RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zastępczynią naczelnego jest tu powszechnie znana amerykańsko-rosyjska aktywistkana rzecz praw środowisk LGBT, której artykuły w zachodnich magazynach ilustrowanych słynąz zażartych ataków na prezydenta.Ale pomimo całej opozycyjności, na jaką pozuje SNOB,jasne jest, że tak znany i wpływowy projekt nie mógł powstać bez błogosławieństwa Kremla.Czy nie jest to kolejny wykwit  zarządzanej opozycji , z którą tak wygodnie jest Kremlowi?Bo z jednej strony SNOB daje liberałom poczucie, że mają wolność wypowiedzi, swojemiejsce i zródło zarobków, a z drugiej  pomaga Kremlowi definiować  opozycję jakomoskiewskich hipsterów, którzy nie mają wiele wspólnego ze  zwykłymi Rosjanami, boobsesyjnie skupiają się na takich problemach, jak prawa gejów (w homofobicznym kraju).Jużsama nazwa projektu, SNOB, choć autoironiczna, to jednak od razu określa nas jakopotencjalny obiekt nienawiści.I choć uwielbiamy wygłaszać napuszone antykremlowskietyrady, to nigdy nie zajęliśmy się prawdziwym dziennikarstwem śledczym ani niedogrzebaliśmy się do żadnych twardych faktów na temat znikania pieniędzy z budżetu państwa.W Rosji XXI wieku możesz mówić, co ci się żywnie podoba, pod warunkiem, że nie będzieszpróbował zwęszyć korupcji.Po pracy chodzę z moimi kolegami do knajpy.Siedzimy i gadamy, zastanawiając się: Czy jesteśmy opozycją? Czy staramy się pomóc Rosji, by zapanowała wniej większa wolność? Czy też jesteśmy jednym z projektów Kremla, który ma jeszczebardziej umocnić pozycję prezydenta? A więc może wyrządzamy realną szkodę tym, którzyrzeczywiście działają na rzecz wolności? A może robimy jedno i drugie? Może jesteśmy tylkopionkami?Pewne jest to, że w następnych wyborach prezydenckich Kreml udzieli poparciakandydatowi liberalnemu, Prochorowowi.Działania SNOB-u zmierzają do tego, by zyskał onsympatię inteligencji, ale  jako ekstrawagancki oligarcha, najbardziej znany z imprez wtowarzystwie całych zastępów modelek w kurorcie Courchevel  stanie się dla Kremlawyjątkowo łatwym celem.I znów paplająca klasa Moskwy spekuluje: Czy Prochorow jestautentycznym kandydatem? Czy dobrze będzie zagłosować na niego, czy też będzie tooznaczało udział w zainicjowanej przez Kreml kolejnej grze? A może w ogóle należałoby nanikogo nie głosować i w ten sposób olać cały system? W końcu Prochorow zyskuje dosyćimponujący wynik ośmiu procent, po czym elegancko wycofuje się ze sceny politycznej woczekiwaniu na kolejne wezwanie władzy.I tak wszyscy odgrywamy swoje małe rólki wwielkim reality show napisanym przez politycznych technologów.Ale Surkow jest kimś więcej niż politycznym manipulatorem.Jest też wysmakowanymestetą, który pisuje eseje o sztuce współczesnej, i wielbicielem gangsta rapu, który na swymbiurku  tuż obok zdjęcia prezydenta  ustawił portret Tupaca.Lubi powtarzać, że naszegoprezydenta zesłał sam Bóg, choć równocześnie pisuje teksty rockowych piosenek.Na przykładtaki:W szkarłatnych jedwabiach i na białym koniu,On zawsze jest daleko przed nami.Idziemy za nim, po kolana w błocie, a nasze szyje pęta poczucie winy.Idziemy drogą, na której płoną drogi i mosty.Ja będę taki, jak ty.Ty będziesz taki, jak on.Będziemy tacy, jak wszyscy.Mówi się też, że to Surkow jest autorem powieści Blisko zera, która ukazała się w 2008roku i inspirowana jest jego autentycznymi przeżyciami. Mówi się , ponieważ powieśćwydano pod pseudonimem Natan Dubowicki, a żona Surkowa nazywa się Natalia Dubowicka.Oficjalnie Surkow jest jedynie autorem przedmowy do książki i zaprzecza w niej, jakoby miałnapisać całość.Ale cała przedmowa pełna jest sprzeczności.W jednym miejscu stwierdza: Autor tej powieści jest kiepskim, nieoryginalnym pismakiem z obsesją Hamleta , by pochwili napisać, że  to jest najlepsza książka, jaką kiedykolwiek czytałem.W wywiadachcałym sobą daje do zrozumienia, że to jego powieść, jednak nigdy nie przyznaje się do tegootwarcie i jednoznacznie.Zresztą nie jest najważniejsze, czy to faktycznie on napisał każdezdanie tej powieści, czy też zrobił to ktoś inny; ważne jest to, że Surkow robi wszystko, abybyć z Blisko zera kojarzony.Książka stała się bestsellerem  odczytywana jest jakonajważniejsze wyznanie na temat całej epoki; najważniejsze, bo najbliższe temu, co mieści się w samym centrum mózgu systemu.Powieść jest satyrą na współczesną Rosję, a jej bohater, Jegor, to skorumpowany P R-owiec, który chętnie służy każdemu, kto mu za to zapłaci.Ten były wydawca awangardowejpoezji teraz skupuje teksty od zubożałych pisarzy podziemnych i sprzedaje prawa do nichbogatym biurokratom i gangsterom o ambicjach artystycznych, którzy pózniej wydają je podwłasnymi nazwiskami.W tym świecie każdy człowiek jest na sprzedaż; nawet najbardziejliberalni dziennikarze mają swoją cenę.Ukazane w powieści świat P R-u i branża wydawniczajawią się jako niezwykle niebezpieczne.Wydawnictwa mają własne gangi, którychczłonkowie potrafią się nawzajem pozabijać za prawa do Nabokova i Puszkina, a do ichszeregów przenikają służby specjalne, które prowadzą swoje mroczne gry także na poluwydawniczym.To jest dokładnie taka książka, jakie palą na placu Czerwonym organizowaneprzez Surkowa bojówki młodzieżowe.Jegor, wychowywany na rosyjskiej prowincji przez samotną matkę, wyrósł na oczytanegohipstera rozczarowanego obłudną ideologią schyłku Związku Radzieckiego.W latachosiemdziesiątych przeniósł się do Moskwy, by odnalezć swe miejsce na marginesachtamtejszej bohemy, a w latach dziewięćdziesiątych stał się guru P R-u.Takie pochodzenie mawiele wspólnego z tym, co wiemy o samym Surkowie, który oszczędnie dawkuje mediomszczegóły swojej biografii.Surkow urodził się w 1964 roku.Jego matka była Rosjanką, aojciec Czeczenem; ojciec odszedł z domu, gdy Surkow był dzieckiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl