RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale ja wziÄ…Å‚em silÄ™ na inny sposób, poznawszyich intrygÄ™, jaka siÄ™ tu pózniej okaże, ja nim siÄ™ wziÄ…Å‚em do tego aresztowania,żądaÅ‚em od Rady na piÅ›mie upoważnienia, a gdym go dostaÅ‚, już dalekoÅ›mielszy byÅ‚em.A najprzód poszedÅ‚em do paÅ‚acu do ks.biskupa MassalskiegochcÄ…c go aresztować, lecz go nie zastaÅ‚em, a skorom siÄ™ zapytaÅ‚, gdziebym gozastaÅ‚, odpowiedziano mi, że on i jada, i sypia u króla w Zamku, wiÄ™c japoszedÅ‚em do Zamku.Ale on byÅ‚ u króla, a gdym go kazaÅ‚ prosić do siebie, niechciaÅ‚ do mnie wyjść.Ja bÄ™dÄ…c rozgniewany poszedÅ‚em do króla i prosiÅ‚em go,że ja mam zlecenie od Rady aresztowania biskupa, i czyli na to pozwoli króljegomość lub też nie.Król mi odpowiada, że jego wziąć nie broni, a skoro to król wymówiÅ‚, tak jazaraz przychodzÄ™ do biskupa, a oddawszy mu ukÅ‚on, rzekÅ‚em do niego: Darujesz mi, wasza książęca mość, iż mam zlecenie od Rady Narodowej, abyksiÄ™cia pana aresztowaÅ‚em. PytaÅ‚ mi siÄ™:  Za co mam być aresztowany? ,odpowiedziaÅ‚em mu, że tego nie wiem, lecz że mam takie zlecenie.PytaÅ‚ siÄ™ 113mnie, gdzie go zawiozÄ™.PowiedziaÅ‚em mu, że do Brühlowskiego paÅ‚acu.Książęzaraz poszedÅ‚ ze mnÄ… i wsiedliÅ›my do karety, i pojechaliÅ›my do BrühlowskiegopaÅ‚acu, i tam go osadziÅ‚em, rozkazaÅ‚em mu przynieść poÅ›ciel i to, co mu tylkobyÅ‚o potrzeba, a potem udaÅ‚em siÄ™ do marszaÅ‚ka MoszyÅ„skiego.A gdym tamprzyjechaÅ‚, kazaÅ‚em siÄ™ meldować, że chcÄ™ marszaÅ‚kowi oddać mojÄ… wizytÄ™, ażodbieram rezolucjÄ… negative takÄ…, że pan nie przyjmuje żadnej wizyty.Japowtórnie proszÄ™, abym siÄ™ mógÅ‚ widzieć z nim, on powtórnie odpowiada, żenie wpuszcza i naprzykrzonych każe wybić i wypchnąć, ja trzeci raz posyÅ‚am doniego, proszÄ…c o wolne mnie wpuszczenie, bo jeżeli pan marszaÅ‚ek pójść dosiebie nie pozwoli, to ja bez wszelkiego pozwolenia pójdÄ™ i niegrzecznie siÄ™ zsobÄ… rozmówiemy.Aż lokaj, powróciwszy od swego pana, odpowiada te sÅ‚owa, że:  Kto tylkowchodzić zechce do pana mego, to strzelać każe i sam bÄ™dzie. Ja, bÄ™dÄ…crozgniewany, natychmiast kazaÅ‚em żoÅ‚nierzom przyjść i najpierwej mu ludziwszystkich zabrać, a potem kazaÅ‚em raptownie we drzwi uderzyć, i to tak silnie,że obydwie poÅ‚owy drzwi z hakami wyleciaÅ‚y, a w tym pana marszaÅ‚ka zarazzÅ‚apaliÅ›my, przed którym leżaÅ‚o kilka broni nabitej.BrioÅ„ zaraz zabraliÅ›my, a jamówiÄ™ do marszaÅ‚ka te sÅ‚owa:  Jak widzÄ™, toÅ› waćpan, jest bardzo wielkidespota, kiedy do siebie puszczać nie chcesz, i dosyć jesteÅ› mężny do boju, aletylko w pokoju, lecz onegdaj i wczoraj wcaleÅ›my ciÄ™ do obrony nie widzieli;teraz może waćpan powiesz, iż ciÄ™ rozbójniki, naszli, którzy ciÄ™ chcÄ… zrabować ztych pieniÄ™dzy, któreÅ› za podpis rozbioru kraju wziÄ…Å‚, ja zaÅ› ci powiadam,marszaÅ‚ku, żeÅ›my po to nie przyszli, tylko mu donieść o tym, żeÅ› jestaresztowany, i którego ja zaraz proszÄ™ z sobÄ….MarszaÅ‚ek jeszcze jest zuchwaÅ‚y, pyta siÄ™, kto to jest taki, że go ma mocaresztowania.OdpowiedziaÅ‚em mu, że:  Rada Narodowa kazaÅ‚a ciÄ™aresztować. On odpowiada to, iż Rady nie zna i znać jej nie chce, a ja jemuodpowiadam, że:  My ciebie już marszaÅ‚kiem nie znamy i wÅ‚adzy twej wcale siÄ™nie boimy , a tymczasem mrugnÄ…Å‚em na adiutanta, który go zaraz zÅ‚apaÅ‚ zakoÅ‚nierz, a na żoÅ‚nierzy krzyknÄ…Å‚:  Wezcie go!MarszaÅ‚ek widzi, że to nie sÄ… żarty, zaczÄ…Å‚ siÄ™ mnie prosić o to, aby gopublicznie nie prowadzać.Ja jemu odpowiedziaÅ‚em to, że jeżeli bÄ™dziegrzecznym, a nie takim zuchwaÅ‚ym, to go wezmÄ™ w pojazd i w przeznaczonemiejsce zawiezć każę.Aż pan marszaÅ‚ek Merze do kieszeni kÅ‚Ä™bek nici i taliÄ…kart, i ołówek, z czegom ja siÅ‚Ä™ rozÅ›miaÅ‚ i pytam go siÄ™, dlaczego on bierze takierzeczy do kieszeni, ale on mi nie odpowiedziaÅ‚.Ja widzÄ…c, że on to wziÄ…Å‚dlatego, aby na karcie ołówkiem mógÅ‚ pisać, a po nici spuszczać, kazaÅ‚em mu zkieszeni wyjąć i nie dopuÅ›ciÅ‚em! wziąć tego, i tak bez ceremonii kazaÅ‚em gowziąć i do karety wsadzić, i sam z nim pojechaÅ‚em do Brühlowskiego paÅ‚acu.Aż mi pan marszaÅ‚ek proponuje, abym ja jego puÅ›ciÅ‚, tak aby on mógÅ‚ zWarszawy uciekać, ofiarujÄ…c mi dać wioskÄ™ o sto chÅ‚opach dziedzicznie, izegarek dobyÅ‚ z kieszeni, i dawaÅ‚ mi go.Ja tym jego prezentem bÄ™dÄ…crozgniewany, zmuszony byÅ‚em mu prawdÄ™ powiedzieć, i mówiÅ‚em mu to: 114 Panie marszaÅ‚ku, nie wiedziaÅ‚em o tym, żeÅ› ty jest tak podÅ‚y i że mnie toÅ›miesz proponować, dajÄ…c mi wieÅ› i zegarek; wiedz o tym, żem jak żyw odnikogo prezentu nie przyjÄ…Å‚em i od ciebie nie potrzebujÄ™, ale mi daruj to, że cipowiem prawdÄ™.Musisz ty być dobry zÅ‚odziej, kiedy ty chcesz uciekać, alboÅ›musiaÅ‚ bardzo wiele narodowi wykroczyć, że siÄ™ przed czasem tak boisz; wiedzo tym, że jeżeliÅ› nic nie winien, to wyjdziesz z honorem, a jeżeliÅ› co naprzeciwojczyznie wykroczyÅ‚, to bÄ…dz pewny tego, że sam wisieć bÄ™dziesz.On jeszcze raz mi proponowaÅ‚, jeżeli ja wsi od niego nie chcÄ™, to że mi dazaraz dwakroć sto tysiÄ™cy zÅ‚otych, i to że zaraz ich wyliczy, abym go puÅ›ciÅ‚.Jamu powiedziaÅ‚em to: GdybyÅ› mi caÅ‚y Å›wiat daÅ‚, to ja nie chcÄ™, a nawet już mamciÄ™ za wykraczajÄ…cego, kiedy minie chcesz przekupić.I w tym stanÄ…Å‚em przy paÅ‚acu Brühlowskim, kazaÅ‚em mu z pojazdu wysiąść izaprowadziÅ‚em go do pokoju, i tam go osadziÅ‚em.Ale marszaÅ‚ek tak siÄ™ mocnookazaÅ‚ podÅ‚ym czÅ‚owiekiem, jakim ja jeszcze nie widziaÅ‚em, ponieważ onpÅ‚akaÅ‚, wÅ‚osy na gÅ‚owie swej rwaÅ‚, klÄ…Å‚ i wymyÅ›laÅ‚ tak dalece, że byÅ‚emprzymuszonym go zrewidować, czyli co do zabicia siebie nie ma.Ludzi jegozaraz kazaÅ‚em uwolnić i poÅ›ciel kazaÅ‚em mu natychmiast przynieść, ale teżkazaÅ‚em na niego wielkie baczenie dać, a sam dopiero pojechaÅ‚em do Rady iraport z jego aresztowania uczyniÅ‚em.OPIS ARESZTOWANIA ANKWICZA I ZABIEAAY, MARSZAAKÓWTegoż dnia w nocy poszedÅ‚em do marszaÅ‚ka Ankwicza, którego zastaÅ‚em włóżku rozkoszujÄ…cego siÄ™, a oddawszy mu ukÅ‚on, mówiÅ‚em do niego te sÅ‚owa: MarszaÅ‚ku! Rada Narodowa rozkazaÅ‚a mi ciÄ™ aresztować." A on mówi:  A zaco? DaÅ‚em mu odpowiedz, iż to do mnie nie należy wiedzieć.On powiada: Jeżeli Rada trafiÅ‚a w myÅ›l mojÄ…, to jest koniecznÄ… potrzebÄ… aresztować nietylko mnie, ale wiÄ™cej jak pięćset osób, a nawet i króla samego.Potem pytaÅ‚ siÄ™mnie o to, czyli już jest kto wiÄ™cej aresztowanym.Ja powiedziaÅ‚em mu to, że jużjest hetman Ożarowski, biskup Massalski, marszaÅ‚ek policji MoszyÅ„ski i biskupKossakowski.Mówi on do mnie, że Rada trafiÅ‚a w myÅ›l jego, i jeżeli Å›ciÅ›le towezmÄ… przed siebie, to wszyscy wisieć bÄ™dÄ…. Ale siÄ™ podobno i minie samemudostanie, ale z tym wszystkim trzeba pójść z panem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wblaskucienia.xlx.pl