[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pił jeszcze szybciej.Zanim stracił świadomość, przypomniał sobie, aby od kluczyć drzwi i zgasić świecę.Jeśli jego opiekunom, “Słońcu” i “Cieniowi”, przyjdzie do głowy sprawdzić, czy jest grzeczny, wolał, aby nie wyłamywali drzwi.Byłoby to jeszcze bardziej upokarzające niż odprowadzanie do wygódki czy naśmiewanie się z powodu dziewczyny.Nigdy nie byłem tak pijany - pomyślał w zamroczęniu opadając z powrotem na łóżko.Rano na pewno będę miał potworny ból głowy.Parsknął bez entuzjazmu.Jeśli będzie po mnie znać, że się upiłem, uszczęśliwię przynajmniej “Lojalnego” i “Wiernego”.Jeżeli nie będą mogli donieść ojcu, że próbowałem uciec, to przynajmniej powiedzą mu, że przy pierwszej lepszej okazji spiłem się jak bela.Może powinienem był wpuścić dziewczynę do środka.Nie pierwszy raz spałbym z kimś, na kim mi w ogóle nie zależy.Dostarczyłbym moim wojom jeszcze jednego wątku do opowieści, jakie będą snuli na mój temat.O bogowie, co się ze mną dzieje? Mekeal wciągnąłby ją do łóżka, nim zdążyłaby mrugnąć! Co mi jest? Przewrócił się na bok i zastygł w bezruchu, ale nawet wtedy zawroty głowy nie ustały.Wciąż zdawało mu się, że cały pokój wiruje wokół niego.A.z drugiej strony.o nie, lepiej nie ryzykować.Nawet tutejsze wino jest wstrętne.Niedobrze mi się robi na samą myśl, skąd się biorą te wszystkie dziewczyny, albo co robiły przedtem.Ale dlaczego nie reaguję tak jak wszyscy? Dlaczego jestem inny?Nazajutrz rzeczywiście pojawił się ból głowy, choć na szczęście niezbyt uporczywy.Żołądek wprawdzie też nie sprawował się najlepiej, ale nie zanosiło się na nudności.Słowem - skutki przesadnego raczenia się winem poprzedniego wieczoru dawały się Vanyelowi we znaki, lecz nie były tak dokuczliwe, jak się tego spodziewał.Ponadto czuł się dziwnie na wszystko zobojętniały, bardziej nawet niż przedtem.Może to zamroczenie alkoholowe oczyściło go z czegoś ostatniej nocy, z jakiejś straconej nadziei, z chęci podjęcia ostatniej próby uchwycenia życia, którego i tak nikt nie pozwoliłby mu zatrzymać.Włożył skórzany strój do jazdy konnej i ogarnął się najstaranniej, jak potrafił, nie mając w pokoju lustra.Nie założył tylko tuniki, ponieważ zanim jeszcze dosiądzie Gwiazdę, zamierzał zmoczyć sobie głowę w zimnej wodzie pod pompą na podwórku.Wyszedł ze swej sypialni wprost w światło poranka, wpadające z zewnętrznego pokoju.Żałosne szczątki tych, którzy jeszcze ostatniej nocy byli jego żwawymi i czujnymi opiekunami, omiótł nie widzącym spojrzeniem, które - miał nadzieję - nie wyrażało nic ponad chłodną beznamiętność.Przez moment łudził się, że dziewczyna nic im nie powiedziała.Opiekunowie okazali się być w stanie p wiele gorszym niż on sam - wyraźnie zafundowali sobie noc pełną rozrywek.Sądząc po ich zamglonych oczach, cierpkim, lecz zaspokojonym wyrazie twarzy i wymiętoszonych posłaniach, Vanyel doszedł do wniosku, że nie szczędzili sobie uciech.Sam nie był aż tak niewinny, aby nie rozpoznać pewnych.zapachów.unoszących się w powietrzu, zanim Garth zdążył otworzyć okno.Vanyel był ostatniej nocy tak zadowolony z tego, że się upił, iż nie zauważył nawet, kiedy udało im się sprowadzić swe przygodne znajome.Może ta pokojówka, odrzucona przez Vanyela, w towarzystwie Gartha i Eryka odnalazła to, czego szukała.Vanyel nabierał pewności, że szelmowskie spojrzenia, jakimi obrzucili go obaj wojowie, gdy wszedł do ich pokoju, wskazują raczej na to, że dziewczyna nie zrelacjonowała im, w jaką wpadł w panikę na jej widok.Może była zbyt zajęta - pomyślał.Jeśli tak jest w istocie, dzięki wam, bogowie.Ze swymi dolegliwościami poradził sobie Vanyel w dość skuteczny sposób.Na jego prośbę przyniesiono mu z kuchni gorącego naparu z wierzby, a spacer do wygódki, oczywiście pod starannym dozorem Gartha, udało mu się przeciągnąć na tyle, aby zmoczyć sobie głowę pod pompą koło stajni i uspokoić w ten sposób pulsujący ból w skroniach.Woda była bardzo zimna i Vanyel wkładając głowę pod lodowaty strumień zobaczył, że Garth aż się skrzywił na ten widok.Tak Vanyel poradził sobie z bólem głowy.Z żołądkiem poszło mu jeszcze łatwiej.Pił tylko herbatę i jadł wyłącznie chleb, delikatny ser oraz owoce.W ten sposób szybko odzyskał jakie takie samopoczucie i był przygotowany do dalszej drogi.Jego strażnicy jednak nie mieli tyle szczęścia, albo raczej rozsądku.Ich lekarstwa bowiem składały się z dość odpychającej mikstury z surowych jaj oraz ciężkiej dawki piwa, które przecież było powodem ich marnego stanu.W następstwie tej niezbyt skutecznej kuracji, ich wyjazd opóźnił się aż do późnego przedpołudnia.Vanyel nie miał nic przeciwko temu.Zanim się ściemni, wyjadą z lasu.Przynajmniej tak powiedział Garthowi właściciel zajazdu, a Vanyelowi nie zależało teraz na niczym więcej.Dosiadając koni, Garth i Eryk wciąż zdawali się trochę zielonkawi na twarzach i żaden z nich nie wyglądał na skorego do rozmowy.Było to dość wygodne dla Vanyela.Dzięki temu będzie mógł bardziej skoncentrować się na utrzymywaniu dystansu między sobą samym a światem.Pozwoli mu to też pomyśleć trochę w spokoju.Na wschód od zajazdu las nie wydawał się już tak groźny.Może dlatego, że właśnie po tej jego stronie polowano częściej.Podszycie lasu z pewnością nie było tutaj tak bujne, a gałęzie drzew nie tak gęste.Vanyel odczuwał satysfakcję widząc, jak Eryk i Garth unikają promieni słońca, które tutaj przenikały przez korony drzew o wiele częściej niż w zachodniej części lasu.Było cieplej niż wczoraj i Vanyel zdjąwszy skórzaną tunikę, schował ją do jednego z tłumoków.Nie dostrzegając pod drzewami żadnych skradających się cieni, poczuł się nieco swobodniej, dzięki czemu mógł skierować myśli ku własnemu wnętrzu i zastanowić się, do czego właściwie dąży i co pragnie osiągnąć swym postępowaniem.Nietrudno się domyślić, co ojciec powiedział tej starej jędzy.To dość oczywiste.Pytanie brzmi: co ona ma zamiar zrobić?Usiłował wyłowić z pamięci wszystko, co kiedykolwiek słyszał o swej ciotce i o heroldach w ogóle.Na pewno jej powiedział, że mam się uczyć władania bronią [ Pobierz całość w formacie PDF ]