RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Więc poszłyśmy na kompromis i zdecydowałyśmy się nakino.Przerywa nam Dean, który marszczy czoło na widok moich pustych rąk. Kurwa, czy ja wszystko muszę robić sam?  A następnie, jakby przypomniawszy sobie, że jest wtowarzystwie dwóch bardzo ładnych dziewczyn, rozpływa się w uśmiechu. A w ogóle tozamierzasz mnie przedstawić? To Grace i&  Kurde, już zdążyłem zapomnieć imię koleżanki. Ramona  podpowiada i jej głodny wzrok fiksuje się teraz na Deanie.Może pożerać go wzrokiem, ile chce, ale gwarantuję, że w chwili, gdy on się dowie, że laska jest napierwszym roku, nie ma co liczyć, że odpowie jej podobnym spojrzeniem.Pomimo swego swobodnego podejścia do życia Dean ma nieugiętą zasadę niezadawania się zkociakami.I chyba mu się nie dziwię, biorąc pod uwagę tę historię z prześladowaniem, którawydarzyła się na początku roku.Dean zadał się z taką jedną z pierwszego roku, która po namiętnejnocy stwierdziła, że szaleńczo się w sobie zakochali.Następnie zaczęła się pojawiać znienacka wnaszym domu, bez względu na porę dnia czy nocy, raz ubrana, innym razem nie, zazwyczaj uzbrojonaw kwiaty i listy miłosne oraz, to osobiście mój numer jeden, oprawiony autoportret w bluziehokejowej Deana.Czasem gdy zasypiam, wciąż słyszę, jak zawodzi  Deeeeeeeeean pod naszymi oknami.Rzecz jasna, od tego czasu Dean unika pierwszaków jak ognia.Nazywa je rzepami do potęgi entej.Stoimy w czwórkę przy ladzie z przekąskami, by Dean mógł się zaopatrzyć w swój popcorn, i kilkaminut pózniej wchodzimy do ciemnej sali kinowej, w której właśnie zaczęto puszczać zwiastuny.Sala jest pełna.Większe szanse, że Jason Statham pojawi się na seansie osobiście i zaproponujekrytyczną analizę filmu, niż że znajdziemy cztery puste fotele obok siebie.Ale dostrzegam kilkapodwójnych miejsc.Dziewczyny idą przed nami, więc przysuwam się do Deana i pytam cicho: Przeszkadzałoby ci, gdybyśmy się rozdzielili? Chcę usiąść z Grace.Ma dziś urodziny.Jego spojrzenie wędruje na niezaprzeczalnie wspaniały tyłek Ramony. Jakoś przeżyję.Sugeruję rozdzielenie się, a zarówno Grace, jak i Ramona kiwają aprobująco głowami.Ramonanatychmiast chwyta Deana pod ramię i szepcze mu coś do ucha, co go rozśmiesza, a potem ruszająprzed siebie w ciemność w poszukiwaniu miejsc. Robimy z Grace to samo.Udaje nam się znalezć dwa fotele w połowie widowni, tuż przy przejściu.Grace pochyla się do mnie, gdy tylko siadamy. Czy twój kumpel na pewno nie ma nic przeciwko siedzeniu obok Ramony? Ona z pewnością przezcały czas będzie się do niego przystawiać.Jej usta są praktycznie na moim uchu i pachnie niewiarygodnie.Za nic nie potrafiłbym nazwaćkwiatowych zapachów, ale jej jest słodki i dziewczęcy, a kiedy przeczesuje włosy dłonią, jego wońwlatuje mi prosto do nosa. Nie martw się.Dean sobie poradzi  odpowiadam szeptem z uśmiechem.Spoglądamy na ekran, na którym wyświetla się zapowiedz natychmiast przykuwająca uwagę Grace.To jakiś film sensacyjny z wieloma strzelaninami, wielkimi gwiazdami i jeszcze większymispluwami, a jej podekscytowana mina sprawia, że cholernie mam ochotę ją pocałować.Jej miłość dokina akcji działa jak najlepszy afrodyzjak.Zanim zdołam się powstrzymać, sięgam po jej rękę.Wzdryga się zaskoczona, potem się uspokaja, spogląda na mnie z uśmiechem i z powrotem skupiauwagę na ekranie.Wciąż nie mogę jej rozgryzć.Jest słodka, ale nie naiwna.Emanuje z niej niewinność, alejednocześnie jak mi się wydaje  bezgranicznie sobie ufa.Nie zasypuje mnie pytaniami i nie zamęcza flirtem.Kurde, nie wspomniała nawet o hokeju, a to zazwyczaj pierwsza rzecz poruszana przez laski, gdyjestem w pobliżu.To czyste szaleństwo, że nie wiem o niej prawie nic, zważywszy, że trzymałem twarz między jejnogami kilka dni temu i& o kurde, rozmyślam o jej cipce.Cudownie.A teraz mam wzwód monstrualnej wielkości.Wiercę się niezgrabnie w fotelu, opierając się pokusie sięgnięcia ręką do spodni i poprawieniadyskretnie tego, co trzeba.Albo wsunięcia ręki do jej majtek i podarowania jej niezapomnianegoprezentu urodzinowego.Ale nie robię ani jednego, ani drugiego.Odgłosy chrupanego popcornu i szelest papierków odcukierków rozlegają się dookoła nas, ewidentny dowód, że jesteśmy otoczeni ludzmi.Próbuję sięskoncentrować na czołówce filmu, ale mija dziesięć minut, a mój wzwód nadal ma się dobrze.Jak długo musi trwać erekcja, nim będzie ją można uznać za katastrofę? Trzy godziny? Cztery?Kurwa, ten film nie trwa chyba tak długo, co? Boże, mam nadzieję, że nie.Rozdział 10GracePo raz pierwszy w życiu nie jestem zła na Ramonę, że wyciągnęła mnie z domu w dniu urodzin.Chciałam uniknąć tego całego cyrku i po prostu zostać w pokoju, ale ona pomachała mi JasonemStathamem przed nosem jak marchewką.Przyjaznimy się na tyle długo, że Ramona zna wszystkiemoje słabości i potrafi je w pełni wykorzystać.Ale jestem jej wdzięczna, że użyła Stathama jako karty przetargowej, bo dzięki temu siedzę terazobok Logana.A skoro o wilku mowa, nadal nie jestem pewna, co do niego czuję.Nie zrobił najlepszegopierwszego wrażenia, gdy zmył się z akademika tamtego wieczoru, ale muszę przyznać, że z koleidrugie wrażenie można uznać za orgiastyczny sukces.Tak więc w tej chwili w tabelce  za i przeciwma po punkcie w każdej z kolumn.A właściwie dwa punkty w kolumnie z plusami  ponieważ gdzieś w połowie filmu mnie całuje.I nie jest to buziak.Ani pieszczotliwy całus w usta.To gorący pocałunek z języczkiem, który sprawia,że moje serce bije szybciej i głośniej niż te ogłuszające eksplozje dochodzące z ekranu.Zatracam sięw tym, w nim, w tej umiejętnej pieszczocie jego języka i cieple dłoni obejmującej mój kark.Dopiero gdy słyszę parsknięcia chłopaków siedzących obok mnie, przypominam sobie, gdziejesteśmy.Odrywam się od niego zażenowana, a spojrzenie Logana spod opuszczonych powiek spoczywa namoich ustach, mokrych i opuchniętych od całowania.Przysuwa się bliżej. W skali od jednego do dziesięciu, jak bardzo byś się zmartwiła, gdyby ominęło cię kilka minutfilmu?Zastanawiam się. Dwa? Dzięki Bogu.Ciągnie mnie za sobą.Ponieważ siedzimy przy przejściu, nie musimy przeciskać się między ludzmi ioszczędzamy sobie i wszystkim dookoła tej okropnej  przepraszam, raszam przeszkadzajkiznienawidzonej przez wszystkich kinomanów.Trzymając się za ręce, schodzimy na palcach postopniach. Dostrzegam głowy Deana i Ramony niedaleko pierwszego rzędu, ale żadne z nich nie zauważa naszejucieczki. Dokąd idziemy?  pytam szeptem.W odpowiedzi dostaję jedynie szelmowski uśmiech.Prowadzi mnie wzdłuż ciemnego korytarza wkierunku drzwi sali, ale zamiast przez nie przejść, robi gwałtowny skręt w lewo i przekręca gałkędrzwi, o których istnieniu nie miałam dotąd pojęcia.Znajdujemy się w schowku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl