[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Okropna zniej flirciara. Flirtowanie to nie wszystko.Miranda z uśmiechem wynurzyła się z głębi kawiarni na wysokichobcasach szła trochę niepewnym krokiem.Miała falującą białą spódnicę i czarnąjedwabną bluzkę.Gdy podeszła do stolika, wcisnęła się pomiędzy Lauralynn aDominika.Lauralynn była ubrana na luzie: biała koszula, dżinsy, czarne skórzanebuty.W niczym nie przypominała skromnej wiolonczelistki. Zwietnie się z wami bawię zaszczebiotała Miranda, delikatnie kładącdłonie na udach dwojga pijących towarzyszy.Jej prawa ręka wylądowała bardzoblisko penisa Dominika.Wiedział, że to nie przypadek.Lauralynn miała rację.To nie alkohol tak wpłynął na dziewczynę; on tylkoposłużył jako dodatkowa zachęta.Dominik wymienił spojrzenia z Lauralynn, gdy Miranda postawiła na stolekieliszek czerwonek wina: pierwszego beaujolais nouveau w tym roku.W oczach Lauralynn rozbłysły ogniki.Nachyliła się do dziewczyny. Miranda? Słucham? Obróciła głowę do Lauralynn, a ta dotknęła ręką jej brody iprzez chwilę ją przytrzymała.Lauralynn wolno zbliżyła swoje usta i pocałowała Mirandę.Amerykankapoczerwieniała, ale nie odsunęła się po tym nieoczekiwanym i intymnym kontakcie.Zaczęła się rozglądać i jej wzrok spoczął na Dominiku.Po chwili sprawdziła, czykelnerzy i inni goście patrzą, a potem mocniej ścisnęła udo Dominika.Kobietypowróciły do pocałunku.Siedząc zaledwie kilka centymetrów od nich, Dominikwidział na ich policzkach namiętny ruch języków.Poczuł ucisk w żołądku: znajomefale dotarły do krocza i powoli ogarnęły resztę ciała.Zwiat stanął w miejscu.W końcu chwila minęła, a Lauralynn i Miranda rozdzieliły się, aby zaczerpnąćpowietrza.Dominik zauważył, że prawa ręka Lauralynn jest zanurzona pod fałdamibiałej spódnicy Mirandy.Dotykała nowo poznanej towarzyszki, kierując jejpragnieniem.Przez moment cała trójka siedziała w milczeniu.Bezmyślnie podnieślikieliszki, mimo że dwa były niemal puste.Lauralynn uśmiechnęła się triumfująco; jej teoria się potwierdziła. Wychodzimy? spytała. Czemu nie? zgodził się Dominik.Miranda jedynie skinęła głową. Dokąd? Może do mnie? zaproponowała, wstając.%7łółta taksówka, która czekała przed Balthazar, zabrała ich na północ przezPark Avenue, pózniej przez East, mijając Central Park.Przynajmniej ruch nie byłduży i po niecałych dwudziestu minutach znalezli się na Upper East Side wmieszkaniu Mirandy małej, ale elegancko umeblowanej kawalerce.Parawan wjapońskim stylu oddzielał gabinet od sypialni.Gdy Amerykanka odwróciła się do drzwi, żeby je zamknąć i zasunąć zasuwkę,Lauralynn przytuliła się do niej i płynnymi ruchami ściągnęła jej spódnicę.Miranda miała na sobie czerwone koronkowe stringi.Dominik podszedł do kobiet.Zaczął szaleńczo pieścić delikatną skóręponętnych pośladków Mirandy, a drugą ręką zdejmował swoją lnianą marynarkę.Zauważył na ciele dziewczyny nieopalone linie dookoła talii: dolna część bikini,którą niedawno miała na sobie, leżąc na słońcu, ewidentnie zakrywała większyobszar ciała niż skąpa bielizna, którą dzisiaj włożyła.Miranda uniosła ręce, a Lauralynn rozpięła dwa górne guziki czarnejjedwabnej bluzki i ściągnęła ją przez głowę.Kaskada brązowych włosów opadła naramiona Amerykanki.Miała czarny koronkowy stanik i Dominik od razu zzaskoczeniem wychwycił niezgodność kolorystyczną jej bielizny.Większość kobiet,które znał, zawsze starała się wybierać ten sam kolor.Kobiety przytuliły się i znów pocałowały.Stojąc obok, Dominik poczuł się zagubiony.Co powinien zrobić?Seks z dwoma kobietami lub chociażby obserwowanie kochających się kobietbyło rzekomo największą męską fantazją szeroko udokumentowaną w historiipornografii, ale to nigdy nie pociągało Dominika.Nie było czymś, czego poszukiwał,i w rezultacie nigdy tego nie doświadczył.Aż do dzisiaj.Podszedł bliżej i pocałował Mirandę w szyję, w okolicach pulsującej tętnicy.Po chwili chwycił wargami płatek jej ucha.Nie był pewny, jak powinien zachowaćsię w stosunku do Lauralynn, doskonale wiedząc, że nie interesują ją mężczyzni.Zauważyła jego wahanie i nadal całkowicie ubrana, odsunęła się od Mirandy,złapała go za rękę i położyła ją na gołych plecach dziewczyny, zachęcając go, żebyrozpiął jej stanik.Dominik powstrzymał cichy śmiech.Przypomniał sobie, jak wielelat temu po raz pierwszy rozbierał kobietę, a raczej dziewczynę.Ona miałasiedemnaście lat, a on szesnaście.Wspominał, ile czasu zajęło mu opanowanie sztukirozpinania stanika.Bolesne wspomnienie, które staje się zabawne jedynie z upływemczasu.Albo konstrukcja damskiej bielizny stała się łatwiejsza, albo jego zwinnośćmanualna w jakiś zagadkowy sposób wzniosła się na wyżyny.Wystarczyło jedynie,że lekko przesunął palcami po zapięciu i mógł uwolnić obfite piersi Mirandy zciemnego koronkowego materiału.Gdy przechodzili do sypialni, Lauralynn skinięciem głowy wskazała, że teżpowinien się rozebrać.Na różowym łóżku były porozrzucanie pluszowe misie.Lauralynn pochyliła się i z niecierpliwością zrzuciła je na lakierowaną drewnianąpodłogę.Cała trójka opadła na łóżko.Lauralynn przejęła kontrolę.To był pierwszy trójkąt Dominika.Po zakończeniu wieczoru rozmyślał nad osobliwym spotkaniem i wiążącymisię z nim wieloma rozczarowaniami.Nad faktem, że nie mógł w pełni rozkoszowaćsię zdarzeniem.Był zbyt skrępowany.Przypomniał sobie uległość Mirandy w pozycjimisjonarskiej i palce Lauralynn, które delikatnie pieściły jego jądra i bawiły siępenisem, gdy wychodził z waginy Amerykanki.Niezwykle dziewczęce jęki Mirandyi zachrypnięte szepty Lauralynn go rozpraszały.Nie mógł się skoncentrować naseksie, gdy wyobrażał sobie, że widok dwóch osób kochających się dziko jakzwierzęta musi być wulgarny, a nawet śmieszny dla Lauralynn.W pewnymmomencie Lauralynn zaczęła go ssać czy chciała, żeby stwardniał przedpenetracją Mirandy czy po niej? A może to miał być dalszy etap ich zabaw? Wylizałjedną i drugą.Symetria ich kształtów wydawała mu się wyjątkowo trafna.Lauralynnmiała silny smak, który był dla niego nowością trudną do zdefiniowania.Patrzył, jak dwie kobiety leżały bez tchu obok siebie.Spoglądał, jak zręcznepalce Lauralynn głęboko wniknęły w Mirandę.Siedział za głową Amerykanki,głaszcząc naprężonym penisem jej policzki i usta.Czuł jej urywany oddech, gdywalczyła z pożądaniem wywołanym przez Lauralynn.W czasie namiętnego wieczorupieścił również piersi Mirandy, obserwując przyjemność, jaką czerpała z tegoLauralynn.Po chwili wyłączył się i ponownie stał się widzem.Stracił swoją twardość izatopił się w poczuciu beznadziejności i obojętności [ Pobierz całość w formacie PDF ]