RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- No cóż.to sprawa programowania, proszę pana, a nie uszko­dzenie mechaniczne.- Jest mechaniczne.Nie mogę tego draństwa wyłączyć.- Proszę podać nazwisko i numer ubezpieczenia.- Hiram Cloward.528-80-693883-7.- Adres? -ARF-487-U7b.- To dla osób samotnych.Dlatego nie może pan wyłączyć tele­wizora.- Czy to znaczy, że nie mogę wyłączyć telewizora, bo nie jestem żonaty?- Według autoryzowanych przez Kongres badań naukowych, prowadzonych w okresie trzech lat od tysiąc dziewięćset osiemdzie­siątego dziewiątego do tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego, niezbędne jest, aby osoba mieszkająca samotnie miała przez cały czas zapewnione towarzystwo telewizora.- Lubię samotność i ciszę.- Ale Kongres wydał takie prawo, proszę pana, a nie możemy naruszać prawa.- Czy mogę porozmawiać z kimś inteligentnym? Człowiek o wąskiej twarzy rozzłościł się chyba, gdyż uszy za­płonęły mu czerwienią.Ale natychmiast się opanował.- Szczerze mówiąc - odparł spokojnym głosem - gdy ktokol­wiek ze składających skargę staje się agresywny czy złośliwy, na­tychmiast kierujemy go do sekcji A6.- A co tam jest? Pluton egzekucyjny?- To za tymi drzwiami.Hiram spojrzał we wskazanym kierunku, na szklane drzwi na drugim końcu poczekalni.Za nimi był gabinet pełen wygodnych domowych sprzętów: kilka krzeseł, biurko.I mężczyzna tak wyzy­wająco nordycki, że nawet Hitler by go nie cierpiał.- Dzień dobry - powiedział ciepło Aryjczyk.- Cześć.- Proszę usiąść.Uprzejmość i ciepło wzbudzały w Hiramie jeszcze większą od­razę.Czyżby chcieli go przekonać, że wcale nie nadużywają jego cierpliwości?- A więc nie podoba się panu coś w pańskim oprogramowaniu -stwierdził Aryjczyk.- W waszym oprogramowaniu, chciał pan powiedzieć.Na pewno nie jest moje.Nie wiem, dlaczego Bell Television uważa, że ma prawo przez dwadzieścia cztery godziny na dobę narzucać mi swoje pomysły co do zabawy i rozrywki.W każdym razie ja mam tego dosyć.Już wcześniej było źle, ale przynajmniej miałem jakąś odmianę, a przez ostatnie dwa miesiące zostały tylko mydlanki i horrory.- I dopiero po dwóch miesiącach pan to zauważył?- Starałem się nie zwracać uwagi na telewizor.Lubię czytać.Może być pan pewien, że jeśli miałbym trochę więcej pieniędzy niż ta idiotycznie mała emerytura od waszego ukochanego rządu, zapła­ciłbym za pokój bez telewizora i miałbym wreszcie trochę spokoju.- Nie mogę nic poradzić na pańską sytuację finansową.A prawo jest prawem.- Tyle tylko od pana usłyszę? Prawo? To samo mówił ten chu­derlawy czubek na zewnątrz.- Panie Cloward, patrząc w pańskie akta, rzeczywiście widzę, że opery mydlane i horrory nie są dla pana właściwym programem.- Nie są właściwe dla nikogo, kto ma IQ powyżej ośmiu.Aryjczyk pokiwał głową.- Uważa pan, że ludzie, którzy lubią opery mydlane i horrory, nie dorównują inteligencją ludziom, którzy ich nie lubią.- Jasne.Mam doktorat z literatury, na litość boską! Aryjczyk był uosobieniem współczucia.- Oczywiście, że nie lubi pan oper mydlanych! Jestem pewien, że to pomyłka.Staramy się nie robić pomyłek, ale jesteśmy tylko ludźmi.Z wyjątkiem komputerów, oczywiście.To miał być żart, ale Hiram się nie roześmiał.Aryjczyk paplał o niczym, patrząc na zakryty przed Hiramem ekran monitora.- Może i jesteśmy jedyną siecią telewizyjną w mieście, ale.- Ale staracie się tego nie okazywać.- Tak.No cóż, musiał pan słyszeć nasze reklamy.- Nieustannie.- Zobaczmy.Hiram Cloward.Doktorat, Uniwersytet Nebraska 1981.Literatura angielska dwudziestego wieku i literatura rosyjska.Praca magisterska o wpływie Dostojewskiego na pisarzy anglojęzycz­nych.Prawie doskonały indeks obecności studentów na zajęciach, reputacja człowieka aroganckiego, lecz kompetentnego.- Jak dużo w ogóle o mnie wiecie?- Tylko standardowe dane badawcze konsumenta.Ale istotnie mamy pewien problem.Hiram czekał, ale Aryjczyk wcisnął tylko klawisz, odchylił się i popatrzył na niego.Oczy miał łagodne, ciepłe, skupione.Hiram poczuł się nieswojo.- Panie Cloward.- Tak?- Jest pan bezrobotny.- Nie z własnej woli.-Niewielu ludzi jest bezrobotnych z własnej woli, panie Cloward.Nie ma pan pracy.Nie ma pan także rodziny.Nie ma pan przyjaciół.- To są badania rynku? A co, tylko ludzie z przyjaciółmi kupują ryżowe chrupki?- Jeśli już o tym mowa, chrupki ryżowe preferują ludzie samot­ni.Musimy wiedzieć, kto najprawdopodobniej będzie reagował na reklamę i zgodnie z tym układamy nasze programy.Hiram przypomniał sobie, że prawie codziennie jada na śniada­nie ryżowe chrupki.Poprzysiągł sobie, że przerzuci się na coś inne­go.Na owsiankę, na przykład.Na pewno jest bardziej towarzyska.- Rozumie pan wagę ustawy o selektywnym doborze progra­mów z roku osiemdziesiątego piątego, prawda?- Tak.- Sąd Najwyższy uznał, że to niesprawiedliwe, żeby wszystkie programy były kierowane do większości, przez co mniejszości są pokrzywdzone.Tak więc Bell Television uzyskał zamówienie na przy­gotowanie indywidualnie dobieranego systemu nadawania, tak aby każdy uczestnik we własnym domu odbierał programy dla niego ide­alne.- Wiem o tym wszystkim.- Muszę jednak jeszcze raz panu przypomnieć, panie Cloward, ponieważ chcę pomóc panu zrozumieć, dlaczego nie możemy zmie­nić pańskiego programowania.Hiram zesztywniał na krześle i zacisnął palce.- Wiedziałem, że niczego nie zmienicie, dranie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl