[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obydwaj spojrzeli na pola, gdzie pasły się mocne, pociągowe biegusy Warowni - te, które Alessan wyhodował zgodnie z zaleceniami swojego ojca.- Utwórz strefę buforową.Rozdziel biegusy pociągowe i wyścigowe.- Dobrze, Lordzie Alessanie, ale wyścigowe były pojone w górze rzeki!- To szeroka rzeka, Normanie.Miejmy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.Pierwszą rzeczą, jaką Alessan zauważył na terenie wyścigów, było to, że zdrowe zwierzęta znajdowały się dosyć daleko od chorych.W spokojnym, nieco chłodnym powietrzu rozlegał się kaszel chorych biegusów.Kaszlały wyciągając szyje, z otwartymi pyskami, wydając głuche, bolesne szczeknięcia.Nogi miały opuchnięte, sierść matową i zmierzwioną.- Dodaj im do wody pierzastej paproci i tymianku.Jeżeli nie będą chciały pić, Normanie, użyj szprycy, żeby wprowadzić im do organizmu trochę płynu, zanim się całkiem odwodnią.Można by im też podać trochę pokrzywy.Przynajmniej pokrzyw nam nie zabraknie.- Alessan rzucił okiem na łąki, gdzie jeszcze nie zaczęła się coroczna batalia o ujarzmienie tej byliny.- Czy bydło też kaszle?- Po prawdzie, nie miałem czasu, żeby o nim pomyśleć.Norman jak i inni amatorzy wyścigów, lekceważąco odnosił się do takich spokojnych bydlątek.Usłyszałem od harfiarza, że bębny mówiły tylko o biegusach.- No cóż, będziemy musieli zarżnąć bydło, żeby wykarmić naszych niespodziewanych gości.Nie zostało mi po Zgromadzeniu wystarczająco dużo świeżego mięsa.- Lordzie Alessanie, czy Dag.- zaczął Norman i machnął ręką w kierunku urwiska i wielkich szczelin, gdzie zwykle chroniły się zwierzęta Warowni podczas Opadu Nici.Alessan czujnie spojrzał na Normana.- To ty o tym wiedziałeś?- Tak, panie, wiedziałem - odpowiedział lojalnie Norman.Dag i ja martwiliśmy się, że ten kaszel się szerzy.Nie chcieliśmy ci przerywać tańców, ale ponieważ rasowe zwierzęta nie miały kontaktu z tymi.Popatrz na to!- Na Skorupy!Zobaczyli, jak pod biegusem, prowadzącym zaprzężoną do wozu czwórkę, ugięły się nogi i padł, pociągając swojego towarzysza.- W porządku, Normanie.Zorganizuj ludzi, żeby zajęli się padłymi zwierzętami.Palcie je tam.- Alessan wskazał na zagłębienie na dalekich polach, którego nie było widać z dziedzińca i które znajdowało się po zawietrznej.- Pamiętaj, że ludziom trzeba będzie powetować straty.- Nie mam nikogo, kto by to notował.- Przyślę ci jednego z uczniów.Chcę także wiedzieć, ilu ludzi zostało tu na noc.- Została większość trenerów i trochę takich zapaleńców, jak stary Runel i jego dwaj przyjaciele.Niektórzy z hodowców plątali się to tu, to tam, ale kiedy domyśliłeś się, żeby przysłać tu kilka antałków, przestały ich interesować tańce.- Żałuję, że nie wiemy więcej o tej chorobie.„Leczenie objawowe”, tak mówiły bębny.- Alessan obejrzał się na szereg kaszlących zwierząt.- A wiec damy im tymianek, pierzastą paproć i pokrzywy.Może otrzymamy jakąś wiadomość od Mistrza Hodowcy.Może już tu zmierza.- Norman z nadzieją spojrzał w kierunku wschodnim.„Ze wschodu rzadko można otrzymać pomoc” - pomyślał Alessan, ale uspokajająco klepnął Normana po ramieniu.- Zrób, co tylko będziesz mógł!- Możesz na mnie liczyć, Lordzie Alessanie.Cicho wypowiedziane przez Normana zapewnienie podniosło Alessana na duchu i ruszył na skróty przez rżysko do warowni.Zaledwie wczoraj zatrzymali się z Moretą na tym wzniesieniu, żeby popatrzeć na wyścigi.A ona dotykała tego umierającego biegusa Vandera! Weyr pewnie otrzymał komunikat wcześniej niż Ruatha.Moretą na pewno zna już konsekwencje swojego uczynku.Prawdopodobnie też lepiej od niego wie, jak ustrzec się przed tą chorobą.Podobnie jak wszyscy w Ruacie, Alessan widywał już przedtem Władczynię Weyru.Odkąd zajęła tę najwyższą pozycję w Weyrze, bywała na spotkaniach w Warowni, ale on zawsze trzymał się od nich z daleka.Uważał, że jest chłodna i całkowicie zaabsorbowana sprawami Weyru.Odkrycie, że jest równie namiętną wielbicielką wyścigów jak on sam, sprawiło mu niespodziewaną radość.Wieczorem pani Oma zganiła go, że zajmuje Morecie tyle czasu.Alessan doskonale wiedział, że chodziło jej raczej o to, że on sam nie wykorzystuje do maksimum możliwości poznawania nowych panien na wydaniu.Zdając sobie sprawę, że musi zapewnić ciągłość swojemu rodowi, usiłował okazywać im zainteresowanie, aż nagle zauważył, że Moretą przemyka za podium harfiarzy.Miał już po uszy jąkających się, nieśmiałych panienek.Wywiązał się ze swego obowiązku jako Lord Warowni i postanowi też się zabawić na swoim pierwszym Zgromadzeniu.W towarzystwie Morety.I zabawił się [ Pobierz całość w formacie PDF ]