RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ażebyś wiedział, że myślę.W sensie ochrony swojej czci. Ola, kiedy ta cała historia z martwiakami się zakończy, osobiście wsadzę cię Irdze do łóżka! %7łebyśprzestała o tym marzyć, tylko zaczęła konstruktywnie myśleć. Ach, ty stręczycielu! A tobie co, ten cham pieniądze jakieś dał? Sama tam się położę! Obiecaj mi! Nie wierzysz mi? Obiecuję! Nie, Otto, stop, stop, stop! Nie chcę. Już obiecałaś!  Półkrasnolud zarżał tak, że aż zgiął się wpół. Nienawidzę cię  wysyczałam. Poczekaj  chichotał mój najlepszy przyjaciel. Jeszcze mnie nie nienawidz.Ale jak powiem toIrdze.Podkoloryzuję jeszcze trochę.Ej, nie bij mnie!  Otto chwycił moją rękę. Przed chwilązamierzałaś umierać.Skąd w tobie tyle żywotności? Nic mu nie powiesz, bo inaczej ja powiem coś komuś innemu!  zagroziłam, starając się gokopnąć. Nie starczy ci fantazji! Starczy, będę myśleć nad tym całą noc. Musisz pisać referat! Owocnej nocy. Otto poszedł, chichocząc to głośno, to nieco ciszej.Rzuciłam w niego jabłkiem, ale nie trafiłam.Znalazłam w torbie czystą kartkę i szybko napisałam: Kupię referat na temat języka elfickiego.Ekspresowo.Dobrze płatne.Ola", powiesiłam na tablicyogłoszeń i poszłam spać.Rano jakoś zlepiłam cztery kupione referaty w jeden.Przy tym zajęciu zastał mnie półkrasnolud, któryprzyniósł świeże bułeczki na śniadanie, czym zasłużył na moje wybaczenie. Bef powiedział, żebyśmy nie pokazywali mu się na oczy.Nikogo nie zamordowałaś, ale tam naulicy mają teraz niewielki zagajnik.Mieszkańcy w sumie są zadowoleni. Już kasę na referat wydałam!  zdenerwowałam się. A, referat kazał oddać.Tylko nas nie chce widzieć. Czemu? Duże straty  odrzekł półkrasnolud. W bitwie z martwiakami?  Było mi trudno oddychać. Na Niebiosa.Przez otwarte okno wleciała wiadomość. Otto. wyszeptałam wyschniętymi wargamiTen szarpnął się za brodę i schwycił latawiec drżącą ręką. Od Liry.Trochim jest w Domu Uzdrowień.W stanie krytycznym.Opuściłam głowę na ręce i powiedziałam: Co on tam robił? W tym roku przeszedł na Wydział Magii Praktycznej.Wrócił do korzeni, jeśli można takpowiedzieć.Wszystkich praktyków z czwartego roku wzięli na pierwszą linię.Chlipnęłam. Złotko, wszystko będzie dobrze.Chodzmy tam.W Domu Uzdrowień panował chaos.Uzdrowiciele pracowali nieustannie, bladzi ze zmęczenia i brakusnu. Który rok?  zapytał nas jeden z wykończonych uzdrowicieli. Czwarty.Specjalizacja Mistrz Artefaktów. Umiesz bandażować? I kierunkować energię?  Tak. Gabinet numer dwa. A ja?  zapytał Otto. Na izbę przyjęć.Nosić rannych.Dzień przypominał jazdę na karuzeli.Bandaże.Krew.Jęki.Jęki.Krew.Bandaże. Trzymaj, trzymaj ten potok! Wyczerpie się! Trzymaj!  krzyczy do mnie uzdrowiciel. Dalej,chłopie, trzymaj się, nie umieraj!  do młodego, chudziutkiego maga.Nocą ległam na ławce dla krewnych, gdzieś w rogu korytarza. Pobudka!  krzyknął ktoś nad moim uchem. Lira  wyjęczałam. Zabij mnie. Specjalna uzdrowicielska czekolada  oświadczyła radośnie i wepchnęła mi kawałek do ust.Zaraz będzie lepiej.Wiesz co, Trochim ożył.Już chwyta uzdrowicielki za spódnice. Mogę pójść do niego? Jasne, przeszłaś chrzest bojowy, należy ci się nagroda. Chrzest bojowy? Jesteś zuch, wspaniale trzymasz zródła energii  pochwaliła mnie Lira. Widziałam, jak pracujesz. Zajmuję się artefaktami.I uwielbiam magię wykreślną.A tam zródła energii to podstawa  powie-działam z pełnymi ustami.Pochwałę oczywiście przyjęłam. Nie chciałabyś zmienić specjalizacji? Przejść do nas? Nie!  oświadczyłam zdecydowanie. Od krwi robi mi się niedobrze.A flaki mają nieładny kolor,nie pasują do mojej spódnicy.Lira roześmiała się. O, dziewczyny!  wychrypiał Trochim. Co słychać? Jesteśmy zdrowe, a jak ty się masz? %7łyję  uśmiechnął się. Ola, Irga prosił, żeby ci przekazać, że będziecie kontynuować to, coprzerwaliście, jak tylko wróci.Uśmiechnęłam się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl