[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nagle jej dłoń zacisnęła się na rękojeści miecza.Ruch ten był tak pewny, że wampir poczuł uścisk wsercu.Przecież mógłby ją chronić, gdyby tylko mu na to pozwoliła.Zdumiewające, ale jego obecność zdawała się ją uspokajać, więc odpiął pas z mieczem, zdjął kurtkę ipołożył je na krześle.Z przyjemnością pożerał wzrokiem jej ciało.Nigdy nie sądził, że kobiece plecymogą być tak seksowne.Ale jej były.Zapragnął położyć dłonie na jej kruchych ramionach i całowaćją wzdłuż delikatnego kręgosłupa.Jej gładka, złotawa skóra przyzywała go.Nie mogła być tak miękka, na jaką wyglądała.Mruknęła coś przez sen i zmieniła pozycję, odwracając głowę w drugą stronę.Podciągnęła kolana podbrodę i prześcieradło zsunęło się z niej.Zobaczył małe, różowe szorty, które miała na sobie.Ubranielekko się przesunęło i w ciemności dostrzegł kawałek jej kobiecości.Jęknął.Miała jasne włosy takżetam na dole, perfekcyjne, piękne.Córka bogów? Teraz był tego pewien.Musiał ją tam dotknąć, pocałować.Nigdy jeszcze nie dotykał kobiety ustami, chociaż jako śmiertelnikczęsto o tym fantazjował.Ledwie powstrzymał dreszcz rozkoszy, na samą myśl o tym, co może jejzrobić.Z męskością twardą jak żelazo, wyciągnął rękę.17Nie, Kaderin nie miewała snów od czasu, kiedy błogosławieństwo stłumiło jej uczucia, więc byłazdumiona tym, że nagle zaczęła śnić o wampirze, który delikatnie rozchyla jej nogi.Oczywiście, że to sen.I to niegrzeczny.Nigdy bym nie spała, gdyby obok mnie był wampir.Pozwoliła, żeby wampir z jej snu dotykał jej; urzekł ją jego urywany oddech, kiedy przesuwał palcemw górę jej ud.Jego ręce drżały.We śnie były ciepłe, jedna spoczęła na jej pośladkach, druga zsunęłaluzne szorty, aby odkryć jej kobiecość.Jego oddech stał się świszczący.Czy sny mogą być tak realne? Nie pamiętała swoich dawnych snów!Nie powinna czuć ciężaru jego ciała ani tego, jak wygina się pod nim materac, kiedy wampir położyłsię obok niej.Nie powinna czuć jego ust.Właśnie tam.- Chcę dotknąć cię ustami.- powiedział urywanym, chrapliwym głosem.Otworzyła szeroko oczy.Przeturlała się na bok, jednocześnie łapiąc ręką za rękojeść miecza iwyciągając ostrze przed siebie.Klinga przeszła przez prześcieradło i zatrzymała się pod jego brodą.Nie opuszczając miecza, przeturlała się na plecy i usiadła na łóżku.A potem westchnęła.Była na wpół goła, dyszała ciężko, zdumiona swoim podnieceniem.a przed nią klęczał wampir, zwielką erekcją wypychającą przód spodni.Przełknęła ślinę i zmusiła się do uniesienia wzroku, chociaż nie odważyła się spojrzeć mu w oczy.A tepłonęły z pożądania, chociaż on także umykał wzrokiem.Ale kiedyzapatrzył się na jej niczym nie okryte piersi, otrząsnęła się i dzgnęła go czubkiem miecza.- No dobrze - powiedział, unosząc dłonie.- Może i zasługuję na takie traktowanie, bo dotykałem cię,kiedy spałaś, ale pod koniec zdawało mi się, że wcale nie śpisz.- Jak długo tu jesteś? - zapytała piskliwym głosem.- Jakieś dziesięć minut.Spojrzała za niego i zobaczyła miecz, leżący na krześle; na oparciu wisiała kurtka.Ledwiepowstrzymała się od otwarcia szeroko ust.- To niemożliwe.- Kochanie, mówisz tak przez cały czas, chociaż te rzeczy dzieją się na twoich oczach.Nie potrafiła uspokoić myśli! %7ładen wampir nigdy jej tak nie zaskoczył.Sen miała lekki, lata ciągłejwalki wzmogły jej czujność.A teraz on chciał, żeby uwierzyła, że spała sobie w najlepsze.i śniła,podczas gdy jakaś pijawka wpychał jej łapy w majtki?Czy to dotyczyło tylko tego jednego wampira? Dlaczego nie jestem w stanie przebić go mieczem?Lekki ruch, drobne ugięcie nadgarstka, i będzie niezdolny do walki.A potem kolejny ruch i jegogłowa potoczy się po dywanie.Ale nie mogła tego zrobić, bo obydwoje brali udział w rajdzie.Taa, z pewnością, tylko to ciępowstrzymuje.Musiało być jakieś wytłumaczenie tego, że nie mogła go zabić ani zranić.Ale nie chciała tego przyjąćdo wiadomości.nie mogła.Jeżeli powiedziałaby to głośno, całe jej życie ległoby w gruzach.- Nie wytrzymam tak dłużej, Katja - powiedział cicho.-Ale odwrócę się, jeżeli chcesz się ubrać.Wampir dżentelmen.Mówił do niej spokojnie i łagodnie, ale wyczuła, że ledwie jest w stanie siękontrolować.Tak jakby rozważał, czy uda mu się odtrącić miecz i przygwozdzić ją do łóżka.A co onazrobi, jeżeli mu się uda?Chciałaby to wiedzieć.Kaderin przewidywalna, Kaderin stanowcza, gdzieś się ulotniła.Sposób, w jaki na nią patrzył, tak pełen nieokiełznanej namiętności, sprawiał, że czuła się niepewnie.W starym kraju podczas burzy morze wrzało i mieniło się różnymi kolorami.Szarość mgły i pianymieszała się z kruczą czernią wody.Jego pałające w ciemności oczy miały właśnie taki kolor.Morskiej burzy.Nagle w jej głowie pojawiła się mimowolna myśl: Zawsze lubiłam burze.Otrząsnęła się.Każda kolejna sekunda z tym wampirem, który prawdopodobnie byłnajseksowniejszym mężczyzną, jakiego w życiu spotkała, była igraniem z ogniem.I nie chodziłotylko o jego pragnienia, ale także o jej świeżo odzyskane emocje.przyjemność, kiedy słuchała jegogłębokiego głosu, podniecenie, kiedy widziała, jak patrzy na nią tęsknie i z miłością, zadowolenie zfaktu, że już nie jest sama w tym nieprzy-tulnym pokoju.Przez wieczność patrzyła na istoty wokół siebie, na niewolników uczuć i pragnień, zachowujących sięnieracjonalnie, głupio.Teraz była taka sama, a nawet nie miała ich doświadczenia.Była zagubiona.- Ubiorę się.- Opuściła miecz i wstała.Złapała koszulkę i przeszła obok niego, zasłaniając się.Musiałdostrzec fragment jej piersi, bo nawet nie starał się stłumić jęku.Kiedy szła w kierunku torby zubraniami, czuła, jak jego spojrzenie pali jej skórę.Kiedy tylko była na tyle silna, aby opuścić Yalhallę jako nowo narodzona nieśmiertelna, zauważyła,że mężczyzni często gapią się na jej tyłek, który najwyrazniej działa na nich podniecająco.Teraz,kusząc go, szła mocno kołysząc biodrami.Wampir zdecydowanie na nią działał.Okazuje się, że mamw sobie coś z dziwki [ Pobierz całość w formacie PDF ]