[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po tej wymówce, jakby udobruchawszy sięnieco, kazał Jezus przyprowadzić chorego chłopca.Atak szatańskiej napaści powtórzył się na oczach Zbawiciela.21–26.Marek znów nie omieszka opisać wszystkiego z całą dokładnością i zrelacjonuje przy tym krótki wywiad, jakiego udzielił Jezusowi ojciec chorego, opowiadając, jak długo trwa choroba i jak ciężki ma przebieg.Następuje chwila najbardziej dramatyczna i najbardziejpouczająca zarazem: zrozpaczony ojciec błaga o pomoc, Jezus oświadcza zaś, że wszystkomoże się stać człowiekowi, który wierzy.A na to zbolały ojciec z całą ufnością odpowiada:Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu.Wynika z tych słów, że ojciec niemowy wierzył, ale też świadom był niedomagań własnej wiary.Wtedy Jezus, najwyraźniej pochwalając taką postawę,każe złemu duchowi wyjść z chłopca.27–29.Dokonuje się cud, którego wielkość przedstawia Ewangelista w opisie omdlenia chłopca – niektórzy myśleli nawet, że już umarł – w chwili gdy wychodził z niego duchnieczysty.Główny akcent parenetyczny całego opowiadania spoczywa więc przede wszystkimna owym oświadczeniu, że dla człowieka prawdziwie wierzącego nie ma rzeczy niemożliwych.Ale w samym zakończeniu opowiadania znajduje się jeszcze jedno pouczenie, przeznaczoneprzede wszystkim dla uczniów.Otóż dowiedzieli się oni od samego Mistrza, dlaczego bylibezsilni wobec choroby opętanego niemowy: bo ten rodzaj złego ducha można wyrzucać tylkomodlitwą i postem.O różnych rodzajach demonów mówił już przedtem Mateusz (12,45).Okazuje się też, że władzę wypędzania szatana mocą samego słowa posiada tylko Jezus.Apostołowie, chociaż korzystają z władzy danej im przez Jezusa, muszą niekiedy zanosićdługie modły.Wzmianka o poście zdaje się być późniejszym dodatkiem.DRUGA ZAPOWIEDŹ MĘKI I ZMARTWYCHWSTANIA (9,30–32)30 Po wyjściu stamtąd przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział.31Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi.Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie».32 Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.30–31.Druga zapowiedź męki została zreferowana przez Marka również dokładniej niżprzez pozostałych dwu synoptyków.I w tym tekście również można dostrzec tendencję autoradrugiej Ewangelii do ukazywania braku jakiegokolwiek zrozumienia zbawczych planówBożych ze strony Apostołów.32.Gdy bowiem w relacji Mateusza uczniowie zrozumieli właściwie sens słów Jezusa i dlatego zasmucili się bardzo, to Marek zaznacza wyraźnie: Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.Tak więc mamy tu do czynienia nie tylko ze swoistym otępieniem, ale i z brakiem zdrowego rozsądku.Przecież powinny ich były interesować przyszłe losy Mistrza.Niejest wykluczone jednak, że powodem bojaźni uczniów była pamięć o niedawnym skarceniu Piotra, który po analogicznej zapowiedzi męki usiłował odwieść Mistrza od zamiaru udania się do Jerozolimy.Przed zapowiedzią męki znajduje się u Marka wzmianka o tym, że Jezus przeszedł przezGalileę nie zatrzymując się nigdzie na dłużej i nie życząc sobie, by o Nim mówiono, gdyżcelem Jego podróży była Jerozolima, gdzie miał być wydany w ręce ludzi.SPÓR O PIERWSZEŃSTWO (9,33–37)33 Tak przyszli do Kafarnaum.Gdy był [już] w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» 34 Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.35 On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!» 36 Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: 37 «Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał».Wszystko zdaje się przemawiać za tym, że ww.33–37 nie stanowiły pierwotnie jednejcałości.Spór o pierwszeństwo (33–35) tworzył odrębną całość, epizod zaś z dzieckiem (36–37)– to również króciutkie, niezależne opowiadanie.33–34.Bardzo też odbiega, zwłaszcza w części pierwszej, od wersji Mateuszowej relacja Marka o sprzeczce uczniów o to, który z nich jest ważniejszy.Chęć okazania się pierwszymcharakteryzowała nie tylko polityczno-narodowe, lecz także religijne ambicje każdego Izraelity (por.Mk 12,39; Łk 11,43).Jezus niejednokrotnie korygował te bardzo niewłaściwe tendencje(por.Mk 10,43; Łk 14,7–11; 22,24–27).Marek sugeruje myśl, że uczniowie byli równieżświadomi wielkiej niestosowności tego sporu, zwłaszcza że miał on miejsce bezpośrednio pozapowiedzi męki i śmierci Chrystusa.Dlatego też na pytanie Jezusa, o czym tak żywodyskutowali w drodze, odpowiedzieli całkowitym, ale bardzo przecież wymownymmilczeniem.35–36.Jezus wiedział jednak mimo to bardzo dobrze, czego dotyczyły sprzeczki między Apostołami.Nie pozostawił problemu bez rozwiązania: zbyt doniosły był bowiem dladuchowej formacji Apostołów.I znów pouczenie, którego uczniom udziela, u Marka jest niecoinne niż u Mateusza.U Mateusza lekcja rozpoczyna się od ukazania dziecka jako przykładu, po czym następuje przestroga, że jeśli dorośli nie staną się jak dzieci, nie wejdą do królestwa niebieskiego.37.Natomiast u Marka jest podana najpierw pewna ogólna zasada, która zresztą nie wiąże się treściowo z ideą wyrażaną żywym przykładem małego dziecka.W tym ogólnymsformułowaniu chodzi bowiem o konieczność świadczenia najniższych posług bliźnim, jeśli się chce być wśród nich największym, w postawie zaś dziecka Jezus nie podkreśla żadnej z jegocech, lecz daje do zrozumienia – i słowem, i specjalnymi gestami – że małe dzieci sąszczególnie bliskie Jego sercu.Bliskość owa posunięta jest aż tak daleko, że kto by przyjąłjedno z owych dzieci, przyjmuje w jego osobie samego Chrystusa, a przez Chrystusa takżeBoga Ojca, który posłał na świat Chrystusa.Pojęcie „dziecka” nie należy przy tym zacieśniać do dziecka w sensie ścisłym.Reprezentuje ono wszystkich „maluczkich” tego świata, słabych, uciśnionych, pozornie nic nie znaczących ludzi (por.Mt 25,34 n) [ Pobierz całość w formacie PDF ]