[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wasza wysokość - odparł mag - jak wiesz, moje mizerne umiejętności nie wystarczyły, posłałem jednak po największego uzdrowiciela Ziemiomorza, mieszkającego w odległym Narveduen.Kiedy się zjawi, wasza wysokość znów będzie chodzić i tańczyć Długi Taniec.Wówczas Losen zaczynał kląć i płakać, niewolnicy przynosili mu wino, a mag wychodził z ukłonem, sprawdzając po drodze, czy zaklęcie paraliżujące wciąż działa.Utrzymywanie Losena przy władzy było dla niego znacznie wygodniejsze niż otwarte rządy Havnorem.Zbrojni nie ufali czarnoksiężnikom, nie chcieli im służyć.Nieważne jak wielką mocą dysponował mag, nie zdołałby utrzymać armii i floty, gdyby żołnierze i marynarze nie chcieli wykonywać rozkazów.Ludzie lękali się i słuchali Losena od dawna, toteż posłuszeństwo weszło im w krew.Przypisywali mu cechy, które istotnie posiadał: zdolności strategiczne, niezłomne umiejętności przywódcze i bezwzględne okrucieństwo, a także cechy, których mu brakowało - na przykład władza nad służącymi mu czarnoksiężnikami.Teraz na jego dworze pozostał już tylko Wczesny i kilku skromnych sztukmistrzów.Wczesny wygnał bądź zabił wszystkich rywali do łask Losena.Od lat samodzielnie rządził Havnorem.Jeszcze jako uczeń i pomocnik Gelluka zachęcał swego mistrza do badań nad księgami z Way.Póki Gelluka zaprzątało jedynie poszukiwanie rtęci, mógł działać na własną rękę.Nagła śmierć Gelluka nim wstrząsnęła.Było w niej coś tajemniczego, jakiś brakujący element, osoba.Wzywając na pomoc usłużnego Ogara, przeprowadził dokładne śledztwo.Rzecz jasna miejsce pobytu Gelluka nie było żadną tajemnicą.Ogar wytropił go aż do świeżej szramy na zboczu wzgórza i oznajmił, że leży tu głęboko pogrzebany.Wczesny nie miał zamiaru go wykopywać.Chłopca, który towarzyszył magowi, Ogar wytropić nie umiał.Nie potrafił rzec, czy spoczywa pod wzgórzem wraz z Gellukiem, czy zdołał uciec.Nie pozostawił po sobie żadnych śladów zaklęć, jak to zwykle czynią magowie, wyjaśnił Ogar.Do tego całą noc padał ulewny deszcz i gdy Ogar natrafił na ślady, okazało się, że należą do kobiety, która już nie żyje.Wczesny nie ukarał Ogara za niepowodzenie, jednak mu tego nie zapomniał.Nie przywykł do niepowodzeń i ich nie lubił.Nie spodobało mu się to, co Ogar powiedział o Wydrze, toteż i o tym nie zapomniał.Żądza władzy karmi się sama sobą i stale wzrasta.Wczesny głodował, umierał z głodu.Rządzenie Havnorem, krainą żebraków i biednych wieśniaków, nie dawało mu radości.Po co komu tron Mahariona, jeśli zasiada na nim jedynie pijany kaleka? Po co pałace największego z miast, skoro mieszkają w nich jedynie płaszczący się niewolnicy? Mógł posiąść każdą kobietę, jakiej tylko zapragnął.Kobiety jednak pozbawiłyby go mocy, odebrały siłę.Nie chciał, by kręciły się w pobliżu.Pożądał wroga, przeciwnika, którego warto zniszczyć.Od ponad roku szpiedzy donosili mu o tajemnym spisku obejmującym całe królestwo, grupkach zbuntowanych czarowników nazywających siebie Dłonią.Spragniony walki, kazał zbadać jedną z tych grup.Składała się ze starych kobiet, położnych i kopaczy rowów, uczniów kowalskich i małych chłopców.Rozwścieczony i poniżony, Wczesny kazał ich stracić wraz z człowiekiem, który o nich doniósł.To była publiczna egzekucja w imieniu Losena za zbrodnię spiskowania przeciw królowi.Być może, ostatnio za rzadko stosowali podobne środki, jednakże sprzeciwiała się zasadom Wczesnego.Nie miał ochoty urządzać publicznego widowiska z udziałem głupców, którzy go nabrali, przestraszyli.Wolałby pozbyć się ich sam, po cichu - żeby wroga przerazić, trzeba działać natychmiast.Pragnął oglądać ludzi, którzy się go boją, czuć, smakować ich przerażenie.Ponieważ jednak rządził w imieniu Losena, ludzie powinni obawiać się króla.Wczesny musiał trzymać się z boku.Wkrótce po egzekucji posłał po Ogara.Omówili jakąś ważną sprawę, a wtedy stary szukacz zapytał:- Słyszałeś kiedyś o wyspie Roke?- Leży na południe i zachód od Kamery.Przez jakieś czterdzieści, pięćdziesiąt lat należała do władców z Wathort.Choć rzadko opuszczał miasto, Wczesny szczycił się swą znajomością całego Archipelagu, zdobytą dzięki lekturze raportów marynarzy i oglądaniu wspaniałych, pradawnych map przechowywanych w pałacu.Studiował je nocami, zastanawiając się, gdzie i jak rozszerzyć swe imperium.Ogar przytaknął, jakby w samej Roke interesowało go wyłącznie położenie.- A co? - zaciekawił się Wczesny.- Jedna ze staruch, które kazałeś torturować przed spaleniem.Kat powiedział, że mówiła o synu na Roke.Wzywała go, jakby miał moc, by przybyć tutaj.- I co?- To dość dziwne.Stara kobieta z wioski w głębi lądu nigdy nie widziała morza, a jednak wykrzykiwała nazwę innej wyspy.Wczesny machnął ręką.- Jej syn był pewnie rybakiem, opowiadał o swych podróżach.Ogar pociągnął nosem, skinął głową i odszedł [ Pobierz całość w formacie PDF ]