[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic tak niemądrego, radosnego albo poprostu zabawnego nie zdarzyło się od tak dawna.Moglibyśmy się tym cieszyć przez całąnoc, gdyby nie ostatni element proposa zaplanowany przez Plutarcha.Element, o którymnic nie wiedziałam, ale który miał być niespodzianką.Czworo ludzi wwozi na salę gigantyczny tort weselny z sali obok.Większość gościwycofuje się, robiąc miejsce dla tej niezwykłości, tego zdumiewającego tworu zniebiesko-zielonymi, wykończonymi na biało, lukrowanymi falami z pływającymi w nichrybami i żaglówkami, fokami i morskimi kwiatami.Ale ja przeciskam się przez tłum, byupewnić się w tym, o czym wiedziałam od pierwszego wejrzenia.Równie pewne jak to, żehaftowane wzory na sukni Annie stworzone zostały ręką Cinny, jest to, że lukrowanekwiaty na cieście zostały zrobione przez Peetę.To może się wydawać drobnostką, ale dla mnie tort niemal krzyczy.Haymitch nie owszystkim mi mówił.Chłopak, którego widziałam ostatnio, krzyczący, próbującywyswobodzić się z przytrzymujących go pasów, nigdy by czegoś takiego nie zrobił.Niemógłby się wystarczająco skupić, utrzymać spokojnie dłoni, zaprojektować czegoś równiedoskonałego dla Finnicka i Annie.Jakby przewidując moją reakcję, Haymitch pojawia sięu mojego boku. Porozmawiajmy mówi.W korytarzu, poza zasięgiem kamer, pytam: Co się z nim dzieje?Haymitch kręci głową. Nie wiem.Nikt nie wie.Czasami zachowuje się niemal racjonalnie, a pózniej,zupełnie bez powodu, znowu się załamuje.Praca nad tortem była częścią terapii.Pracował nad nim całymi dniami.Kiedy się na niego patrzyło& wydawało się, że znów jestprawie sobą. Więc został wypuszczony z tamtej sali? pytam.To sprawia, że robię sięnerwowa z co najmniej pięciu różnych powodów. Och, nie.Był uważnie pilnowany podczas lukrowania.Wciąż jest w zamknięciu.Ale rozmawiałem z nim mówi Haymitch. Twarzą w twarz? pytam. I nie oszalał? Nie.Jest na mnie wściekły, ale ma ku temu powody.Nie powiedziałem mu oplanie rebeliantów i w ogóle. Haymitch milknie na moment, jakby się wahał. Mówi,że chciałby się z tobą zobaczyć.Nagle jestem na lukrowanej żaglówce, kołysząc się na niebiesko-zielonych falach,a pokład przesuwa się pod moimi stopami.Opieram się o ścianę, by się uspokoić.Tegonie było w planie.Skreśliłam Peetę już w Dwójce.Pózniej miałam wyruszyć do Kapitolu,zabić Snowa i sama dać się zabić.Postrzał jedynie to wszystko opóznił.Nigdy nie miałamusłyszeć słów Mówi, że chciałby się z tobą zobaczyć.Ale kiedy już je usłyszałam, niemogę odmówić.Jest północ, a ja stoję przed drzwiami jego celi.Sali szpitalnej.Musieliśmyzaczekać aż Plutarch skończy kręcić swój ślubny materiał, z którego, pomimo brakuczegoś, co on nazywa hulanką, jest zadowolony. Najlepsze w ignorowaniu Dwunastki przez Kapitol przez te wszystkie lata jestto, że wciąż macie w sobie trochę spontaniczności.Widownia to kocha.Jak wtedy, kiedyPeeta ogłosił, że jest w tobie zakochany, albo kiedy zrobiłaś ten numer z jagodami.Jesteście stworzeni do telewizji.Chciałabym się spotkać z Peetą na osobności.Ale widownia złożona z lekarzyzebrała się już przez szkłem fenickim z gotowymi podkładkami, przygotowanymidługopisami.Kiedy słyszę głos Haymitcha w mojej słuchawce, pozwalający mi wejść dośrodka, powoli otwieram drzwi.Jego niebieskie oczy natychmiast zaczynają się we mnie wpatrywać.Ma po trzypasy bezpieczeństwa na każdym ramieniu i rurkę, która uwolni lek uspokajający, jeślistraci panowanie.Nie próbuje się jednak uwolnić, obserwuje mnie tylko zaniepokojonymspojrzeniem osoby, która jeszcze nie do końca rozstrzygnęła czy znajduje się w obecnościzmiecha.Podchodzę bliżej aż znajduję się jakiś metr od łóżka.Nie mam co zrobić zrękoma, więc w obronnym geście krzyżuję ramiona na piersi i dopiero wtedy sięodzywam: Hej. Hej odpowiada.To brzmi jak jego głos.Prawie jego głos, tylko że jest w nim coś nowego.Zladpodejrzliwości i wyrzutu. Haymitch powiedział, że chcesz ze mną porozmawiać mówię. Popatrzeć na ciebie, na początek. Tak jakby oczekiwał, że zmienię się wzmutowanego, śliniącego się wilka na jego oczach.Gapi się na mnie tak długo, żezaczynam spoglądać w stronę szyby, licząc na jakieś wskazówki od Haymitcha, ale mojasłuchawka milczy. Nie jesteś specjalnie wysoka, prawda? Ani szczególnie ładna?Wiem, że przebył drogę do piekła i z powrotem, a jednak jego spostrzeżeniekieruje mnie w złą stronę. Cóż, ty wyglądałeś już dużo lepiej.Rada Haymitcha, by się wycofać, zostaje zagłuszona przez śmiech Peety. I ani trochę uprzejma.Mówić mi takie rzeczy po tym wszystkim, przez coprzeszedłem. Taa& Wszyscy dużo przeszliśmy.I to ty uchodziłeś za tego miłego.Nie ja.Wszystko robię zle.Nie wiem dlaczego tak się bronię.On był torturowany! Zostałzawładnięty! Co jest ze mną nie tak? Nagle czuję, że mogłabym na niego nakrzyczeć nie jestem nawet pewna za co więc decyduję się wycofać. Słuchaj, nie czuję sięnajlepiej.Może wpadnę jutro.Właśnie docieram do drzwi, kiedy jego głos mnie zatrzymuje. Katniss, pamiętam o chlebie.Chleb.Jedyna chwila, którą dzieliliśmy przed Igrzyskami. Pokazali ci taśmę, na której o tym opowiadam mówię. Nie.Czy jest taśma, na której o tym opowiadasz? Dlaczego Kapitol nie użył jejprzeciwko mnie? pyta [ Pobierz całość w formacie PDF ]