[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli mi nie powiesz, żebym mogła się podzielić tą wiedzą z Nicholasem, i bę-dziesz uparcie trzymał się swoich tajemnic, to pozostanie ci tylko liczyć na szczęśliwytraf. Powiedzmy, że chodzi o dość paskudny osobisty sekret, którego nie wyjawiła na-wet przed mężem. Więc ty wolisz to zachować w sekrecie przede mną? spytała ze złością. My-ślałam, że pracujemy razem. Owszem, ale nie jestem pewien, czy na tym etapie powinienem ci zdradzaćwszystkie tajemnice. Jak sobie chcesz, Fitch.Domyślam się, że to coś z jej przeszłości.Jakiś romans,aborcja, a może sprawa kryminalna? Jeszcze się zastanowię, czy ci powiedzieć. Więc zrób to jak najszybciej.Jeśli ty nie ujawnisz swoich atutów, ja postąpię taksamo.A co z Millie?Serce zabił o mu mocniej, starał się jednak niczego po sobie nie okazywać.Nie wie-339dział, ile naprawdę może jej powiedzieć.Instynkt mu podpowiadał, żeby zachowaćostrożność.Planowali się znowu spotkać nazajutrz i następnego dnia, toteż miał wy-starczająco dużo czasu do namysłu, by zdecydować, czy wyznać jej wszystko o Rikkioraz Millie, a może nawet o Lonniem.Nie spiesz się, nakazał sobie w myślach. Nic nie mam na Millie rzekł, po czym spojrzał na zegarek, przyszło mu bowiemdo głowy, że właśnie w tej chwili biedny Hoppy siedzi w samochodzie, w towarzystwietrzech mężczyzn, których uważa za agentów FBI, i usiłuje znalezć wyjście z kłopotliwejsytuacji. Na pewno, Fitch?Nicholas natknął się na Hoppy ego tydzień wcześniej w korytarzu motelu, tuż przedwejściem do pokoju Millie, kiedy tamten przyniósł bombonierkę i kwiaty.Zamieni-li parę słów.A następnego dnia Nicholas zauważył Hoppy ego na sali sądowej.Na jegotwarzy malowała się wówczas troska, zresztą sporo dawał do myślenia już sam ten prze-jaw nagłego zainteresowania zeznaniami świadków po trzech tygodniach od rozpoczę-cia procesu.Skoro za poczynaniami obrony stał Fitch, Nicholas i Marlee doszli do wniosku, żekażdy z przysięgłych jest potencjalnym obiektem nacisków i prób zastraszania.Dlategoteż Easter bacznie wszystkich obserwował.Często kręcił się po korytarzu, kiedy w ra-mach wizyt prywatnych przybywali goście, zazwyczaj przyglądał im się także, kiedy wy-chodzili z motelu.Nastawiał ucha wszelkim plotkom krążącym na sali konferencyjnej.Nauczył się przysłuchiwać co najmniej trzem rozmowom jednocześnie, kiedy po lun-chu całą grupą wyruszali na spacer.Sporządzał notatki na temat każdej niezwykłej oso-by, jaka pojawiała się na sali sądowej, przydzielał im nawet własne określenia i przezwi-ska.Lecz do tej pory mogli się jedynie domyślać, że Fitch próbuje wpłynąć na Millie zapośrednictwem jej męża.Państwo Dupree tworzyli pozornie bardzo zgodną, kochają-cą się parę, wydawali się więc wręcz idealnym obiektem do brudnych rozgrywek adwo-kata. Na pewno.Nic nie mam na Millie. Ostatnio zachowuje się dość dziwnie skłamała Marlee.Cudownie, pomyślał Fitch.Więc jednak intryga wokół Hoppy ego przynosiła jakieśrezultaty. Powiedz lepiej, co Nicholas myśli na temat Royce a, ostatniego rezerwowego rzekł. To prostak, nie ma za grosz własnego zdania.Aatwo go będzie owinąć sobie wokółpalca.Takim jak on można wcisnąć w rękę pięć tysięcy i już się będzie ich miało w kie-szeni.To jeszcze jeden z powodów, dla których Nicholas wolałby wyeliminować Savel-le e.Z Roycem sprawa powinna być o wiele prostsza.340Jej wzmianka o drobnej łapówce pobudziła wyobraznię Fitcha.Ileż to już razy, przyokazji podobnych rozpraw, marzył o znalezieniu takiego aniołka jak Marlee, przebie-głego spryciarza o lepkich palcach, który zechciałby dla niego za pieniądze odpowied-nio ustawić cały skład przysięgłych.Nadal nie potrafił uwierzyć, że ostatecznie jego ma-rzenia się ziściły. Kto jeszcze mógłby wziąć forsę? zapytał ochoczo. Jerry jest spłukany, ma sporo długów w kasynach, a w dodatku szykuje mu sięniezbyt przyjemna sprawa rozwodowa.Przydałoby mu się co najmniej ze dwadzieściatysięcy.Nicholas jeszcze nie rozmawiał z nim otwarcie o pieniądzach, ale zamierza touczynić w najbliższy weekend. To znaczy, że wydatki będą stale rosły mruknął Fitch, usiłując zachować powa-gę.Marlee zaśmiała się głośno, nie przestała chichotać nawet wtedy, kiedy Fitch naglespoważniał.Jemu bowiem wcale nie było wesoło [ Pobierz całość w formacie PDF ]