[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maszyna stała się jeszcze mniejsza.Gomez kurczyła się razem z nią.Miała jużtylko metr i dalej malała pod wpływem kolejnych serii oślepiających rozbłysków. Matko Boska. jęknął Stern. Jak tam jest, w środku? Nic się nie czuje odparł Gordon. Absolutnie nic.Czas wędrówki im-pulsów nerwowych od skóry do mózgu jest rzędu setek milisekund.Odparowanielaserowe trwa około pięciu nanosekund.Nic tam już nie ma. Przecież ona wciąż stoi. Nie.Zniknęła podczas pierwszego rozbłysku laserowego, trwa jedyniekomputerowa obróbka transmitowanych informacji.To, co widzicie, to fantomtowarzyszący kompresji danych.Licząc serie wstecz, ta jest minus druga.minustrzecia.W kolejnym rozbłysku klatka znów gwałtownie zmalała.Miała niespełna metrwysokości, po następnym już tylko pół metra.Stała się nagle maleńka niczymdziecięca zabawka.A kobieta w środku przypominała lalkę w sportowym stroju. Minus cztery. odliczał Gordon.Promienie strzelały coraz bliżej podłoża, tracąc zarazem na intensywności.Kate nie była już w stanie dostrzec klatki. Co się z nią stało? spytała.Jeszcze ją widać, ale słabo, Tym razem błysk laserów był jak mignięcie latarkątuż nad podłogą.132 Minus sześć.Rozbłyski następowały coraz szybciej, ale teraz przypominały migotanie ro-baczka świętojańskiego.Gordon kontynuował odliczanie: Minus czternaście.Koniec.Błyski ustały.Klatki nie było.Zniknęła bez śladu.Pozostał po niej odsłonięty fragment czarnej wykładziny zakrywającej dnopieczary. I my też mielibyśmy.to zrobić? spytała Kate.* * * To wcale nie jest przykre uczucie rzekł Gordon. Ani na chwilęnie traci się świadomości, chociaż nie umiemy wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje.W ostatnim etapie kompresji danych jest się cząstką o rozmiarach subatomowychwięc coś takiego jak świadomość nie powinno istnieć.A jednak.Naszym zda-niem to także złudzenie, rodzaj halucynacji powstającej w momencie transmisji.Coś jak ból nogi, która została amputowana.Być może nasz mózg potrafi two-rzyć fantomy.Oczywiście mówimy o czasie rzędu nanosekund.Zresztą i tak niewiemy, czym właściwie jest świadomość.Kate wciąż patrzyła na ekran.W jej myślach dominowały skojarzenia archi-tektoniczne.Była pod wrażeniem koncentrycznej symetrii niezwykłej podziemnejbudowli nieco podobnej do symetrii baszt średniowiecznych zamków mimoże ów nowoczesny twór powstał bez jakiegokolwiek zamysłu estetycznego.Słu-żył wyłącznie rozwiązaniu konkretnych problemów naukowych.Dla niej wyglądurządzenia był po prostu fascynujący.Teraz jednak z całą mocą uświadomiła sobie cel, jakiemu służy maszyna.Pra-gnęła zrozumieć wszystko, czego była świadkiem.A w tej kwestii zmysł archi-tektoniczny nie mógł jej pomóc. Ale ta metoda zmniejszania wymaga przecież rozłożenia człowieka naczynniki pierwsze. Nie.Wymaga jego zniszczenia odparł Gordon bez ogródek. Musimyunicestwić oryginał, aby możliwe było jego odtworzenie na drugim końcu.Niemożna być jednocześnie tu i tam. Więc Gomez umarła? Nie nazwałbym tego w ten sposób.Musicie zrozumieć. Unicestwiliście ją powiedziała Kate z naciskiem. Czy to nie jestśmierć?133 Naprawdę nie wolno tego rozważać w tradycyjnych kategoriach.Jeżeliczłowiek jest sekwencyjnie rekonstruowany dokładnie w tej samej chwili, kiedynastępuje jego unicestwienie, to jak można mówić o śmierci? Nie umiera, tylkoprzenosi się w inne miejsce.* * *Stern podejrzewał, że Gordon nie jest całkiem szczery.Patrząc na grube tarczeosłon wodnych i pozostałe maszyny, miał wrażenie, że coś przed nimi ukrywa. Więc Gomez jest teraz w innym wszechświecie? zapytał. Zgadza się. Przesłaliście ją na drodze transmisji danych i po prostu wyłoniła się w tam-tym wszechświecie jak faks? Dokładnie tak. A czy do odtworzenia człowieka nie jest konieczna druga maszyna na prze-ciwnym końcu linii? Nie. Dlaczego? Ponieważ ona już tam jest.Stern popatrzył na niego z ukosa [ Pobierz całość w formacie PDF ]