RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Śpiewał, grał i nagrywał w nim godzinami, mając nadzieję, że pewne­go dnia będzie mógł nawet wykonać swoje własne ma­tryce płytowe i stworzyć własną - Jimmy'ego Ostena - muzyczną tradycję.Wdowa nigdy mu nie przeszkadza­ła, ani też on jej.Była ofiarą dystrofii mięśniowej i spę­dzała większość czasu przed włączonym telewizorem w salonie swojego dużego domu.Zawsze mgliście zdawał sobie sprawę z tego, że ma przyjemny głos, ale z chwilą gdy jego wrodzona skro­mność pozwoliła mu przyznać to nawet przed samym sobą, z lektur i słuchania innych wykonawców nauczył się, że zawodowy piosenkarz musi mieć dużo więcej niż miły głos, aby odnieść sukces.Musi wywrzeć silne wra­żenie na słuchaczach.Tylko dobre wyszkolenie pozwoli mu wyprodukować kontrolowane dźwięki o wyraźnym indywidualnym charakterze.Zaczął chciwie studiować akustykę ludzkiego aparatu wokalnego i wypróbowywać wszystkie rady, jak rozwinąć głos.Dowiedział się, że większość piosenkarzy muzyki pop ani nie potrafi ściemnić barwy dźwięków, ani w pełni otworzyć gardła, muszą więc całkowicie polegać na wzmacniaczach elektronicznych.Żeby powiększyć skalę możliwości swojego głosu, cierpliwie ćwiczył jednoczesne mówienie i ziewanie, a dla ściemnienia jego barwy i do­dania mu nieco właściwości operowych, wykonywał ćwi­czenia na poszerzenie gardzieli i obniżenie pozycji krtani.Pracował tak przez wiele miesięcy i w końcu przy­swoił sobie całą dostępną wiedzę, która mogła być przy­datna w jego sytuacji.Poznał dokładnie swój instynkt muzyczny, artykulację samogłosek i nieskończone wa­riacje w zapisywaniu dźwięku, jakie umożliwia elektro­niczna technologia.Kiedy skończył college, nie miał żadnych wątpliwości co do swojego talentu, był nawet gotowy gwarantować za niego swoim życiem.Jedna rzecz ogromnie go niepokoiła - była nią ciem­na, pełna przemocy strona rocka.Obejrzał Gimme Shelter, film o słynnym koncercie Rolling Stonesów w Altamont w Kalifornii, i za każdym razem, kiedy oglądał go ponownie, z przerażeniem wpatrywał się; jak wynajęci przez promotorów do ochrony imprezy Aniołowie Pie­kieł zamienili jaw pokaz brutalności i terroru, w wyni­ku którego zabity został jeden młody Murzyn, a setki zostały ranne.Nie mógł ścierpieć tego, że dwójka jego idoli, Janis Joplin i Jimi Hendrix, zmarła z przedawko­wania u szczytu swojej popularności i możliwości twór­czych.Osten przeczytał, że po śmierci Hendrixa wszyst­kie jego notatniki, listy, prywatne taśmy oraz rzeczy osobiste zostały skradzione i wkrótce potem intymne fakty z jego życia wyciągnięte zostały na światło dzien­ne.Devon Wilson, dziewczyna Hendrixa, dla której na­pisał wiele ze swoich najlepszych piosenek, okazała się uzależnioną od heroiny narkomanką, znaną ze swojej rozwiązłości w kontaktach seksualnych z mężczyznami i kobietami.Zginęła później w nie wyjaśnionych okoli­cznościach, wypadając z okna ostatniego piętra Hotelu Chelsea w Nowym Jorku.Michael Jeffery, najbliższy współpracownik Hendrixa, zginął w tajemniczej eks­plozji samolotu pasażerskiego.Były też inne tragedie.Mama Cass z Mamas and Papas, Brian Jones, członek pierwszego składu Rolling Stonesów, Jim Morrison, so­lista The Doors, Keith Moon z The Who - wszyscy zmarli młodo, i we wszystkich przypadkach okoliczności ich śmierci były tajemnicze i przerażające.Czy rock był polityczną siłą wywrotową? Czy Platon miał rację, pi­sząc w Republice: Rewolucja w muzyce zagraża podsta­wom najważniejszych umów społecznych.Mimo że pa­sjonująca kultura rocka przesiąknięta była nadmiarem psychicznych urazów i w Altamont zagubiła nawet god­ność zbiorowego etosu, jaki zyskała w Woodstock.Rów­nież w Altamont kultura ta odsłoniła szaleństwo, które mogła inspirować.Narkotyki, kult gwiazd i oszalały, duszący brak prywatności stał się ciągle obecnym niebez­pieczeństwem świata rocka; niebezpieczeństwem, które wydawało się Ostenowi prawie nie do uniknięcia, kiedy zastanawiał się nad swoją własną karierą.Każdego dnia natykał się w gazetach na dziesiątki nagłówków pełnych absurdalnych, przesadnych i wrogich opinii oraz ohyd­nych insynuacji na temat gwiazdorów rocka, ich życia, kochanek i kochanków, rodzin, agentów, menażerów i kont bankowych.Każdy z tych nagłówków mógł komuś zniszczyć życie.Z chwilą gdy sława wykonawcy rocko­wego zmieniła go w osobę publiczną, zapisy w konstytu­cji, które zgodnie z pierwszą poprawką gwarantowały wolność prasy, pozwalały, by doniesienia na jego temat nie zasadzały się na prawdziwości faktów.Tak więc nawet fałszywe, zniesławiające i nieprawdziwe donie­sienia były konstytucyjnie chronione tak długo, jak dłu­go dziennikarz pisał je w dobrej wierze i jak długo twierdził, że szczerze wierzy w ich prawdziwość.No i jak zniesławiona gwiazda rocka mogła udowod­nić komukolwiek, że dziennikarz, który ją zniesławił, nie wierzył w prawdziwość swojego artykułu? Jednakże pewnego dnia przebijając się przez trudny tekst Ulissesa Jamesa Joyce'a, który przeczytać miał na zajęcia z lite­ratury, Osten natknął się na krótką piosenkę, jaka przy­pomniała się Stephenowi Dedalusowi:Jestem artysta Który korzysta z niewidzialności[6]Gdybym tylko, pomyślał Osten, mógł znaleźć sposób, żeby pisać i śpiewać muzykę rockową tak, by była zna­na, podczas gdy ja sam pozostawałbym niewidzialnym dla swojej publiczności, a jeszcze lepiej: jej nie znanym! To byłoby idealne życie.Wiedząc, co oznaczałoby dla ojca, gdyby wyznał mu, że zastanawia się nad karierą muzyka rockowego, Osten nie odkrywał nikomu swoich myśli, jednocześnie coraz bardziej się frustrując.Dodatkowo martwił go fakt, że Etiuda Klasyków powoli zmierzała w kierunku ban­kructwa.Wypędziwszy piosenkarzy estradowych ze stu­diów nagraniowych, rock przyniósł również upadek przemysłu muzyki klasycznej - tym ważniejszy powód, by nie móc przyznać się Gerhardowi Ostenowi do swo­ich pragnień.W końcu, prawie zrozpaczony, postanowił zasięgnąć rady u najbliższych przyjaciół ojca: Goddarda Liebersona i Borysa Pregela.Obaj byli niezwykłymi ludźmi.Kiedy Jimmy spotkał ich po raz pierwszy, Lieberson był prezesem Columbia Records, a Pregel prezesem Nowojorskiej Akademii Na­uk.Ponadto obaj byli członkami zarządów i prezydiów przynajmniej tuzina ważnych korporacji, fundacji i in­stytucji.Razem posiadali ogromne wpływy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl