[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A teraz wynoś się stąd, abym mogła się umyć.Pomimo bolącej głowy Klover posłuchał i z pośpiechem ustąpił jej miejsca. Ta dziewczyna to prawdziwa dzika kocica poskar\ył się, kiedy znowu znalazł się napolanie, nie kierując tych słów do nikogo w szczególności.Fontaina spryskała twarz i ręce, a potem odszukała konia i przekonała się, \e troskliwie sięnim zajęto. W tym lesie nie zajedziesz daleko na koniu odezwał się Durk stając za nią. Nie mam zamiaru odje\d\ać odcięła się. Je\eli masz trochę rozumu, odprowadziszmnie do mojej rodziny i przyjaciół.Bardzo sobie zaszkodzisz, jeśli tego nie zrobisz. Jak na kogoś w takim poło\eniu masz raczej wygórowane \ądania. Nie boję się ciebie. Wierzę, ale pozostaniesz tutaj, dopóki nie powiem, \e mo\esz odejść.Jeśli zgodzą sięzapłacić wyznaczoną przeze mnie sumę, rzeczywiście zostaniesz odprowadzona do swojej rodziny. A jaką cenę nało\yłeś na moją głowę? To ju\ moja sprawa.Chodz na śniadanie.Większość banitów siedziała wokół ogniska, nad którym Jani mieszał owsiankę zorzechami.Dunn i Klover wspierali cię\ko głowy na rękach, a Deg demonstrował okazały siniecpod okiem, który wywoływał mnóstwo sprośnych uwag wśród jego kompanów. Wierzę, \e nikt nie niepokoił cię w nocy odezwał się Durk, kiedy usiedli.Fontaina zawahała się, a potem odparła: Nie, nikt. Uśmiechnęła się do Janiego, a on obsłu\ył ją przed wszystkimi innymi.ROZDZIAA SIDMYROZDZIAA SIDMYROZDZIAA SIDMYROZDZIAA SIDMY Dotarły do nas tylko pogłoski i plotki powiedział Pabalan, król Healdu. Niemo\emy działać na takiej podstawie. Ale\ nie mo\emy nic nie robić sprzeciwił się jego syn, Ansar.Spacerowali w towarzystwie zaufanego dworzanina, Rehana, w ogrodach otaczającychpałac Ramsport, omawiając wieści z Arki. Ojcze, moja siostra, a twoja córka, zaginęła.Doszły do nas wieści, \e nie \yje, ale ja w tonie wierzę.Jeśli udało się jej uciec, musimy spróbować ją odnalezć, a jeśli została uwięziona, totym bardziej jest to powód do szybkiego działania. Nie musisz przypominać mi o moich rodzicielskich obowiązkach, Ansarze.Zrobięwszystko, co mo\liwe.w granicach rozsądku.Ale nie mo\emy działać na ślepo.Wiesz tak samodobrze jak i ja, \e nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się wojskowej potędze Arki i dopóki niedowiemy się, co się stało z Fontainą i jak ten Parokkan zamierza z nami pertraktować, jakakolwiekpodjęta przez nas akcja mo\e tylko pogorszyć sytuację.Ansar z gniewem w oczach, z podnieceniem malującym się na wyrazistej twarzy miałwłaśnie coś powiedzieć, kiedy wtrącił się Rehan: Panie mój, czy mogę coś zaproponować? Oczywiście.Twoja rada jest mile widziana, jak zawsze zresztą. Nie mo\emy, tak jak powiedziałeś, wystąpić zbrojnie, ale mo\emy wyruszyć ukradkiem.Wieści, jakie otrzymaliśmy z Arki, są niepewne, pogmatwane i sprzeczne.Musimy miećwiadomości z pierwszej ręki, od człowieka, na którym mo\emy polegać. Wyruszę jeszcze dzisiaj! zawołał Ansar. Nie, panie odparł Rehan. Nie wątpię w twoją przebiegłość czy odwagę łgałpatrząc mu prosto w oczy, ale twoja twarz jest zbyt dobrze znana.Nie wiem, czy nowy władcaArki będzie nam przyjazny.Ze wszystkich doniesień wynika, \e wprost przeciwnie.Nie manadziei, \ebyś mógł się tam przedostać niezauwa\ony i uzyskać informacje, które są nam takrozpaczliwie potrzebne. Zniewa\enie mojej siostry jest wystarczającym dowodem na to, jak nas traktują rzekłAnsar z irytacją. Nie chcę tak bezczynnie czekać.Musi być coś, co mogę zrobić. Panie powiedział Rehan zwracając się do króla. Nigdy nie byłem na Arce.Nieznają mnie tam i sądzę, \e mógłbym bez problemów udać się na wyspę w przebraniu kupca.Uśmiechnął się. Jestem niezłym znawcą klejnotów.I ludzi.Pozwól mi wyruszyć w przebraniudo Gwiazdzistego Wzgórza.To z pewnością tam znajdziemy odpowiedzi na nasze pytania.Pabalan rozwa\ał jego propozycję przez chwilę. To ma sens rzekł w końcu. Powinieneś nam przekazać przyzwoite sprawozdanie otym, jak sprawuje się nowy rząd, a przy odrobinie szczęścia mo\e dowiesz się te\, gdzie jestFontaina. A jeśli to sprawa polityczna, mo\e uda mi się wytargować jej uwolnienie.je\eli jesttrzymana w niewoli. Zatem jedz.Z moim błogosławieństwem. Król poło\ył swoją du\ą rękę na ramieniudoradcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]