[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W szczytowych tygodniach polowania na osoby pochodzenia żydowskiego na FiltrowÄ… 68 przychodzililudzie, których sam wyraz twarzy skazywaÅ‚ na Å›mierd.Wychodzili zmienieni, z wiarÄ…, że przeżyjÄ…, cowcale nie znaczyÅ‚o, że tak siÄ™ zdarzy istotnie.JakimÅ› cudem znajdowaÅ‚ dla każdego miejsce, gdziemożna byÅ‚o siÄ™ zamelinowad chod na jakiÅ› czas.PotrzebÄ… numer jeden byÅ‚o nie zostad na ulicy pogodzinie policyjnej i ta potrzeba na razie przydmiewaÅ‚a wszystkie inne, które dopiero nazajutrzdawaÅ‚y o sobie znad.Otóż z rÄ™kÄ… na sercu mogÄ™ oÅ›wiadczyd, że nikt, znajomy czy obcy, bliski czydaleki, z wyglÄ…dem czy bez , kto zgÅ‚osiÅ‚ siÄ™ do Fryderyka, nie zostaÅ‚ na ulicy po godzinie policyjnej.Coraz mniej jest żyjÄ…cych, którzy wiedzÄ…, co to znaczyÅ‚o.Dodam, że on sam, zdelegalizowany, przezcaÅ‚y ten czas ukrywaÅ‚ siÄ™ po ucieczce z Szucha.Najważniejszym z niezawodnych adresów Fryderyka byÅ‚ pewien maÅ‚y domek w GoÅ‚Ä…bkach podWarszawÄ….NależaÅ‚ do Zofii i Gabriela Kijkowskich, naszych drogich przyjaciół.Każdy, kto zapukaÅ‚ doich drzwi z imieniem Fryderyka (wówczas Franciszka) na ustach, natychmiast byÅ‚ nie tylkobezinteresownie przyjmowany, ale jeszcze żywiony z ubogiej kieszeni Gabriela (zwanego TatÄ… alboArchanioÅ‚em), przed wojnÄ… specjalisty od miÄ™dzynarodowego prawa lotniczego w ministerstwiekomunikacji, a podczas okupacji - - urzÄ™dnika kolejowego na stacji WÅ‚ochy.GoÅ‚Ä…bki skooczyÅ‚y siÄ™ tragicznie 17 marca 1944 roku.Do tego jeszcze wrócÄ™.WpakowaÅ‚am tu dużąporcjÄ™ spraw wojennych, aby już teraz dad czytelnikowi Å›wiadomoÅ›d, kim byÅ‚ ten beztroski bon-viveurFryderyk.Na razie też jest marzec, ale 1939 roku, i Járosy ze swojÄ… gromadkÄ… wybiera siÄ™ w dÅ‚ugie tournée.Hotel George a i Morduch NikczemnyW ciÄ…gu prawie czterech miesiÄ™cy objechaliÅ›my dosÅ‚ownie caÅ‚Ä… PolskÄ™.WszÄ™dzie mieliÅ›my komplety,ai -i mimo to nierzadko kasa ledwie pokrywaÅ‚a koszty, a kilka razy musiaÅ‚ nas ratowad impresario.Wrezultacie jednak wszyscy zarobili, i to sporo, a przy tym Járosy potrafiÅ‚ wytworzyd tak wspaniaÅ‚yklimat, że nawet w najchudszych dniach nie opuszczaÅ‚ nas humor.Kiedy wypadaÅ‚o po pół gaży,wzdychaliÅ›my, że dziÅ› BuÅ‚garia ( buÅ‚garzy ), kiedy nic do wypÅ‚aty nie byÅ‚o - Nicea.W sezonie czereÅ›ni,które sprzedawano za grosze na wszystkich peronach, Å›piewaliÅ›my nasz hymn na melodiÄ™ przeboju.Jeden uÅ›miech, wiÄ™cej nic :Gdy czereÅ›nie w lecie sÄ…JednoczeÅ›nie wszystkie jÄ…,Bo czereÅ›niech znakomity jest,O tym wszystkie dobrze wiÄ…!Rentgen uÅ‚ożyÅ‚ też piosenkÄ™ o naszym impresario, Zbigniewie Opolskim, który nigdy nie zdejmowaÅ‚beretu ochraniajÄ…cego resztki jego wÅ‚osów.Podobno w nim nawet spaÅ‚.ZpiewaliÅ›my mu jÄ… gÅ‚oÅ›nymchórem niezmiennie na każdym dworcu, gdzie nas oczekiwaÅ‚, czÄ™sto w towarzystwie miejscowychnotabli (jechaÅ‚ zawsze naprzód, żeby wszystko przygotowad), którym udawaÅ‚o siÄ™ wrÄ™czyd namkwiaty dopiero po wysÅ‚uchaniu:Zbigniew ma wspaniaÅ‚y kask,Co go zowiÄ… beret basque.Bardzo w nim do twarzy mu,Bo wyglÄ…da tak, jak du.JednÄ… z ulubionych naszych zabaw byÅ‚a - - popularna zresztÄ… i po wojnie - gra w bajkÄ™ o mieÅ›cie.DlaprzykÅ‚adu wybieram najprzyzwoitszÄ…, powojennÄ… bajkÄ™ o Bytomiu i Zabrzu.- Spójrz! Warto by tom dziewczynÄ™.- Eee.Za brze dka.Bajka na Sieradz:- Sieradze od.Kiedy ktoÅ› dokuczaÅ‚, mówiÅ‚o siÄ™ tylko: A znasz bajkÄ™ o Sieradzu?JedenaÅ›cioro ludzi o przeciÄ™tnej wieku powyżej trzydziestki siadywaÅ‚o godzinami nad mapÄ… Polski iwymyÅ›laÅ‚o bajki o miastach.InnÄ… zabawÄ… byÅ‚o ukÅ‚adanie marzeo kalamburzysty (nazwa Tuwima).Oto przykÅ‚ad: marzÄ™, żebybrodaty profesor uniwersytetu nazwiskiem Majer myÅ‚ siÄ™ w stylowo urzÄ…dzonej Å‚azience.Wtedymożna by napisad fraszkÄ™:Biber Majer w birecie.Na bidermajer bidecie.Takie zabawy przechodzÄ… w nałóg.Każdy, kto kiedykolwiek ulegÅ‚ podobnemu szaleostwu, dobrze tozna.BywaÅ‚o, że ktoÅ› wymyÅ›liÅ‚ coÅ› w Å›rodku nocy.ObchodziÅ‚ wtedy wszystkie pokoje, budziÅ‚ kolegów irecytowaÅ‚ im bajkÄ™ lub marzenie.Po kilku nie przespanych nocach w pociÄ…gu, znalazÅ‚szy siÄ™ wluksusowych pokojach pierwszorzÄ™dnego hotelu, potrafiliÅ›my przesiedzied w jednym z pokojów dorana - grajÄ…c.Nikt siÄ™ nie poÅ‚ożyÅ‚! Rano przybiegaÅ‚ zrozpaczony Zbyszek, woÅ‚ajÄ…c:- Oni siÄ™ w ogóle nie kÅ‚adli spad! Trzeba byÅ‚o wynajÄ…d jeden pokój! PÅ‚acÄ™ tyle pieniÄ™dzy, biorÄ™ dla nichnajlepsze i najdroższe pokoje, a oni nawet nie zajrzeli.Jutro Kostopol, nÄ™dzne kwatery, to niemogliÅ›cie.- Cicho! - krzyknÄ…Å‚ Lawioski.- Kostopol! Dziw ko stop ol.Zaraz, co taka dziwka może stopid? Na ol ?- Olka.- CoÅ› ty! Jak siÄ™ topi Olka?--.Zwyczajnie.W morzu.W dniach prosperity chodziliÅ›my do najdroższych lokali i żyliÅ›my jak milionerzy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]