[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Inaczej więc spojrzysz na ten świat pod Twymi stopami, na człowiecze mrowisko, na tempo zmian, które dotąd Cię przerażają.Bo SF przygotowuje ludzi do kroczenia dalej i prędzej.Ty też możesz zostać komandosem przyszłości.Współtwórcą nowego mitu.I powiem Ci coś jeszcze, tym razem trochę poważniej.Żyjesz tu i teraz, ograniczony czasem i przestrzenią, które kiedyś zbiegną się nieubłaganie w jeden punkt - drewniane pudło zagrzebane w ziemi.Chcesz być wolny, lecz nieubłaganie leziesz ku temu miejscu, uparcie i niestrudzenie.Nie uciekniesz.Ale jest sposób, by wychylić głowę poza wyznaczony Tobie czas i poza miejsce, w którym dane Ci jest oddychać.Ujrzeć to co było, co być może, co będzie i jest tam, gdzie sięgnąć nie pozwalają chemiczne silniki naszych rakiet i zbyt słabe teleskopy.To właśnie science fiction.UWAGA: Jeśli się wzruszyłeś, to bardzo dobrze, o to chodziło.Jeśli zaś sądzisz, że zacząłem truć; wybacz mi, bo ja się wzruszyłem na pewno.No i jest jeszcze jedna korzyść oprócz tych wszystkich które Ci wyliczyłem.Z chwilą, gdy polubisz SF, staniesz się członkiem klanu.W tej jednej chwili, w której powiesz "Lubię fantastykę naukową", zyskasz tysiące kumpli.Oni Cię nie znają ani ty ich, zasiedlacie wszystkie kraje i kontynenty.Ale uwierz mi, gdy spotkasz kogoś z nich, w pociągu, na plaży, u krawca, w każdej chwili będą oni gotowi umówić się z Tobą na piwo i pogadać o science fiction.Nie zwlekaj więc.To wszystko przed Tobą.KONIECP.S.Jeśli już pokochałeś SF to weź ten artykuł, przepisz go w dziesięciu egzemplarzach i daj swoim znajomym.Zostań Nauczycielem.Pewien kominiarz z Ohio zlekceważył tę radę i następnego dnia dwóch wyrostków wybiło mu złoty ząb, złodziej ukradł drabinę, a z wizytą zwaliła się teściowa.KONIEC DEFINITYWNYDODATEK DLA TYCH KTÓRZY JUŻ LUBIĄTak naprawdę, ten artykuł powstał dla Ciebie.Nie wierzysz? Naprawdę.Należysz do kasty świrusów, wiesz o tym, lecz chciałbyś, żeby parę otaczających Cię osób nie patrzyło na Ciebie jak na czuba.Żeby ta piękna i ukochana wokół której od miesiąca tańczysz jak nastroszony wróbel lubiła czytać to co i Ty.Żeby Twoja polonistka przestała wykrzywiać twarz po każdym Twoim wystąpieniu na temat: „Moje lektury".Żeby Twoi Rodzice dali Ci czasem parę złotych na książkę, która nie jest słownikiem ortograficznym ani Dróbką-Szymańskim.Żeby Szef Twojego laboratorium uznał Cię wreszcie za człowieka odpowiedzialnego i dał Ci inną robotę niż wycieranie probówek.Jednym słowem: ŻEBY CIĘ ZROZUMIANO.Nie ma na co czekać.Weź się do roboty.Przygotuj stos książek i podetknij pod nos ten tekst wszystkim tym uśmieszkowiczom, pogardliwcom, niezrozumialcom i zabijakom.Może coś się ruszy.Trzymam za Ciebie kciuki.Tomasz Kołodziejczak [ Pobierz całość w formacie PDF ]