[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obserwując zachowanie innych możemy zorientować się, czy dana sytuacjawymaga z naszej strony jakiejś interwencji, czy też nie.Aatwo jednak zapomnieć o tym, że inni również poszukują społecznychfile://C:\Documents%20and%20Settings\Administrator\Moje%20dokumenty\TEKST.2005-01-16Wywieranie wpływu na ludzi [Robert Cialdini] Strona 132 z 276dowodów.Ponieważ zaś wszyscy mniej lub bardziej chcemy wyglądać naludzi zrównoważonych i opanowanych, rozglądamy się jedynie ukradkowo, niedając po sobie poznać nękającej nas niepewności.W konsekwencji, wszyscywokół wyglądają na niezbyt poruszonych rozgrywającym się wydarzeniem.Azatem nie jest ono niczym nadzwyczajnym, żadna interwencja nie jest tupotrzebna - wnioskujemy w myśl reguły społecznego dowodu słuszności.Towłaśnie jest stan niewiedzy wielu, w którym każdy z obecnych decyduje, żeskoro nikt inny się nie przejmuje, to nie ma się czym przejmować.W tym czasieniebezpieczeństwo może osiągnąć rozmiary, przy których samotna jednostka -gdyby nie obojętność innych - zdecydowałaby się interweniować (Aatane iDarley, 1968b)*.Podejście naukoweFascynującą konsekwencją rozumowania Aatanego i Darleya jest to, żeposzukiwanie bezpieczeństwa poprzez zgubienie się w tłumie" jest pomysłemcałkowicie błędnym z punktu widzenia ofiary.Może być dokładnie na odwrót -potrzebując pomocy, łatwiej ją uzyskamy od pojedynczego świadka niż odwiększej ich liczby.Darley, Aatane i ich współpracownicy przeprowadzili serięsystematycznych badań nad tym zagadnieniem (por.Aatane i Nida, 1981), któredały zupełnie jednoznaczne wyniki.Rdzeniem używanej przez nich metody byłoaranżowanie różnych nagłych, a wymagających interweniowania sytuacji,którym przyglądała się albo jedna osoba, albo większa ich liczba.Tym, comierzono, była zaś liczba przypadków, w których pomoc została udzielona.Wpierwszym z tych badań (Darley i Aatane, 1968) okazało się, że student dostającyataku padaczki w 85% przypadków otrzymywał pomoc ze strony samotnegoobserwatora, choć pomoc nadchodziła jedynie w 31% przypadków, gdyobserwatorów było aż pięciu.Zważywszy, że w pierwszym rodzaju warunkówpomoc została udzielona prawie zawsze, trudno utrzymywać, że jesteśmyspołeczeństwem ogarniętym znieczulicą.To obecność innych okazała sięoczywistym czynnikiem sprowadzającym udzielanie pomocy do zawstydzającomałych rozmiarów.W innym eksperymencie poddano badaniu rolę społecznego dowodusłuszności w wywoływaniu apatii" świadków.W grupie świadków wydarzeniaumieszczano podstawioną osobę wyuczoną, by w zachowywać się tak, jak gdybynic się nie stało.Na przykład w pewnym eksperymencie przeprowadzonym wNowym Jorku (Aatane i Darley, 1968a) zaobserwowano, że 75% samotnychświadków podejmowało interwencję, gdy zobaczyło dym wydzielający się spoddrzwi sąsiedniego pokoju.Gdy świadków było troje, interwencję podejmowanojedynie w 38% przypadków.Liczba ta spadła do zaledwie 10%, kiedy wtrzyosobowej grupie podstawiono dwie osoby poinstruowane, by zachowywaćsię ,jak gdyby nigdy nic".W podobnym badaniu przeprowadzonym w Toronto(A.S.Ross, 1971), 90% samotnych świadków podejmowało interwencję wobeczaledwie 16% w sytuacji, kiedy z właściwym badanym przebywały dwie bierne,podstawione osoby.file://C:\Documents%20and%20Settings\Administrator\Moje%20dokumenty\TEKST.2005-01-16Wywieranie wpływu na ludzi [Robert Cialdini] Strona 133 z 276Tragiczne konsekwencje zjawiska niewiedzy wielu wyraziście ilustruje następujący komunikatagencji UPI z Chicago:Policja twierdzi, że w jasny dzień i w pobliżu jednej z największych atrakcji turystycznychmiasta została pobita i uduszona studentka.Nagie ciało Lee Alexis Wilson (lat 23) zostałoodnalezione w piątek przez 12-latka, bawiącego się w krzakach w pobliżu Instytutu Sztuki.Policja uważa, że w momencie ataku mogła ona stać czy siedzieć przy fontannie na placu obokInstytutu.Napastnik zapewne zaciągnął ją potem w krzaki.Wszystko wskazuje na to, że zostałatam zgwałcona.Policja twierdzi, że świadkami tego wydarzenia musiały być tysiąceprzechodniów i że pewien mężczyzna zeznał, że około drugiej po południu słyszał jakieś krzyki,na które nie zareagował, ponieważ nikt nie zwracał na nie uwagi.Ofiara?Rysunek 4.3.W takich przypadkach jak ten, gdy potrzebaudzielenia pomocy innemu człowiekowi jest niejasna, pomocrzadko bywa udzielana nawet tym, którzy jej rzeczywiściepotrzebują.Zastanów się, jak wpłynęłoby na Ciebie zachowaniepierwszego przechodnia, gdybyś sam był drugim z nich.Po kilkunastu latach tego rodzaju badań dość dobrze już wiemy, kiedy ofierzewypadku zostanie udzielona pomoc.Po pierwsze, wbrew wszystkimfile://C:\Documents%20and%20Settings\Administrator\Moje%20dokumenty\TEKST.2005-01-16Wywieranie wpływu na ludzi [Robert Cialdini] Strona 134 z 276narzekaniom na znieczulicę współczesnego społeczeństwa wiemy, że gdyświadkowie są przekonani, iż mają do czynienia z wypadkiem naglącym doudzielenia pomocy, pomoc ta jest bardzo często udzielana.Na przykład, wczterech odrębnych eksperymentach wykonanych na Florydzie (R.D.Clark iWord, 1972, 1974) aranżowano sceny, w których potrzebna była pomockonserwatorowi budynku.Gdy było jasne, że konserwator jest ranny i wymagapomocy, 100% uczestników udzieliło mu pomocy w dwóch badaniach.Nawetkiedy groziło to - w dwóch innych eksperymentach - porażeniem prądem,odsetek pomagających spadł jedynie nieznacznie - do 90%.Przy tym ta ogromnaczęstość udzielania pomocy występowała niezależnie od liczby świadkówkrytycznego wypadku.Częstość pomagania ulega natomiast radykalnemu spadkowi, kiedy -jak toczęsto w życiu bywa - świadkowie wcale nie mają pewności, że sytuacjawymaga interwencji.W takich warunkach większa jest szansa uzyskania pomocyod pojedynczego świadka, niż od wielu osób równocześnie obecnych przy tymzdarzeniu, szczególnie jeśli nie znają się one nawzajem (Aatane i Rodin, 1969).Wygląda na to, że zjawisko niewiedzy wielu najsilniej występuje wśródnieznajomych.Ponieważ w warunkach publicznych pragniemy wyglądać naosoby opanowane i pełne gracji, a przy tym nie znamy reakcji obcych nam ludzi,nie potrafimy poprawnie odczytać słabych oznak ich zaniepokojenia izareagować na daną sytuację jako na wypadek, w którym ofierze należy udzielićpomocy.Wypadek nie zostaje wiec zinterpretowany jako wypadek i ofiara cierpinadal.Wnikliwsze spojrzenie na wyniki ujawnia pewne pouczające zależności.Wszystkie warunki, obniżające szansę udzielenia ofierze pomocy przezświadków jakiegoś krytycznego zdarzenia, bardziej są charakterystyczne dlaśrodowiska miejskiego niż wiejskiego:1.Miasta są miejscami hałaśliwszymi, rozpraszającymi uwagę ipodlegającymi szybkim zmianom, co powoduje mniejszą pewność przyokreślaniu natury zachodzących w nich wydarzeń.2 [ Pobierz całość w formacie PDF ]