[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dowiesz siê w swoim czasie.Oczywiœcie nie us³yszysz nazwiska, ale bêdziesz wiedzia³a, o kogo chodzi.:, Mo¿e nawet bêdziesz dumna, choæ nigdy siê do tego nie przyznasz.- Spojrza³ na zegarek.- Ale do rzeczy.- Co jeszcze?- Powiedz mi, co siê sta³o na "Calpurni".Tylko nie k³am! Wbi³ wzrok w Elizabeth.Napiê³a miêœnie twarzy, by powstrzymaæ siê od jakiejkolwiek reakcji na to pytanie.- Nie rozumiem.- K³amiesz!- Nie wiem, co masz na myœli.Dosta³am wtedy telegram od pana Boutier w sprawie œmierci Cartwrighta.- Przestañ! - Pochyli³ siê w jej stronê.- Nie zadawa³abyœ sobie trudu z t¹ historyjk¹ o opactwie York, gdyby nic siê nie sta³o.Chcê wiedzieæ, gdzie on jest.- Kto? Cartwright?- Nie rób ze mnie idioty!- Nie mam pojêcia, o co ci chodzi.- Ze statku znikn¹³ pewien cz³owiek.Mówi¹, ¿e wypad³ za burtê.- A tak, przypominam sobie.Ale co ja mam z tym wspólnego? - By³a uosobieniem niewinnoœci.- Nic nie wiesz o tym wypadku?- Tego nie powiedzia³am.- A co powiedzia³aœ?- Rozesz³y siê pewne pog³oski.- Jakie pog³oski? |Starsza pani wiedzia³a, ¿e jej odpowiedŸ musi zabrzmieæ w miarê prawdziwie, lecz z drugiej strony powinna mieæ charakter plotki, niepe³nej i niesprawdzalnej.- ¯e ten cz³owiek by³ pijany i awanturowa³ siê.Wda³ siê w bójkê w œwietlicy.Trzeba by³o go obezw³adniæ i zanieœæ do kabiny.Usi³owa³ wróciæ i wypad³ za burtê.Zna³eœ go?Ulster odpowiedzia³ obojêtnym tonem:- Nie, to chyba nikt od nas.- Nie by³ w pe³ni usatysfakcjonowany, ale dalsze wyjaœnianie tej sprawy uzna³ chyba za stratê czasu.Pogr¹¿ony w myœlach, nie patrzy³ na matkê.W koñcu siê odezwa³:- Jeszcze jedno.Wyruszy³aœ, ¿eby odnaleŸæ zaginionego syna.- ¯eby odnaleŸæ z³odzieja! - przerwa³a mu ostro.- Jeœli to tak wygl¹da z twojego punktu widzenia.Ja po prostu znalaz³em siê dalej w czasie.- Nieprawda! Okrad³eœ Scarlattich.To, co dla ciebie przeznaczyliœmy, mia³o byæ wykorzystane wspólnie!- Znów tracimy czas.- Chcia³am wyjaœniæ tê kwestiê.- Wyjecha³aœ, by mnie znaleŸæ, i uda³o ci siê to.Czy¿ nie tak?- Tak.- Ale teraz ¿yczê sobie, byœ nic nie mówi³a, nic nie robi³a i wraca³a do Nowego Jorku.Ponadto masz zniszczyæ wszystkie pozosta³e listy i instrukcje, które mnie dotycz¹.- To ¿yczenia niemo¿liwe do spe³nienia!- Wobec tego wysy³am rozkaz zg³adzenia rodziny Scarlattich!Ulster Scarlett wsta³ z wiktoriañskiej kanapy i zanim starsza pani zdo³a³a siê zorientowaæ, siêgn¹³ po telefon.W jego ruchach nie by³o najmniejszego wahania.Podniós³ s³uchawkê i czeka³, a¿ zg³osi siê centrala.Elizabeth podnios³a siê chwiejnie.- Nie rób tego!Odwróci³ siê ku niej.- Dlaczego?- Zrobiê wszystko, czego ¿¹dasz.Od³o¿y³ s³uchawkê.- Jesteœ pewna?- Tak - odpowiedzia³a.Rozci¹gn¹³ w uœmiechu zniekszta³cone wargi.- Zakoñczyliœmy wiêc rozmowê, mamusiu.- Niezupe³nie.- Elizabeth zamierza³a jeszcze walczyæ, choæ wiedzia³a, ¿e próba ta mo¿e kosztowaæ j¹ ¿ycie.- O.?- Chcia³abym "pogdybaæ".Tylko przez minutkê.- Na jaki temat?- Powiedzmy, ¿e zdecydowa³abym siê zerwaæ nasze porozumienie?- Wiesz, czym to grozi? Nie lekcewa¿ tego.- Jednak¿e czas mo¿e dzia³aæ na moj¹ korzyœæ.- Obligacje posz³y ju¿ w œwiat.Nie ma sensu o nich myœleæ.Mów dalej.- Je¿eli sam o tym nie pomyœla³eœ, to na pewno ktoœ ci powiedzia³, ¿e jedynym inteligentnym sposobem spieniê¿enia tych papierów jest sprzedanie ich na gie³dzie za gotówkê po obni¿onej cenie.- Nikt mi nie musia³ tego mówiæ.- No dobrze, wobec tego powiedz mi, jak trudne, wed³ug ciebie, bêdzie wyœledzenie depozytów tej wielkoœci, w z³ocie czy w innej formie? Gdzie mieszcz¹ siê jedyne banki na œwiecie maj¹ce mo¿liwoœæ przyjêcia takich sum?- Oboje znamy odpowiedŸ.- A w którym z wielkich banków w Szwajcarii pracuj¹ sami nieprzekupni?Ulster siê zawaha³.- Teraz ty jesteœ szalona - powiedzia³ cicho.- Sk¹d¿e.Obracasz du¿ymi pieniêdzmi, ale nie ogarniasz ca³oœci.Przypuœæmy, ¿e po marmurowych salach Berna i Zurychu rozchodzi siê wieœæ, ¿e za pewne poufne informacje mo¿na dostaæ milion dolarów amerykañskich.- Co przez to zyskasz?- Nazwiska.- Rozœmieszasz mnie.- Krótko bêdziesz siê œmia³.! To oczywiste, ¿e masz wspó³pracowników; s¹ ci potrzebni.I pewna jestem, ¿e dobrze im p³acisz.Moje pytanie brzmi: kiedy ich poznam - i oni poznaj¹ mnie - czy bêd¹ w stanie oprzeæ siê mojej cenie? Z pewnoœci¹ w tym nigdy mi nie dorównasz! Twoje œrodki nie s¹ nieograniczone.Groteskowa twarz Ulstera wykrzywi³a siê jeszcze bardziej, a z jego zniekszta³conych ust wydoby³ siê ochryp³y, przeci¹g³y œmiech [ Pobierz całość w formacie PDF ]