[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Muszę wiedzieć, co o nim myślisz.O nim i o mnie. Wbiła w niego wzrok. Wiesz, że jesteśmy kochankami.Zaczerwienił się. Wiem odparł krótko. Lodowy Cień powiedział midlaczego.to konieczne. Co ci powiedział?Próbował uniknąć jej spojrzenia, lecz nie udało mu się. Zmora Sokołówuzależnił mego ojca od siebie także magią związaną z seksem odrzekł.Dlatego uzdrowiciel musiał się zająć również tą sferą życia, innymi słowy: musiałstać się także kochankiem.Kethra przytaknęła, splatając szczupłe ręce na kolanie. Owszem rzekła spokojnie. Jeśli cię to interesuje: wiedziałam o tym,zanim tu przybyłam na prośbę Kra heery.Czy dotarło również do ciebie, że stali-śmy się z twym ojcem więcej niż kochankami; że się kochamy?Mroczny Wiatr usiłował odwrócić w zmieszaniu wzrok, lecz coś go powstrzy-mywało. Zauważyłem to przyznał. Nie jestem ślepy, a wasze uczuciawidać jak na dłoni.Jej usta ułożyły się w charakterystyczny dla niej półuśmiech. I co o tymmyślisz? spytała bez ogródek.Zaskoczyła go. Czy mnie widzisz w tej roli? Bogowie moich ojców, musiała o to zapytać! Czuję się zmieszany rzekł tak szczerze, jak potrafił. Nie wiem, co myśleć.Podziwiam cię, szaman-ko, ze względu na ciebie samą.Jesteś zdolną, mądrą i silną kobietą.Zmuszaszmego ojca, żeby odzyskał siłę.Widocznie jest to konieczne.Widzę, jak zachęcaszgo, żeby wykrzesał z siebie wszystkie siły, żeby robił samodzielnie wszystko, co129tylko może.Nie pozwalasz mu upaść i użyczasz mu swoich umiejętności, kiedynie potrafi sam osiągnąć celu. Opisujesz partnera rzekła Kethra. Kogoś, kto prawdopodobnie będziestał u boku twego ojca w przyszłości.Niechętnie skinął głową, był cały spocony zezdenerwowania. I dlatego jesteś zagubiony stwierdziła raczej, niż spytała. yle się czujesz w mojej obecności, niezależnie od tego, czy jestem z twymojcem, czy sama.Westchnął. Tak, pani rzekł. To nie tylko dlatego, że jesteś szamanką,choć to też.Kethra zachichotała. Szamani cię drażnią? spytała.Mroczny Wiatr wziął głęboki oddech i zaczął staranniej dobierać słowa.Szaman zawsze wprawia w zmieszanie, gdyż potrafi dostrzec wiele rzeczy, wię-cej, niż ktokolwiek chciałby ujawnić odpowiedział jej ale to nie wszystko.Nie wiem, jak z tobą rozmawiać, jak cię traktować.Od śmierci mej matki jakopierwsza z kochanek ojca stałaś się jego partnerką.Kiedy patrzę wstecz i staramsię być bezstronny, muszę przyznać, iż okazujesz więcej cierpliwości i współczu-cia niż moja matka.A jednak. A jednak powinieneś zachować lojalność wobec matki, kiedy ja zajęłam jejmiejsce, prawda? W twoich oczach jestem intruzem i tracę przez samo porówna-nie ze wspomnieniami o niej. Aatwo uznać nieżyjącą osobę za ideał przyznał. Straciłem tylu przy-jaciół i bliskich, że jestem tego świadomy. Przechylił głowę i przygryzł wargę.Była to jedna z najdziwniejszych rozmów, jakie zdarzyło mu się prowadzić.Wiem, że mogę nazwać cię przyjaciółką.Jeśli dasz mi czas, staniesz się nią na-prawdę; nawet więcej niż przyjaciółką.Czy to wystarczy?Kethra uśmiechnęła się szerzej i wyciągnęła rękę, by pochwycić jego dłońw ciepły uścisk. Wystarczy rzekła. Wystarczyłaby nawet przyjazń.Mi-ło, że masz o mnie takie dobre zdanie.Nie wiedziałam o tym.Jesteś mistrzemw ukrywaniu uczuć, Mroczny Wietrze; wiem, musiałeś to robić.Tak się częstozdarza wśród Tayledasów, Shinain i innych ludów.Wierz mi, szamani równieżmuszą czasem opanować swe emocje, żeby walczyć pomimo bólu.Wzruszył ramionami. Wszyscy musimy opanowywać się do pewnego stop-nia.Ostatnio stało się to koniecznością.Kiwnęła głową. Cóż, przynajmniej ty i ja zajrzeliśmy pod maski i udałonam się nie uciec na widok tego, co ujrzeliśmy skwitowała.Uśmiechnął się,mile zaskoczony jej poczuciem humoru. Teraz niemiła nowina.Twemu ojcujeszcze daleko do wyzdrowienia.Kuracja nie potrwa kilka tygodni ani nawet mie-sięcy; to kwestia lat.Odetchnął głęboko i przesunął dłonią po włosach.Ramiona mu opadły; kiep-ska to oznaka siły, lecz Kethra i tak przejrzy jego próby ukrycia przygnębienia.Zamknął oczy. Tak mi się wydawało, ale nie chciałem wierzyć.Ojciec zawsze130był taki.mocny.Zawsze szybko wracał do zdrowia.Czy jesteś tego pewna? spytał.Z tyłu rozległ się głęboki, męski głos. Musisz w to uwierzyć, mój synu. To był Gwiezdne Ostrze.Mrocz-ny Wiatr podniósł głowę i odwrócił się do niego.Gwiezdne Ostrze miał na so-bie luzną tunikę zaprojektowaną dla niego przez Pieśń Wiatru.przez MrocznyWiatr z dziesięć lat temu.Adept podszedł do nich powoli.Teraz, gdy znał prawdę,Mroczny Wiatr widział ślady magii Zmory Sokołów i fizyczne, i mentalne.Mag usiadł obok Kethry. Musisz wierzyć.Jestem już tylko cieniem tego, kim byłem kiedyś.Szczerzemówiąc zachichotał rozważałem zmianę imienia z Gwiezdnego Ostrza naGwiezdny Cień, lecz wprowadziłoby to niepotrzebne zamieszanie, bo mamy jużstrażniczkę o tym imieniu.Mroczny Wiatr zacisnął splecione dłonie.Niełatwo przyszło mu słuchać ojcaprzyznającego się do słabości tak wielkiej, że chciał zmienić imię.Oznaczałoto zupełnie nowy stan rzeczy.Gwiezdne Ostrze wziął rękę szamanki w swoją lewą dłoń, którą MrocznyWiatr przebił sztyletem, żeby uwolnić ojca spod władzy Zmory Sokołów.Pozo-stała na niej długa, biaława blizna. Mam nadzieję, że doszliśmy do porozumienia, synu rzekł mag, a Mrocz-ny Wiatr starał się wszelkimi siłami nie okazać cierpienia. Muszę ci się przy-znać, że nie dowierzam swojej zdolności podejmowania decyzji ani na jotę bar-dziej, niż mojej osłabionej mocy. Mroczny Wiatr poderwał się w proteście,lecz ojciec go powstrzymał [ Pobierz całość w formacie PDF ]