RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po prostu czterech.Kim są pozostali, którzy, według pana, przebywają gdzieś na wolności?Loman Watkins wpatrywał się w mgłę, przybierającą najrozmaitsze kształty wokół szklanych ścian wieży.– Sir, obawiam się, że to nie takie proste.To znaczy.proszę pomyśleć.Gdyby władze stanowe albo federalne dowiedziały się o tym, co pan zrobił, zrozumiały, i naprawdę w to uwierzyły, wylazłyby ze skóry, żeby nam przeszkodzić w konwersji kogokolwiek poza Moonlight Cove.Prawda? W końcu poddani konwersji.chodzą nie rozpoznani wśród zwykłych ludzi.Wydajemy się tacy jak oni, nie zmienieni.– Więc?– Cóż.taki sam problem mamy z regresywnymi.Są Nowymi Ludźmi, jak my, ale tego zepsucia, które ich od nas odróżnia, nie widać.Nie różnią się od nas, tak jak my z wyglądu nie odróżniamy się od populacji Dawnych Ludzi.Silna erekcja Shaddacka zelżała.Zniecierpliwiony pesymizmem Watkinsa, podniósł się z fotela i poszedł do najbliższego z wielkich okien.Z pięściami w kieszeniach dresu wpatrywał się w słabe, widmowe odbicie swej pociągłej, wilczej twarzy.Napotkał własne spojrzenie, a po chwili wbił wzrok w ciemność na zewnątrz, gdzie wędrowna morska bryza tkała na krosnach nocy kruchą materię mgły.Stał tyłem do Watkinsa, by ten nie zauważył jego zatroskania.Unikał też odbicia w szybie własnych oczu, nie przyznając sam przed sobą, że jego troskę, niczym spękany marmur, przecinają żyłki strachu.45Nalegał, by usiedli na krzesłach niewidocznych z ulicy.Tessa wzdragała się przed zajęciem miejsca obok niego.Wyjaśnił, że działa w tajemnicy, a więc nie ma przy sobie legitymacji FBI, ale pokazał jej wszystkie pozostałe dokumenty w portfelu: prawo jazdy, karty kredytowe, biblioteczną i z wypożyczalni wideo, fotografię syna, zmarłej żony, kupon na bezpłatny baton czekoladowy w każdym sklepie Mrs.Fields, zdjęcie Goldie Hawn, wydarte z gazety.Czy zbrodniczy maniak nosiłby kupony na darmowe batony? Po chwili, gdy jeszcze raz kazał jej opowiedzieć historię masakry w Cove Lodge i bezlitośnie wypytywał o szczegóły, zaczęła mu ufać.Fałszywy agent nie odgrywałby tak świetnie roli.– Ale nie widziała pani, by kogokolwiek zamordowano?– Zostali zabici – upierała się.– Nie miałby pan żadnych wątpliwości, słysząc ich krzyki.W Irlandii Północnej stałam w tłumie potworów, i widziałam, jak katują ludzi na śmierć.Kiedyś kręciłam film dokumentalny o pracy w hucie i nastąpił wyciek roztopionego metalu, który poparzył ciała i twarze robotników.Byłam wśród Indian Miskito w Ameryce Środkowej, gdy podziurawiły ich miliony maleńkich cząsteczek ostrej stali z bomby, i słyszałam ich krzyki.Znam odgłos śmierci.A ten w motelu był najgorszy, jaki kiedykolwiek słyszałam.Patrzył na nią dłuższą chwilę.Potem odezwał się:– Wygląda pani zwodniczo.– Sprytnie?– Tak.– Więc niewinnie, naiwnie?– Tak.– To moje przekleństwo.– I zaleta?– Czasem – przyznała.– Pan coś wie, proszę mi powiedzieć, o co tu chodzi?– Coś dziwnego dzieje się z ludźmi.– Co?– Nie wiem.Po pierwsze nie interesują się filmami.Kino jest nieczynne.I nie obchodzą ich luksusowe towary, drogie upominki, tego typu sprawy, ponieważ wszystkie sklepy z takimi towarami zostały zamknięte.Nie szukają też podniety w szampanie.– uśmiechnął się nieznacznie.– Knajpy są puste.Zdaje się, że interesują się wyłącznie jedzeniem.I zabijaniem.46Wciąż stojąc przy oknie w wieży, Thomas Shaddack powiedział:– W porządku, Loman, zrobimy tak.Wszyscy w New Wave zostali poddani konwersji, więc setką ludzi wzmocnię oddziały policji.Może ich pan wykorzystać w dowolny sposób i to od zaraz.Mając tylu ludzi do dyspozycji, z pewnością złapie pan jednego z regresywnych na gorącym uczynku.i znajdzie tego człowieka, Bookera.Nowi Ludzie nie potrzebowali snu, a zatem posiłki mogły niezwłocznie przystąpić do działania.Shaddack dodał:– Patrolujcie ulice pieszo lub w samochodach, ale cicho, nie zwracając na siebie uwagi.Z taką pomocą schwytacie może nawet wszystkich regresywnych.Jeśli pochwycimy któregoś w tym.stanie, to będziemy mieć szansę zbadania go, może uda mi się opracować test, dzięki któremu odszukamy zdegenerowanych osobników wśród Nowych Ludzi.– Nie czuję się powołany do tego typu zadań.– To sprawa policji.– Nie sądzę.– Tak, jakby ścigał pan zwykłego zabójcę – stwierdził Shaddack poirytowany.– Proszę stosować zwyczajną procedurę.– Ale.– O co chodzi?– Regresywni mogą być wśród wyznaczonych przez pana ludzi.– Wykluczone.– Ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl