RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dziękuję.Pani Coleman? Czy głosowała pani za tym werdyktem? Tak, Wysoki Sądzie. Pani Card? Nie.Na chwilę ożyła nadzieja w sercach Cable a i Fitcha, pojawił się cień szansy ocaleniaPynexu i całego przemyska tytoniowego.Już troje przysięgłych wyraziło swój sprzeciwwobec werdyktu, wystarczyło jeszcze jedno  nie , aby skład został odesłany z powrotemdo sali konferencyjnej w celu uzgodnienia stanowiska.Każdy sędzia prowadzący roz-prawy z powództwa cywilnego mógłby długo opowiadać różne historie związane z na-głymi zmianami zdania przysięgłych podczas takiego zatwierdzania werdyktu.Było tow pełni zrozumiałe, bo zupełnie inaczej odbierało się brzmienie niektórych oświadczeńna sali sądowej, zapełnionej prawnikami i widzami, niż jeszcze parę minut wcześniejw wąskim gronie zaprzyjaznionych osób.419 Ale ta wątła nadzieja prysła niczym bańka mydlana, kiedy Harkin skierował pytaniedo Jerry ego oraz  Pudliczki.Oboje bowiem odpowiedzieli twierdząco. Zatem wyrok został uchwalony w stosunku głosów dziewięć do trzech  oznaj-mił sędzia. A więc od strony formalnej wszystko jest w należytym porządku.Czychce pan coś dodać, panie Rohr?Ten tylko pokręcił energicznie głową.Nie mógł przy świadkach wyrazić swejwdzięczności przysięgłym, choć w głębi duszy gotów był przeskoczyć barierkę i cało-wać ich wszystkich po nogach.Wyprostował się na krześle i ponownie otoczył ramie-niem wdowę Wood. A pan, panie Cable? Nie, Wysoki Sądzie  wydusił tamten przez zaciśnięte gardło.On z kolei miał ochotę wykrzyczeć na całe gardło w kierunku ławy:  Skończeni idio-ci!To, że Fitch nie zjawił się na sali, bardzo zaniepokoiło Eastera.Jego nieobecność mo-gła oznaczać tylko jedno: adwokat czatował gdzieś na ulicach, zapewne przyczaił sięw ciemnościach i czekał na dogodną chwilę.Jak wiele zdołał się dowiedzieć? Prawdo-podobnie i tak za dużo.Dlatego Nicholas chciał jak najszybciej wyjść z gmachu sądui wynosić się z miasta gdzie pieprz rośnie.Ale Harkin zaczął rozwlekle wyrażać przysięgłym słowa podziękowania, okrasza-jąc je sporą dawką  patriotyzmu oraz  postawy obywatelskiej i cytując niemal każ-dy wzniosły frazes, jaki wcześniej padł w mowach końcowych adwokatów.Ostrzegł ichjeszcze, aby z nikim nie rozmawiali na temat przebiegu dyskusji nad orzeczeniem, pod-kreśliwszy wagę tego ostrzeżenia grozbą aresztu, gdyby chcieli komuś ujawnić szczegó-ły zamkniętego posiedzenia.Zwolnił ich wreszcie z obowiązku i wysłał w ostatnią po-dróż do motelu po swoje rzeczy osobiste.Tymczasem Fitch obserwował tę sesję w sali podglądu sąsiadującej z jego gabinetem.Siedział samotnie, ponieważ wszystkich konsultantów już parę godzin temu wyrzuciłz biura i odesłał z powrotem do Chicago.Bez trudu mógł pojmać Eastera, dogłębnie rozpatrywał ten pomysł wraz ze Swanso-nem, któremu wszystko opowiedział zaraz po powrocie tamtego do Biloxi.Tylko co byw ten sposób osiągnął? Easter z pewnością nie powiedziałby ani słowa, więc tylko na-raziliby się na oskarżenie o kidnaping.Mieli wystarczająco dużo kłopotów i bez grozbyściągnięcia sobie na kark całej miejscowej policji.Dlatego podjęli decyzję, żeby potajemnie śledzić Eastera, bo tylko on mógł ich do-prowadzić do dziewczyny.Rodził się kolejny dylemat, a mianowicie, co zrobić z Mar-lee, kiedy już wytropi się jej kryjówkę.Formalnie nie można jej było o nic oskarżyć,gdyż w przebiegły sposób ukradła brudne pieniądze.Cóż miałby powiedzieć agentomFBI podczas składania oficjalnego doniesienia? %7łe przekazał dziewczynie dziesięć mi-420 lionów dolarów, ponieważ obiecała mu rozstrzygnięcie na korzyść pozwanego, a póz-niej sprytnie wykiwała i zniknęła z forsą? Czy ktokolwiek w tej sytuacji mógł za nią wy-słać list gończy?Nie.Fitch znalazł się w ślepej uliczce.Dlatego też ze spokojem obserwował obraz przekazywany przez obiektyw kameryukrytej w aktówce Olivera McAdoo.Patrzył ze smutkiem, jak przysięgli wstają z miejsci wychodzą, a ława pustoszeje.Zatrzymali się na krótko w sali konferencyjnej, żeby zabrać swoje książki, czasopi-sma i różne drobiazgi.Nicholas nie miał ochoty na jakiekolwiek rozmowy.Wysunął sięz powrotem na korytarz, gdzie Chuck, z zażyłością starego przyjaciela, szepnął mu naucho, że jego eskorta już czeka na parkingu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl