RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ja ciebie też, ta, która przebywa w tym miejscu.Tualuo, bracie Starszych.Jesteś zatro­skany.Jaka jest tego przyczyna? Powiedz mi.- Królowo tego miejsca, Semiramo, to bolesny cykl wzrostu właściwy memu rodowi.Jestem spok­rewniony z ciemnością i światłem, posiadam obie natury.- My także, Tualuo.- Ach, ale ludzie potrafią łączyć je ze so­bą w ciągu życia.Życie jest przez to o wiele pro­stsze.- Nie jest wolne od problemów.- Ale nasze przynosi eony rekryminacji; wzaje­mnego obwiniania się za miniony cykl, w którym rządziła przeciwstawna natura - aż do czasu, kiedy nadejdzie ten oczekiwany, niemożliwy dzień połą­czenia obu natur i będziemy gotowi na spotkanie z naszymi bliskimi, daleko od tego piekła polaryzacji.Ogarnął ją głęboki smutek i nie mogła powstrzy­mać się od łez.Z wody wysunęła się macka, bardzo nieśmiało, a jej koniuszek musnął stopę dziew­czyny.- Nie użalaj się nade mną, dziecino.Zapłacz raczej nad losem ludzkości.Bo gdy zapadnie nade mną ciemność, a już żałuję tych dni, moc moja opanuje tę krainę, przydając cierpienia ludziom - ratuj się, gdyż jesteś moją sługą.Musisz nabrać sił i być bystra, twarda i chłodna jak poranna gwiaz­da - i ja będę silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.Cały świat zadrży w posadach jak dawniej, gdy moi przodkowie z alternatywnego cyklu walczyli o du­szę człowieka.- Czy można jakoś temu zaradzić? - spytała.- Mogę to powstrzymać i zrobię to, tak długo jak potrafię.- A co z Jelerakiem i długiem, który wszyscy z twego rodu wobec niego zaciągnęli?- Dług został spłacony, Semiramo, dawno te­mu.A on nie jest już tym samym mężczyzną, którego kiedyś znałaś.- O czym ty mówisz?- Zmienił się.Być może i on ma swą jasną i ciemną naturę.- Trudno mi w to uwierzyć, choć dotarły do mnie liczne pogłoski.Już dawno temu słyszałam, że był chory przez długi czas, przez łata po upadku Hohorgi.- Może najuprzejmiej byłoby powiedzieć, że nigdy nie powrócił do zdrowia.- Kiedy mnie tu wezwał, traktował z całym szacunkiem.- Oczywiście.Potrzebował cię.Posiadasz nie­zwykłe umiejętności - jak na istotę ludzką.I jest jeszcze coś.- Bardzo żałuję - ciągnął - że wkrótce będzie nas tyle łączyć, mnie i jego.- Przewróciłeś mój świat do góry nogami - rzekła.- Przykro mi, ale nie potrafię przewidzieć, kiedy nastąpi we mnie przemiana.Nadal będę ci pomagał we wszystkim, czego zechcesz, najlepiej jak potrafię i tak długo, jak to będzie możliwe.Wyciągnęła dłoń i pogłaskała jedną z macek.- Czyja mogłabym ci jakoś pomóc.- Nie - odpowiedział.- Żaden śmiertelnik nie może mi pomóc.To śmieszne, ale w okresie przejściowym zwariuję na jakiś czas.Odeślę cię z powrotem, zanim to nastąpi, do miejsca, które przeznaczyłem dla ciebie - poza czasem i prze­strzenią, pełnego radości.Moje drugie ,,ja" niewąt­pliwie przywoła cię, kiedy potrzebne będą twe usługi.- Zasmuca mnie to, co mówisz.- Mnie także.Porozmawiajmy zatem o tym, co cię tutaj sprowadziło.- Sprawa jeszcze bardziej się zagmatwała - po­wiedziała - przez to, co od ciebie usłyszałam.Baran majstruje coś przy zwierciadle.Umieścił w jego wnętrzu co najmniej jednego ducha.Drugie­go prawdopodobnie instaluje w nim teraz.- Nie zważam na przyziemne sprawy, o ile ty mi nie każesz.Powiedz mi zatem, kim jest Baran i dlaczego niepokoi cię to, co wyczynia z lustrem.- Baran to ciemny, ciężki mężczyzna, który czasami mi towarzyszy.- Ten, który robi sztuczki dłonią?- Tak, rządca Jeleraka w tym zamku.A lustro - z komnaty w północnej wieży jest środkiem transportu dla Jeleraka, i przenosi go z jednej posiadłości do drugiej.Pewien czas temu Jelerak został ranny w pojedynku z drugim czarow­nikiem.Myśleliśmy, że tu przybędzie, a wtedy błagałabym cię o moc, która go uzdrowi.Kiedy oczekiwaliśmy na jego przybycie, wielu innych, którzy uznali go za zmarłego lub wyczerpanego, próbowało szturmować to miejsce, by potem wyko­rzystać cię do własnych celów.Obok dziewczyny przepłynęła drobna fala roz­bawienia.- To właśnie wtedy zrozumiałam powód, dla którego Jelerak przywrócił mnie do życia - abym pomogła ci w czasie letniego osłabienia.- Mój pierwszy, od wieków, moment szaleństwa.Do tego czasu przekazywałem mu moc, zawsze, kiedy o to prosił, by mógł wyświadczyć przysługi, o których wspomniałaś.Nie zdawał sobie sprawy, co się dzieje.Ja też nie.- I ja nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl