[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zostawiłem wam jedną małą i nudzi mnie, \e niemo\ecie jej znalezć.Zajrzyjcie do Ed s Eats and Dogs.Pewnie trochę podgniła, alekiedy była świe\a, była bardzo smaczna.{Rozmówca przeciąga r , wskutek czegobrzmi to barrrdzo }.A.H.: Gdzie pan jest? Kto mówi? Je\eli to \art.R: Powiedz glinicjantowi, \e się przywitałem.Gdy rozmowa się zaczyna, puls Wściekłego Węgra puka z idealnie przeciętnąszybkością sześćdziesięciu ośmiu uderzeń na minutę.Gdy się kończy o 8.12, jegopompka działa na maksymalnych obrotach.Twarz mu pobladła.W połowie rozmowypopatrzył na wyświetlacz numeru, z którym jest połączony, i zapisał go ręką takdr\ącą, \e cyfry rozkraczają się na trzech linijkach notesu.Kiedy Rybak się rozłącza,a Hrabowski słyszy dzwięk wolnej linii, jest tak skołowany, \e próbuje oddzwonić zczerwonego aparatu, zapominając, \e linia 911 jest jednokierunkowa.Uderza palcamiw gładki front obudowy aparatu i upuszcza słuchawkę na widełki, klnąc ze strachu.Wygląda, jakby coś go ugryzło.Hrabowski chwyta słuchawkę czarnego aparatu stojącego obok, zaczynawystukiwać numer z wyświetlacza, jednak palce okazują mu nieposłuszeństwo inaciska dwa klawisze naraz.Znów przeklina. Coś się stało, Arnie? pyta Tom Lund, mijając go z kubkiem kawy. Wołaj Dale a! krzyczy Wściekły Węgier, zaskakując Toma tak bardzo, \e tenwylewa sobie kawę na palce. Wołaj go tutaj, natychmiast! Cholera, co ci się st. Natychmiast, do diabła!Tom wpatruje się w Hrabowskiego jeszcze przez chwilę z uniesionymi brwiami,po czym idzie powiedzieć Dale owi, \e Wściekłemu Węgrowi chyba naprawdęodbiło.Dale Gilbertson zjawia się z własnym kubkiem kawy.Pod oczami ma ciemnekręgi, a kąciki ust uwidaczniają mu się o wiele bardziej ni\ dawniej. Arnie? Co się. Odegrajcie ostatni telefon mówi Arnie Hrabowski. Myślę, \e to był.Halo! Warczy ostatnie słowo, pochylając się nad biurkiem dyspozytora i spychając papieryna boki. Halo, kto mówi?Nasłuchuje. Policja, a kto? Posterunkowy Hrabowski, policja French Landing.Proszęmówić.W ogóle kto mówi?Dale tymczasem nakłada słuchawki na uszy i odtwarza z rosnącą grozą ostatnitelefon na linię 911 we French Landing.Och, Bo\e drogi, myśli.Jego pierwszym absolutnie pierwszym impulsem jest, by zadzwonić do Jacka Sawyera i prosić opomoc.Wyć o nią, jak małe dziecko, które wsadziło rękę między drzwi.Potem mówisobie, \eby wziąć się w garść, \e to jego praca, czy mu się to podoba, czy nie, więclepiej niech wezmie się w garść i ją wykonuje.Poza tym Jack pojechał do Arden zFredem Marshallem, by odwiedzić jego oszalałą \onę.Taki przynajmniej miał zamiar.Rownocześnie wokół biurka gromadzą się policjanci: Lund, Tcheda, Stevens.Gdy Dale na nich spogląda, widzi jedynie wielkie oczy i blade, zdezorientowanetwarze.A ci na patrolach? Ci na razie po słu\bie? Nie lepsi.No, mo\liwe z wyjątkiemBobby ego Dulaca.Oprócz zgrozy czuje rozpacz.Och, to koszmar.Cię\arówka bezhamulców, która stacza się ze wzgórza w stronę zatłoczonego szkolnego boiska.Zciąga słuchawki, robiąc sobie drobne skaleczenie koło ucha i nawet go nieczując. Skąd dzwoniono? pyta Hrabowskiego.Wściekły Węgier odło\ył słuchawkę isiedzi nieruchomo jak w transie.Dale łapie go za ramię i potrząsa. Skąddzwoniono?! Z 7Eleven odpowiada Wściekły Węgier, a Dale słyszy stęknięcie Danny egoTchedy.Innymi słowy niedaleko od miejsca, gdzie znaleziono rower zaginionegochłopaka Marshallów. Właśnie rozmawiałem z panem Rajanem Patelem,sprzedawcą na dziennej zmianie.Powiedział, \e numer, spod którego dzwoniono,nale\y do automatu telefonicznego tu\ pod drzwiami. Widział, kto dzwonił? Nie.Był za sklepem, bo miał dostawę piwa. Jesteś pewien, \e to nie Patel. No.Patel ma hinduski akcent.Facet na dziewięćset jedenaście.Sam gosłyszałeś, Dale.Brzmiał jak ka\dy. Co się dzieje? pyta Pam Stevens.Domyśla się jednak, podobnie jak wszyscypozostali.Chodzi tylko o szczegóły. Co się stało?Dale jeszcze raz odtwarza rozmowę, tym razem przez głośnik, bo to najszybszysposób, by byli na bie\ąco. Jadę do Ed s Eats mówi w zapadłym pełnym oszołomienia milczeniu.Tom, jedziesz ze mną. Tak jest! odpowiada Tom Lund; wygląda na prawie chorego z podniecenia. Za mną mają jechać jeszcze cztery radiowozy. Umysł Dale a niemalcałkowicie zamarł; proceduralne szczegóły ślizgają się po nim jak po lodzie.Zwietniemi idzie procedura i organizacja, myśli.Trochę kłopotów sprawia mi tylko złapanietego przeklętego psychola. W ka\dym po dwóch ludzi.Danny, ty i Pam pojedzieciew pierwszym.Wyjdziecie pięć minut po Tomie i mnie.Pięć minut, co do sekundy,bez świateł i syreny.Postaramy się zachować to w tajemnicy, dopóki zdołamy.Danny Tcheda i Pam Stevens spoglądają po sobie, kiwają głowami i patrzą zpowrotem na Dale a.Gilbertson patrzy na Arnolda Wściekłego WęgraHrabowskiego.Wylicza kolejne trzy pary; ostatnią mają tworzyć Dit Jesperson iBobby Dulac.Bobby jest jedynym, na którego obecności naprawdę Dale owi zale\y;pozostali to tylko ubezpieczenie i niech Bóg sprawi, by nie było to konieczne środek do kontrolowania tłumu.Wszyscy mają wyje\d\ać w pięciominutowychodstępach. Pozwól i mnie jechać prawie błaga Arnold Hrabowski. No, szefie, co ty nato?Dale otwiera usta, by powiedzieć, \e Arnie ma zostać na miejscu, ale dociera doniego pełne nadziei spojrzenie w jego wodnistych, brązowych oczach.Nawet mimowielkiego zamętu w głowie Dale nie potrafi temu nie ulec, przynajmniej w pewnymstopniu.Dla Arniego \ycie policjanta to zbyt często sterczenie na chodniku kołomijającej go parady.Niezła mi parada, myśli. Powiem ci coś, Arn mówi. Kiedy skończysz wszystkie pozostałe telefony,przekręć do Debbie.Jeśli namówisz ją, \eby przyjechała, mo\esz do nas dołączyć.Arnold kiwa z podnieceniem głową, a Dale o mało co się " nie uśmiecha [ Pobierz całość w formacie PDF ]