[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Delfiny są niezwykle ciekawe, z całą pewnością muszą się tu wkrótce pojawić, żeby zobaczyć, jak został przyjęty ich dar, oraz sprawdzić, czy już wstał i co robi z dzwonem, myślał.Poczuł się lekko zawiedziony, że w zasięgu wzroku nie było ani jednej przecinającej wodę płetwy.Musiał przerwać na chwilę swoją pracę, żeby nakarmić i napoić Delky’ego.Wyliczył sobie, że tego dnia nastąpi Opad Nici, więc nie powinni wychodzić na dwór.Pozostawanie w jaskini zabezpieczało ich nie tylko przed Nićmi.Poszedł na polankę, gdzie rosła kępa jadalnych korzonków i wyrwał kilka, pragnąc je zjeść później.Korzonki były tak samo smaczne na surowo jak i po ugotowaniu.Wyciął też odpowiednią ilość trawy do sporządzenia liny i obłamał gałąź z twardego drzewa, żeby zrobić z niej urządzenie poruszające wahadło dzwonu.Zebrał kilka morskich otoczaków, z których każdy mieścił się w jego dłoni, z jednego z nich miał zamiar sporządzić wahadło.Przez pewien czas zajmował się więcierzem i wyciągnął z niego dwie dorodne ryby żółtoogoniaste.Skonstruowanie więcierza na pewno było jego ogromnym sukcesem i błogosławił Wulemiego za nauczenie go prawidłowego wykonywania tego urządzenia.Pogrzebał w palenisku, na gorącej kamiennej płycie postawił garnek, żeby podgrzać w nim wodę, po czym powrócił do pracochłonnego odbijania warstw osadzonych na powierzchni dzwonu.Od czasu do czasu robił przerwy dla odpoczynku, lub by zajmować się przygotowaniem wahadła.Nie trwało zbyt długo, gdy odsłonił metal.Po odłupaniu całego osadu krawędź dzwonu okazała się gładka, ale matowa po tak długim spoczywaniu na dnie morza.Zastanawiał się, czy będzie można dzwon wypolerować.Czy odlany był z brązu? Czy też ze stali? Starożytni produkowali dobre jej gatunki.A może z jakichś innych stopów, z których tak chętnie korzystali.Oczyszczenie zewnętrznej powierzchni dzwonu zajęło mu prawie cały dzień, a potem nadeszła pora, żeby używając tych samych narzędzi zabrać się do wnętrza.Pracę przerwał tylko na krótką chwilę, gdy usłyszał chrapanie przerażonego Delky’ego i zobaczył, że zwierzę skryło się w najgłębszej części groty.Na dworze gęsty Opad Nici syczał stykając się z powierzchnią wody.Dostrzegł wynurzone z morza, otwarte pyski ryb czatujące na spadający z nieba pokarm, nie było tam jednak ani jednego delfina.Sprawdził pęta Delky’ego i stwierdził, że są mocno zawiązane i pomimo ogromnego przerażenia, biegus nie wyskoczy z bezpiecznej jaskini.Następnie Readis znowu zabrał się do przerwanej pracy.Nieustannie obijał sobie kostki palców, miał pokrwawione i obolałe ręce.Nie mógł się dostać do osadu znajdującego się w samej kopule dzwonu, ale udało mu się oczyścić wewnętrzną poprzeczkę, co umożliwiało przełożenie liny do zawieszenia wahadła.Przy blasku ogniska oplótł rodzajem siatki z trawy najforemniejszy ze znalezionych kamieni i przymocował do niego linę.Miał kłopoty z przesunięciem jej ponad poprzeczką, gdyż ogień już tak przygasł, że w jego świetle niewiele było widać.Wreszcie, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że nic nie jadł, odłożył robotę i postanowił dokończyć ją w nocy, żeby nazajutrz rano móc uderzyć w prawdziwy „Dzwon Delfinów”.Oprawił i upiekł żółtoogoniastą rybę.Czekając, aż będzie gotowa, podjadał surowe korzenie, a kiedy wreszcie mógł przystąpić do właściwego posiłku, prawie już zasypiał ze zmęczenia.Poranione i posiniaczone kostki palców coraz bardziej go bolały, odczuwał także skurcze mięśni ramion od długotrwałego odkuwania osadu z dzwonu.Nie dotarł nawet do posłania, ale skulił się obok dogasającego ognia i natychmiast zasnął.Obudził się drżąc gwałtownie, lecz stało się to raczej z powodu chłodu kamiennej podłogi, na której leżał, niż ze strachu.Jego kaleka noga była zupełnie ścierpnięta i bezwiednie uderzył nią w dzwon, który wydał ciche „bang” i ten dźwięk bardzo go ucieszył.Chwycił za rękojeść wahadła i bardzo delikatnie zaczął uderzać kamieniem w krawędź dzwonu.Wywoływało to dźwięk daleki od doskonałości, lecz niewątpliwie było to bicie dzwonu! Czy delfiny usłyszą taki przytłumiony sygnał? Powinien teraz zbudować dzwonnicę i postarać się o odpowiednio długą linę, żeby delfiny też mogły jej dosięgnąć [ Pobierz całość w formacie PDF ]