[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WlaÅ‚a do garnka zagÄ™szczonÄ… Å›mietanÄ™, pomieszaÅ‚a energicznie i zostawiÅ‚a na ma-leÅ„kim pÅ‚omyku.PodkrÄ™ciÅ‚a gaz pod wodÄ… na makaron, woda zagotowaÅ‚a siÄ™ od razu,Malwina sypnęła do niej grube rurki.SiÄ™gnęła po skÅ‚adniki saÅ‚aty, przystÄ…piÅ‚a do kroje-nia ogórków i papryki, wszystko siÅ‚Ä… przyzwyczajenia, bez żadnych wahaÅ„ i namysłów.MiaÅ‚a tÄ™ kuchniÄ™ w maÅ‚ym palcu.Otruć go zatem.Jak? I czym? Czym siÄ™ ludzie trujÄ… w dzisiejszych czasach?SalmonellÄ…, grzybami, denaturatem.Trychinami.Jadem kieÅ‚basianym.TruciznÄ… naszczury.SkÄ…d to wziąć po pierwsze, a po drugie nie domiesza przecież smakoÅ‚yku dopotraw, bo wszyscy jedzÄ… to samo.Nie daj Boże, jeszcze by padÅ‚o na JustynkÄ™.Najlepiejchyba jakieÅ› lekarstwo, inna butelka przez pomyÅ‚kÄ™ albo przedawkowanie.Idiotyzm, le-karstw w butelkach już prawie nie ma, wszystko w piguÅ‚kach, jak on ma przedawkowaćte piguÅ‚ki, skoro w ogóle żadnych lekarstw nie używa?I w ogóle nie powinien ginąć w domu, bo to zawsze wydaje siÄ™ podejrzane.Nawetgdyby wyjechaÅ‚a na tydzieÅ„, a on padÅ‚by trupem w ciÄ…gu tego tygodnia, zaraz zalÄ™gÅ‚abysiÄ™ wÄ…tpliwość, czy przypadkiem nie zostawiÅ‚a specjalnie na wierzchu jakiegoÅ› szkodli-wego produktu.Do kitu, lepiej gdzieÅ› dalej, poza domem.Zaraz, jest coÅ›.Akonityna! Pochodzi z tojadu mocnego, jeÅ›li dostanie siÄ™ do krwi, za-dziaÅ‚a szybko podobno dwie godziny jej wystarczÄ….Czy Å›wieży tojad siÄ™ nada.?19Na listkach saÅ‚aty Malwinie pojawiÅ‚ siÄ™ zachwycajÄ…cy widok.Karol idzie na spa-cer gdzieÅ› tam, w odlegÅ‚ych plenerach, przedziera siÄ™ przez jeżyny, podrapany okrop-nie wkracza na Å‚Ä…kÄ™, kÅ‚adzie siÄ™, odpoczywa, tarza siÄ™ w ciemnoniebieskich kwiatkach,gniecie je, sok z roÅ›linki wÅ‚azi we wszystkie zadrapania, przenika wprost do krwi, Karol,zmÄ™czony tarzaniem, zasypia i już siÄ™ wiÄ™cej nie budzi.Jakież to byÅ‚oby piÄ™kne!KÅ‚opot w tym, że ten podlec na spacery nie chodzi, a już z pewnoÅ›ciÄ… nie pcha siÄ™w jeżyny.Lubi je, owszem, ale wysÅ‚aÅ‚by kogoÅ›, żeby mu nazbieraÅ‚.Róże, powiedzmy.GÄ…szczu różanego w okolicy nie ma, a nawet gdyby byÅ‚, po diabÅ‚a miaÅ‚by weÅ„ wÅ‚azić.?I czy przy różach roÅ›nie tojad.?CzujÄ…c w sobie wyrazny niedosyt trucicielskiej wiedzy, Malwina odruchowo obej-rzaÅ‚a siÄ™ z myÅ›lÄ… o encyklopedii.OdwróciÅ‚a przy tym wzrok od okna, dziÄ™ki czemuudaÅ‚o jej siÄ™ przeoczyć JustynkÄ™, podchodzÄ…cÄ… wÅ‚aÅ›nie od strony furtki.Justynka weszÅ‚a do domu bez żadnego haÅ‚asu, posÅ‚ugujÄ…c siÄ™ swoim kluczem.Każdez nich miaÅ‚o wÅ‚asne klucze, żeby nie krÄ™pować siÄ™ wzajemnie przy wychodzeniach i po-wrotach, czego od poczÄ…tku żądaÅ‚ Karol.Z pewnoÅ›ciÄ… sadystycznie, bo zapewniwszy ro-dzinie swobodÄ™, zarazem domagaÅ‚ siÄ™ od Malwiny czekania na niego.%7Å‚ona ma być za-wsze obecna, kiedy on, pan i wÅ‚adca, raczy siÄ™ pojawić, a klucze powinny sÅ‚użyć chybatylko wywoÅ‚ywaniu w niej konfliktu psychicznego.Bo tu swoboda, a tu przymus, klu-cze aż korcÄ…, żeby nie zważać na czas, wyjść kiedykolwiek, wrócić dowolnie, każdy samsobie drzwi otworzy, a z drugiej strony nieobecność, naganna i potÄ™piona, kamieniemgniecie.Gdybyż przynajmniej wracaÅ‚ regularnie.!Justynka powÄ™szyÅ‚a już od progu, zapachniaÅ‚o jej obiadem, głód nabraÅ‚ charakteruradosnego oczekiwania.PopÄ™dziÅ‚a na górÄ™, w swoim pokoju pozbyÅ‚a siÄ™ torby, wrzuca-jÄ…c jÄ… pod biurko, poÅ›piesznie umyÅ‚a rÄ™ce, zbiegÅ‚a na dół i zajrzaÅ‚a do kuchni.W tym wÅ‚aÅ›nie momencie Malwina, porzuciwszy saÅ‚atÄ™, weszÅ‚a do biblioteki i wy-ciÄ…gnęła wÅ‚aÅ›ciwy tom encyklopedii.Obraz tarzajÄ…cego siÄ™ Karola byÅ‚ tak sugestywny,że musiaÅ‚a natychmiast sprawdzić, jakie też możliwoÅ›ci stwarza ta parterowa akroba-cja w zieleni.Z wielkim rozczarowaniem przeczytaÅ‚a, iż trucizna zawarta jest główniew korzeniach, a nie w liÅ›ciach i kwiatach.To na nic, w korzeniach przecież nie bÄ™dziesiÄ™ tarzaÅ‚, musiaÅ‚by w tym celu rozkopać Å‚Ä…kÄ™!Z ciężkim westchnieniem odstawiÅ‚a na półkÄ™ potężne tomisko i wróciÅ‚a do kuchni.Justynka wÅ‚aÅ›nie z niej wyszÅ‚a wprost do części jadalnej, odgrodzonej od kuchen-nych bebechów kawaÅ‚kiem Å›ciany.Niby kuchnia z jadalniÄ… miaÅ‚y stanowić jedno po-mieszczenie, ale Malwina przezornie ograniczyÅ‚a widoki.A kto wie, mogÅ‚o siÄ™ przy-trafić, że przyjdÄ… niespodziewani goÅ›cie, kiedy brudne naczynia.jeszcze bÄ™dÄ… staÅ‚y nawierzchu albo akurat co wykipi, po co majÄ… oglÄ…dać baÅ‚agan, niech widzÄ… tylko te wy-tworniejsze urzÄ…dzenia, wielkÄ… lodówkÄ™, zamkniÄ™te sza4ài, dekoracyjne wianki cebuli,papryki, ziół.DziÄ™ki tej przezornoÅ›ci kuchnia byÅ‚a dostÄ™pna dwustronnie i na dobrÄ…20sprawÄ™ można byÅ‚o ganiać siÄ™ w kółko dookoÅ‚a owego kawaÅ‚ka Å›ciany [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]