RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I to już właściwie koniec mojej historii, choć winien jestem kilka uzupełnień, dotyczących niezbyt istotnych szczegółów, jakie pominąłem gdzie indziej.Podam je teraz w dość dowolnej kolejności, ponieważ muszę pisać w pośpiechu.Ojciec i błękitny tunel mogą zjawić się w każdej chwili.Czy ludzie dzisiaj wciąż zdają sobie sprawę z tego, że umrą prędzej lub później? Nie.Tak się szczęśliwie złożyło, moim skromnym zdaniem, że zapomnieli już o tym.Czy rozmnożyłem się, będąc jeszcze żywy? W Santa Fe, na krótko przedtem, nim wstąpiłem do piechoty morskiej, zapłodniłem przypadkiem pewną dziewczynę.Jej ojciec był dyrektorem szkoły średniej, do której uczęszczała, i ani ona mnie, ani ja jej specjalnie nie lubiłem.Straciliśmy po prostu głowę, jak to się zdarzało młodym ludziom.Ona poszła na skrobankę, za którą zapłacił jej ojciec.Nigdy się nie dowiedzieliśmy, czy to był chłopiec, czy dziewczynka.Z pewnością czegoś mnie to nauczyło.Od tego czasu zawsze zwracałem uwagę na to, abym ja lub moja partnerka używała jakiegoś środka antykoncepcyjnego.Nigdy się nie ożeniłem.A teraz chce mi się śmiać, kiedy myślę, cóż to byłby za uszczerbek na godności i wdzięku, gdyby dzisiejsi ludzie instalowali sobie przed stosunkiem jakieś środki antykoncepcyjne, powszechnie stosowane milion lat temu.Co więcej, wyobraźcie sobie, jak robią to przy pomocy płetw!Czy jakieś naturalne tratwy, z pasażerami lub bez, dotarły za moich czasów na wyspy? Nie.Czy jakikolwiek gatunek zwierząt z kontynentu trafił tutaj od czasu, kiedy „Bahia de Darwin” osiadła na mieliźnie? Nie.Ale uwaga: Spędziłem tu jedynie milion lat, nie zaś całą wieczność, naprawdę.W jaki sposób dostałem się z Wietnamu do Szwecji?Po tym, jak zastrzeliłem staruszkę, która zabiła granatem mojego najlepszego przyjaciela i najgorszego wroga, i porzuciłem nasz pluton równający z ziemią jej wioskę, zostałem hospitalizowany z podejrzeniem „wyczerpania nerwowego”.Byłem otoczony czułą, troskliwą opieką.Odwiedzali mnie też oficerowie, którzy wmawiali mi, jak bardzo ważne jest, abym nikomu nie opowiadał o tym, co stało się w wiosce.Dopiero potem dowiedziałem się, że nasz pluton zabił pięćdziesięciu dziewięciu wieśniaków w różnym wieku.Ktoś ich później policzył.Po wyjściu ze szpitala złapałem syfa od pewnej sajgońskiej prostytutki.Byłem wtedy pijany i nahajowany marihuaną.Ale pierwszy atak choroby, jeszcze jednej z nieznanych już dzisiaj chorób, nastąpił, gdy przybyłem do Bangkoku w Tajlandii, dokąd mnie i wielu innych żołnierzy wysłano na tak zwany „wypoczynek i rekreację”.Był to zrozumiały dla każdego eufemizm, oznaczający dużo kurew, prochów i alkoholu.Prostytucja stanowiła wówczas w Tajlandii główne źródło dopływu dewiz; ryż zajmował dopiero drugą pozycję.Potem był kauczuk.Potem drewno tekowe.Potem cyna.Nie chciałem, aby w wojsku wiedziano, że złapałem syfa.Gdyby to wyszło na jaw, na czas leczenia obcięto by mi żołd.Co gorsza, ten czas mógłby zostać odliczony od roku służby, jaki powinienem odbyć w Wietnamie.Szukałem zatem pomocy u prywatnego lekarza w Bangkoku.Kolega z tamtejszych oddziałów piechoty morskiej polecił mi pewnego młodego Szweda, który leczył takie przypadki, jak mój, i który prowadził badania na Wydziale Nauk Medycznych miejscowego uniwersytetu.W czasie pierwszej wizyty ów lekarz pytał mnie o wojnę.Złapałem się na tym, że opowiadam mu, co nasz pluton zrobił z wioską i wieśniakami.Wówczas on zapragnął się dowiedzieć, co wtedy czułem, a ja odpowiedziałem mu, że najbardziej przerażającą rzeczą w tym doświadczeniu było to, że nie czułem w ogóle nic.— Czy płakał pan potem albo miał kłopoty z zaśnięciem? — zapytał.— Nie — odparłem.— W istocie trafiłem do szpitala dlatego, że nie chciałem robić niczego poza spaniem.Nie przyszło mi nawet do głowy, aby płakać.Mogłem być wszystkim, ale na pewno nie byłem mazgajem ani lalusiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl