RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wilki, które czynią złognane morderczym głodem w sercu zimy.Moje reflektory oświetlające boczne drogi, jadącenaprzód bez celu, nie zważające na żółwicielskie bohaterskie czyny Israela Putnama i ducha,którego uwolnił owej nocy jakże dawno temu, gdy wedle moich badań w Piśmie Zwiętym możnaznalezć trzynaście wzmianek o wilkach.Mam tu całą listę.Dzieje Apostolskie 10:29.Pomińcie tęwersję.Przypomnijcie mi pózniej.Canto I, Inferno, Dante Alighieri, który pisał, lecz zdecydowanie nie o Israelu Putnamie,zabójcy wilków z Pomfret, zagubionym na pradawnych łąkach i stawiającym czoła trzem dzikimbestiom.Jedną była wilczyca.Piątek Wielkanocny, 1300: Ed una lupa, che di tutte brame, w śladszła wilczyca z wpadłymi bokami; sembiava carca ne la sua magrezza, jakby żądz wszystkichwyschła suchotami; e molte genti fe gia viver grame, dla której nędzą część świata przymiera5.Aupiestwa tak wielu nieszczęsnych, nieszczęśliwych suk, że można by sądzić, że w raju to byławilczyca, a nie wąż.(tam płacz posłyszysz z rozpaczy wykrzykiem)Z początku mnie nie dostrzegła.Nie jestem pewna, kiedy mnie zauważyła, ale niewcześniej, niż gdy zatrzymałam się przy niej, panie Putnam.Wcale mnie nie śledziła tej nocy, byzrobić mi coś złego w lesie pełnym nagich gałęzi i zamarzniętego śniegu kryjącego przyzwoicieprzed mym wzrokiem miliard zrzuconych liści.Wcale nie polowała tej nocy.To ja natknęłam się nanią, Abalyn.To ja wyruszyłam na łowy, nie ona. Zatytułuję tę część:  Wilk, który krzyczał dziewczyna.Siedząc zgarbiona, tu na krześle pod oknem przy Willow Street, nie daruję tak łatwoIsraelowi Putnamowi, i nie zboczę ku drodze i Evie Canning (to Drugie Przyjście, nie pierwsze, tapełznąca bestia)(która, gdy mnie tropiła, krok za zawziętym krokiem)Według tego, co czytałam, miała piętnaście stóp głębokości - ta jama, kryjówka wilczycy zPomfret.Potem kolejne dziesięć stóp w poziomie, niecały metr z boku do boku i sklepienie taknisko, że Zwięty Wilkobójca musiał się czołgać na brzuchu.Ta historia robi się coraz bardziejnieprawdopodobna, tak jak Margot to nieszczególnie sprytne nom deguerre.A jak się nazywałodziecko, Indio Imp możesz tylko zgadywać tak samo jak ja.Kurwa.Kurwa.Nasiona gorczycywciąż powracają i nawet bez nich zapewne gubiłabym drogę, zbaczając ze ścieżki, lecz nasiona niepomagają nawet tyci tyci.Pan Putnam twierdził, że wilczyca miała ogniste oczy.To do niegopodobne.Zawsze trochę koloryzował, jak to mają w zwyczaju myśliwi i wędkarze.Oczywszystkich moich Ev błyskały na czerwono.Nie, mówię serio.Zatem Israel Putnam naładowałswój muszkiet czarnym prochem i dziewięcioma śmiercionośnymi ładunkami śrutu i zabił warczącąognistooką wilczycę, po czym wywlókł ją na dwór, witany wiwatami zebranego tłumu.Jej martwetruchło zawleczono milę od schronienia i przybito żelaznym gwozdziem do drzwi stodoły czyczegoś podobnego.Stanowiła dowód prymatu człowieka i winy Putnama, ale nie dostrzegam tużadnych dowodów, nie słyszę żadnych zeznań (w tych fragmentach, które słyszę) poza zwykłymiposzlakami, które miałyby wskazywać, że popełniła jakąkolwiek zbrodnię.Przypomnijcie mipózniej.Zatem drogę nazwano Wilczą Jamą, jednak, technicznie rzecz biorąc, kiedy znalazłam Evęwilczycę byłam na Valentine Road i znów to ubarwiam.Zapewne jednak wcześniej wędrowała poWolf Den Road.Chyba musiała.Zamordował wilczycę o dziesiątej wieczór, mówią że to ostatni wilk w Connecticut.GenerałIsrael Putnam, który miał wkrótce zostać bohaterem w nadchodzących wojnach - wyzwoleńczejamerykańskiej, francuskiej i indiańskiej.Nadal jednak będę nazywać go mordercą, mordercą, któryuwolnił ducha i właśnie tego ducha znalazłam owej mrocznej nocy, nagiego, zagubionego,przerażonego na zamarzniętej drodze.Musiała przybyć do niego jak wampiryczne widmo MercyBrown z Exeter odwiedzające siostry i braci.Musiała go nawiedzać, a on dręczony wyrzutamisumienia walczył w owych pózniejszych wojnach, w beznadziejnej nadziei, że odkupi swą rolę wwydarzeniach zimy 1742 i 1743.To straszliwe brzemię i nie obchodzi mnie, czy jesteś pobożnym świętym uzbrojonym wołowiany śrut, to straszliwe brzemię, gdy odkrył, że to jego ręka doprowadziła do wytępienia rasywilków w całym Connecticut.Och, jestem pewna, że nosił je niczym medal honorowy, aleprzypuszczam, że była to tylko maska, by inni nie dostrzegli jego winy.Znalazłaś mnie, przemówiła Eva.Lecz zabrzmiało to bardziej jak warknięcie niż angielski.Ale przecież nie, prawda? Nie powiedziała nic tej nocy ani wielu następnych, po tym jaksprowadziłam ją do domu, do mojej nory przy Willow Street i do Abalyn, która pełna zgrozychciała ją odprawić, ale się nie zgodziłam.Abalyn nazwała ją słowem, którego tu nie powtórzę,strzaskana ofiara miłości na twych skałach.Eva Canning była duchem ostatniej martwej wilczycy, to równie pewne jak to, że była takżeduchem Elizabeth Short, Czatnej Dalii, morderstwa wilkołaka, hen daleko stąd, tam gdzie nigdynigdzie mnie nie było wśród Zagubionych Aniołów, Lost Angels, i działo się to zimą 1947.To byłoowej zimy na krańcu - przeciwległym krańcu - kontynentu.Myślę, że ona, będąca Elizabeth Short,będącą odwrotnym wcieleniem Evy Canning, będącą wcieleniem ducha ostatniej wilczycy zwielkiego stanu Connecticut.Myślę, że ONA wielkimi literami ONA musiała wybrać DrogęSzpilek.Musiała włożyć czerwony płaszczyk, skoro rozpruto ją na pół, wysączono z niej krew,twarz porżnięto jak halloweenową dynię, ozdobiono wyciętym od ucha do ucha Uśmiechem zGlasgow, uśmiechem wilkołaka.Chyba wymyślili to dziennikarze i dlatego nazwano tomorderstwem wilkołaka, bo wilki mają takie szerokie uśmiechy, takie wielkie zęby [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl