delikatnym obcym akcentem. Myślę, że to przeżyjemy, Andrew. Milady, ostrzegła pani earla North Hollow, że teraz jego kolej. W głosie243LaFolleta brzmiał upór. Gdyby wcześniej coś się pani przytrafiło, byłby to dla niegoniezwykły dar losu i rozwiązanie wszystkich problemów.Willard zamrugał ponownie, nie do końca pewien, czy właściwie zrozumiał senstego, co właśnie usłyszał. Też mi to przyszło do głowy przyznała cicho ale nie zamierzam z tego po-wodu kryć się po kątach.Poza tym nikt nie wie, że tu jesteśmy: tym razem nawet dzien-nikarze nas przeoczyli. To niedokładnie tak, milady.Sądzimy, że nikt nie wie, gdzie jesteśmy, a to nie zna-czy, że tak jest rzeczywiście.Nie jest pani osobą trudną do rozpoznania, zwłaszcza poostatniej transmisji.Czułbym się znacznie lepiej, gdyby trzymała się pani pierwotnegoharmonogramu i spotkała z panem Neufsteilerem w jego biurze. Damo Honor, jeśli uważa pani, że tak będzie lepiej zaczął Willard i urwał, wi-dząc przeczący ruch jej głowy. Uważam, że być może tak byłoby bezpieczniej, ale to niekoniecznie znaczy że le-piej. Uśmiechnęła się i dodała jakby ze śladem czułości. Major LaFollet jest zde-cydowany utrzymać mnie przy życiu i nadal ustalamy, jak duże daje mu to uprawnieniai czy należy do nich prawo weta, prawda, Andrew? Nie chcę prawa weta, milady.Wszystko, czego chcę, to zachowanie podstawowychśrodków ostrożności wynikających ze zdrowego rozsądku. Na co gotowa jestem w pewnych granicach się zgodzić. Honor nie przestałasię uśmiechać, za to Nimitz przekrzywił łeb, przyglądając mu się z zainteresowaniem. Wiem, że jestem trudnym obiektem do ochrony, Andrew, ale całe życie chodziłamtam, gdzie chciałam, bez uzbrojonej eskorty i żyję.Przyznaję, że dłużej nie mogę tak po-stępować i jesteście mi niezbędni, ale są granice ostrożności, na które jestem skłonnasię zgodzić.Czuła jego troskę i frustrację przesyłane jej przez Nimitza, ale to już był jego pro-blem.LaFollet chciał coś powiedzieć, namyślił się i przyznał z westchnieniem: Jest pani moją patronką, milady.Jeśli chce pani iść do tej restauracji, pójdziemy;mam nadzieję, że nic się nie wydarzy.Jednakże jeśli coś się zacznie dziać, oczekuję, żebez sprzeciwu będzie pani wykonywała moje rozkazy [ Pobierz całość w formacie PDF ]