[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pięknie, ładnie, dziękuję, że mi pan o tym powiedział - ale co to właściwie znaczy?Porucznik mało nie parsknął.- Nic nie znaczy, to są Wojny Ekonomiczne, sir, Dow Jones to Dow Jones, kurs to kurs.- Pytam o interpretację.O przyczynę.- Przyczyny to nie nasza sprawa, my nie decydujemy o polityce, sir.Natomiast na interpretację jeszcze za wcześnie: to może być Bengalska Tygodniowa, ale może i co innego.Sir.Hunt przez długą chwilę gapił się niemo na oficera, w końcu machnął laską i porucznik wyszedł.Inteligentni przecież ludzie, kręcił głową Nicholas, a tak ograniczeni.Ni myślą, ni językiem nie sięgną poza ten ich świat metagiełdy.Mają nowe aksjomaty, też wyrażone gęstą infoekonomiką.To właśnie odróżnia ją od klasycznej ekonomii: nie odnosi się do rzeczywistej sytuacji gospodarczej (i cóż to właściwie miałaby być, ta „rzeczywista sytuacja ekonomiczna"?), ani do wskaźników wywodzonych bezpośrednio ze świata fizycznego.Infoekonomiści zajmują się wyłącznie nadbudową: entymi pochodnymi relacji podstawowych.Faktami podlegającymi analizie są w tym prawie hermetycznym świecie notowania, kursy, indeksy, ich zmiany, trendy ich zmian, korelaty i zmiany trendów, metatrendów.Przy nich Schatzu to rzeczywiście czystej wody geniusz.Może po prostu porucznik był zmęczony po dyżurze, odpowiadał podług najpierwszych asocjacji, nie zastanowił się.Schatzu! Ja mu coś podpisałem, tam, w Bunkrze! Zajrzał do tej bezokiennej klitki Ronalda, ale go nie zastał.Lucyfer poprowadził Nicholasa piętro niżej, do sali, która dotychczas stała pusta.Teraz wojskowi technicy wnosili tu baryłkowate stelaże dla bębnów kryształów komputacyjnych - Hunt rozpoznał je na pierwszy rzut oka, bo takie właśnie regały kryły ściany prawie wszystkich pomieszczeń w biurach NSA, gdzie Nicholas jeszcze rok temu nadzorował maping Amerykańskiego Genomu.Schatzu rozmawiał na korytarzu z dwoma rzeźbionymi cywilami.Na widok Nicholasa dosłownie wepchnął ich do wnętrza sali, sam zaś przyskoczył do Hunta, złapał go pod łokieć i pociągnął z szerokim uśmiechem ku minikafejce, mieszczącej się za pokojem sarkofagów.Było to tak bezczelne złamanie NEti, że Nicholas nie zdążył w porę znaleźć formy stosownego protestu i tym mimowolnym milczeniem jakoś przyzwolił na fizyczny gwałt.Publiczne cielesne obcowanie z drugim człowiekiem deprymowało go do tego stopnia, iż nie potrafił się do końca skupić ani na słowach Ronalda, ani na tym, co podszeptywał mu diabeł/consigliori: że mianowicie może w każdej chwili uaktywnić skan A-V i że jurydykator czuwa dwadzieścia cztery godziny na dobę.- Ruszyliśmy wreszcie z tym złomem, przez noc się uwiniemy - perorował Schatzu.- Cztery piętnastki powinny na początek starczyć, zaczniemy od czasów współczesnych i tak będziemy się cofać, rok po roku.Najpierw odsiejemy rzeczy mocno umotywowane, żelazne łańcuchy kauzalne, subtrendy, a także wszystkie te procesy, których początek można jednoznacznie wskazać; bo to, czego szukamy, zaczyna się niewyraźnie, w setkach, tysiącach punktów naraz, z mgły, delikatnie, narastająco, z synergicznych mutacji sąsiednich ciągów.Kawki? Co? Napijemy się kawki?.Jennis, to doktor memetyki z Berkeley, ten czarny, ma teorię dotyczącą popularności poszczególnych narkotyków, być może tu uda się zejść poniżej poziomu wrażliwości na Nefele, tutaj możemy odnaleźć korelacje ze słabszymi, odleglejszymi źródłami, narkomani są bardzo podatni, w każdym razie niektórzy, są takie środki, co.Pan nie słodzi?.Tak, sekciarze i ćpuni swoją drogą, ale muszę skaptować kogoś do zestrugania sieci na kulturosferę, muzyka, film, estetyka, ja na przykład nie wierzę, że w tym całym lufu nie ma nic alienowatego, jak w ogóle można się tym zachwycać.No, ale widzi pan, to właśnie taki śliski grunt, kwantyfikowane subiektywizmy.Stąd konieczność powrotu do tej jedynej obiektywnej podstawy weryfikacji w memetyce, ugryziemy to mianowicie przez odbicia ekonomiczne.Maszyny nam przemielą i wskażą ekstrema, skoki ponadnomartywne.Ba, lecz tu trzeba subtelnych metod analizy, Czen jest niezły, ale mam nadzieję, że urobi pan pułkownika i dopuszczą mi Le Rapha, to on zrobił na Harvardzie drzewa konwencji humoru.Bo inaczej.- Przepraszam.Jakoś uwolnił się od chorobliwie rozentuzjazmowanego Ronalda i uciekł do siebie.Zupełnie już nie rozumiał Schatzu.Kiedy pojawił się on w Zespole, stanowił wzorcowy przykład młodego ambitnego mózgowca.Kiedy doszły do Hunta wieści o skargach Ronalda, bynajmniej się nie zdziwił: znał takich Schatzu, zdążył ich przez te wszystkie lata poznać setki.A teraz - co? Na mózg mu padła ta cała Nefele? Czy on liczy, że to odkrycie zrobi z niego drugiego Krasnowa? Może sprzedał rzecz komuś za plecami Zespołu.Swoim protektorom z Obrony.? Ale nie: ogłaszał to wszem i wobec na konferencji w Bunkrze.Logiki w tym za grosz.Właściwie siebie też już nie rozumiał [ Pobierz całość w formacie PDF ]