RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niebiosa rozbrzmiewały przez całą noc wielką radością.Herakles był ulubionym bohaterem greckim.Każdy kraj i nie­omal każde miasto chciało się pochwalić, że bodaj przez dzień gościło na swej ziemi syna Alkmeny.Legendy o Heraklesie w swym nieprzebranym bogactwie oplotły cały świat helleński.Śpiewano o nim pieśni i pisano sztuki teatralne.Chwilami stawał się zażyw­nym poczciwcem, siłaczem jarmarcznym, z którego naśmiewano się w komediach.Ale jednocześnie kochano go więcej niż bogów, pa­miętając, że był niegdyś człowiekiem.Stał się symbolem ludzkości pracowitej i cierpiącej, symbolem trudu i nieugiętej wytrwałości.Mickiewicz z niego wziął przykład, gdy w Odzie do młodości chciał pokazać ideał odwagi:Dzieckiem w kolebce kto łeb urwał HydrzeTen młody zdusi Centaury,Piekłu ofiarę wydrze,Do nieba pójdzie po laury.Poddany władzy niegodziwego tchórza uginał twardy kark w nie­zachwianej pokorze.Był niewolnikiem swej nadludzkiej siły.Nieraz ciążyła mu straszliwa maczuga, na której przysychało tyle krwi niewinnej.Był nabożny i gdzie mógł, stawiał ołtarze i świątynie.Pełnił służbę bożą z wylaniem człowieka, który wciąż potrzebuje pomocy niebios.Był sprawiedliwy.Drogi, które tyle razy deptał swą potężną stopą, oczyszczał z łotrzyków i rabusiów.Był dobry.Srogie doświadczenia rozszerzyły mu duszę i otwarły ją na roz­maitość życia, zaprawiając słodyczą jego wrodzoną dobroć.Wśród pożogi i mordów, które szerzył, pozostał nieskalany, albowiem wszystko, co uczynił, czynił z nieubłaganej konieczności.Tępił wszelką nieprawość i okrucieństwo, marząc o dniu, w którym wilk widząc uśpione jagnię nie będzie śmiał wyrządzić mu krzywdy.Po całym świecie greckim miał świątynie, ołtarze i posągi, na równi z bogami.Składano mu ofiary i wyprawiano na jego cześć igrzyska.Przedstawiano go jako silnego mężczyznę bądź nago, bądź w zbroi lub w lwiej skórze, narzuconej na gołe plecy.Poznać go łatwo po sękatej maczudze, którą trzyma w ręce.Poszczególne wy­padki z jego życia były ulubionym tematem dla rzeźbiarzy ozda­biających fryzy, metopy i przyczółki świątyń.Legendy ateńskieKażde miasto w Grecji miało własne podania, obejmujące dzieje jego założenia i pierwszych władców.Ateńczycy opowiadali o so­bie z dumą, że do kraju, który był ich ojczyzną, nie przywędro­wali z daleka, lecz siedzieli tam od niepamiętnych czasów, gdyż praojcowie wyszli wprost z łona ziemi.Takim właśnie synem gleby attyckiej był pierwszy król, Kekrops, mający postać pół czło­wieka, pół węża.Zagospodarował się na Akropoli, którą otoczył murami i uczynił z niej warowną górę zamkową.Późniejsi władcy żyli w bojaźni bożej i budowali trwałe państwo.Bogowie schodzili na ziemię i opiekowali się swoimi ulubieńcami.Królowie uczyli się od Demetry uprawy roli, od Dionizosa szczepienia winnej latorośli, a ich żony i córki chowały się pod okiem Ateny, która je kształciła w sztukach i robotach domowych.Za panowania króla Pandiona wybuchła wojna z Tebami.Ateńczykom źle się wiodło, więc wezwali na pomoc króla Tereusa ze śnieżystej Tracji.Przybył i odniósł zwycięstwo.Pandion z wdzię­czności dał mu za żonę swą córkę, Prokne.Małżonkowie odje­chali do Tracji, gdzie żyli bardzo szczęśliwie, ciesząc się swym syn­kiem Itysem.Pewnego, dnia Prokne rzekła do męża: “Dobrze mi u ciebie, wszelako tęsknię za siostrą Filomelą.Pozwól, aby tu przyjechała".Tereus zgodził się i obiecał, że ją sam przywiezie.Ale w czasie podróży zakochał się Tereus w Filomeli i wyznał jej swoją miłość.Oburzona panienka zawołała, że gdy tylko staną na ziemi trackiej, natychmiast wszystko opowie siostrze.Wówczas nie­dobry Tereus uciął jej język.Przybiwszy do lądu wysadził ją gdzieś w lesie, a żonie skłamał, że siostra umarła.Tymczasem Filomelą żyła sama jedna w leśnym domku.Nie mo­gąc nikomu zwierzyć swej tajemnicy utkała piękną szatę, wyhafto­wała na niej całą swoją przygodę i posłała siostrze.Te wyszywane obrazki były tak wymowne, że Prokne bez trudu odgadła los Filo­meli.Właśnie wypadły święta Dionizosa.Góry rozbrzmiewały spi­żowym zgiełkiem cymbałów i śpiewami nocnymi.Prokne wyszła z pałacu w stroju bachantki, uwieńczona bluszczem.Z orszakiem kobiet wpadła do lasu i uwolniła Filomelę z więzienia.Potem osza­lała i własne dziecko rozerwała na kawałki.Wieczorem kazała ugo­tować ciało syna i podała je Tereusowi.A gdy ów zapytał, gdzie jest Itys, odrzekła: “Masz go właśnie w ustach".I pokazała mu skrwawioną głowę chłopca.Bogowie zmienili Tereusa w dudka, Filomelę w słowika, a Prokne w jaskółkę.Król Pandion umarł ze zgryzoty.Po nim panował Erichtonios, który, podobnie jak Kekrops, nie miał ani ojca, ani matki, lecz urodził się wprost z ziemi, niby kłos zboża.Do pasa miał postać ludzką, a zamiast nóg ogon węża.Tym dziwnym noworodkiem zaopiekowała się Atena, która włożyła go do kosza i kazała pilnować trzem dziewczynom: Aglauros, Herse i Pandrosos.Zabroniła im surowo otwierać kosz i zaglądać do wnę­trza.Lecz panny były ciekawe, więc uchyliły wieko, a ujrzawszy tajemnicze monstrum, tak się przeraziły, że dostały obłędu.Rzuciły się ze skały Akropolis i umarły.Erichtonios żył długo, doczekał się dzieci i wnuków.Wnuczkę Prokris wydał za królewicza tesalskiego Kefalosa.Był to dzielny łucznik i łowca niestrudzony, który z domu wychodził o świcie, a wracał późną nocą.Prokris w samotności snuła myśli smutne i podejrzliwe.Zdawało się jej, że Kefalos ją zdradza, albo­wiem niepodobna, żeby nad jej towarzystwo przenosił głuchy las i pola wilgotne.Postanowiła go śledzić i ukryła się raz w gęstwinie.Przekonała się naocznie, że podejrzenia jej były niesłuszne, i już miała wyjść z ukrycia, aby przeprosić Kefalosa za swą nieufność, gdy wtem on, posłyszawszy szelest rozsuwanych gałęzi i przy­puszczając, że to zwierz jakiś się zbliża, cisnął w tę stronę oszcze­pem.Aż nadto celny był rzut! Na zielonym mchu leżała Prokris z piersią przebitą.Przez ranę czerwoną uleciała jej dusza bez słowa pożegnania.Jej siostra Orejtyja była jeszcze niezamężna i bawiła się z nimfami na łąkach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl